Tarcza antyinflacyjna nie wystarczyła. Paliwa już droższe niż przed obniżką podatków

Jeszcze trochę ponad miesiąc temu takie ceny przerażały. Dziś powoli przechodzą do historii, szkoda, że nie w tym kierunku, który byśmy chcieli.
Jeszcze trochę ponad miesiąc temu takie ceny przerażały. Dziś powoli przechodzą do historii, szkoda, że nie w tym kierunku, który byśmy chcieli.
Marcin Łobodziński

04.03.2022 09:31, aktual.: 14.03.2023 13:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ceny paliw idą w górę w niesamowitym tempie. W tydzień od wybuchu wojny w Ukrainie podrożały o 46 gr, a za chwilę, w jeden dzień o kolejne 30 gr. Już są wyższe niż przed wprowadzeniem tarczy antyinflacyjnej. A na wakacje zostanie ona usunięta.

Pamiętacie dzień 1 lutego 2022 r., kiedy to na wszystkich stacjach paliw zrobiło się taniej nawet o 60 gr na litrze? To zapomnijcie o tym. Skupmy się na dniu 31 stycznia. Ceny wystrzeliły w górę przed obniżką VAT z 23 na 8 proc. Na najdroższych stacjach benzyna i olej napędowy kosztowały trochę ponad 6 zł.

Teraz wróćmy do rzeczywistości. Jeszcze posiłkując się średnimi cenami paliw, można powiedzieć, że są podobne do tych, jakie obowiązywały przed wprowadzeniem tarczy antyinflacyjnej. Zbliżają do do 5,90-6,00 zł za litr. Niestety na wielu stacjach normą jest cena benzyny w okolicy 6,20 zł/l, a oleju napędowego 6,40-6,50 zł/l.

Ceny ropy idą w górę, więc paliw też

2 marca baryłka ropy WTI kosztowała 111 dolarów, co w skali 5 lat jest wynikiem rekordowym. Historycznie drożej było tylko w roku 2008 i 2011. Dla zobrazowania sytuacji, kiedy mówimy o stosunkowo tanim paliwie, ropa kosztuje ok. 50-60 dolarów za baryłkę, a w czasie kryzysu wywołanego pandemią kosztowała 30-40 dolarów.

Co gorsza, bank inwestycyjny Goldman Sachs w jednym z ostatnich raportów przestrzega, że jeśli nie dojdzie do przełomu w negocjacjach pokojowych, ceny surowców będą musiały gwałtownie wzrosnąć.

Ceny te przekładają się na ceny w hurtowniach, a te od 24 lutego poszły w górę z poziomu 5000 zł/m3 do 5800 zł/m3 w przypadku oleju napędowego i od ok. 5200 do blisko 6400 zł/m3 w przypadku benzyny. To wzrosty odpowiednio o 16 proc. (benzyna) i 23 proc. (olej napędowy).

A gdyby zdjąć tarczę?

To ma odzwierciedlenie na stacjach. A przecież ceny jakie widzimy, to "rządowa promocja" w postaci tarczy antyinflacyjnej, która potrwa tylko do końca lipca. Jeśli teraz zostałaby przywrócona poprzednia stawka VAT, to nawet zakładając, że średnie ceny na dziś to ok. 6 zł/l (takich wielu by sobie życzyło), ze starym podatkiem wynosiłyby one ok. 6,80 zł/l.

Jeśli wiec wszystko złożymy w całość, a wzrosty cen ropy będą tylko takie jak teraz i rząd postanowi przywrócić na paliwo VAT 23 proc., to zbliżymy się do cen europejskich, bo za paliwo będziemy płacić gdzieś pomiędzy 7 a 8 zł.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także