Sébastien Loeb weźmie udział w testach Peugeota 2008 DKR

Wbrew wcześniejszym zaprzeczeniom Sébastien Loeb pojawi się za kierownicą dakarowego samochodu Peugeota. Co z tego wyniknie?

Sébastien Loeb, multimistrz świata w płaskich rajdach samochodowych odwiedził ekipę Peugeot Sport jeszcze przed ich debiutem w rajdzie Dakar. Już wtedy spekulowano, że Francuz może tymczasowo zamienić wyścigowego Citroëna C-Elysée serii WTCC na rajdowego Peugeota 2008 DKR. Szybko jednak ucięto te spekulacje, a sam Loeb oświadczył, że jest jeszcze za wcześnie na taki ruch i być może w przyszłości o tym pomyśli. Jak pokazał czas, przyszłość nie była aż tak odległa.

W najbliższy poniedziałek i wtorek zespół Peugeot Sport zaplanował jazdy testowe 2008 DKR w Maroko. Weźmie w nich udział Sébastien Loeb, którego pilotem zostanie Lucas Cruz, normalnie towarzyszący Carlosowi Sainzowi. Tymczasem Sainz musi opuścić testy z powodu urazu ścięgna Achillesa.

Decyzja o zastąpieniu Sainza kierowcą o tak dużym talencie i wszechstronności jak Sébastien Loeb wydaje się naturalna, zwłaszcza, że Loeb jest ambasadorem całej grupy PSA w motorsporcie. Można jedynie spekulować co z tego wyniknie, bowiem Francuz lubi wyzwania w innych dziedzinach motorsportu. Przypominamy, że wziął udział w Pikes Peak 2013 wraz z Peugeot Sport, gdzie ustanowił absolutny rekord przejazdu, niepobity do dnia dzisiejszego. Brał też udział w jednej z rund rallycrossowych X Games, gdzie zniszczył najwybitniejszych kierowców tej serii. Jeździł również bolidem F1, a także prowadził zespół w wyścigach samochodów sportowych, w którym sam był kierowcą. Jeżeli Loebowi spodoba się za kierownicą samochodu terenowego, a znając jego pasję do motocrossu jest to niewykluczone, być może zobaczymy go już w przyszłorocznym rajdzie Dakar. Francuz z pewnością ma chrapkę na zdobycie korony mistrzowskiej w dwóch dyscyplinach motorsportu, jak niedawno dokonał tego jego były rywal z WRC Petter Solberg, a nie zanosi się, by miał jakiekolwiek szanse na osiągnięcie tego celu w WTCC. Jak mówi stare porzekadło – poczekamy, zobaczymy…