Rolnicy nie przepuścili karetki. Jest nagranie w sieci
Trwa kolejna tura protestów rolników. Poza blokadą granic z Ukrainą nieprzejezdnych jest wiele dróg. Niestety, niektórzy z protestujących uważają się za "panów życia i śmierci", nie okazując empatii kierowcy karetki pędzącej z lub do osoby najprawdopodobniej walczącej o życie. Niemniej szokujący jest "pouczający" komentarz jednej z kobiet nagrywającej całą sytuację.
20.02.2024 | aktual.: 20.02.2024 23:33
20 lutego odbywa się kolejna fala protestów rolników w całej Polsce. Łącznie zgłoszono ok. 100 lokalizacji w całym kraju, także na głównych szlakach komunikacyjnych. Oczywiście protestujący — poza spełnieniem żądań — oczekują zrozumienia pozostałej części społeczeństwa. Trudno jednak zdobyć sympatię innych, gdy widzi się takie sytuacje, jak ta poniżej.
Profil Mirkowy na platformie X opublikował film, na którym widać jadącą do potrzebującego karetkę na sygnale. Pojazd nie może jednak wjechać na (prawdopodobnie) trasę szybkiego ruchu, ponieważ przejazd blokuje postawiony w poprzek drogi ciągnik z przyczepą.
Najczęściej w takiej sytuacji, protestujący wykazują się empatią oraz ludzką przyzwoitością i ustępują miejsca pojazdowi uprzywilejowanemu. Niestety, nie podczas protestu rolników.
Po chwili postoju przy ciągniku ekipa ratunkowa decyduje się wybrać inną drogę – w końcu najprawdopodobniej właśnie trwa walka o ludzkie życie. Tymczasem protestująca nagrywająca zajście zdaje się tym ani trochę nie przejmować. Z jej słów wynika, że protest jest ważniejszy niż ludzkie życie. Mało tego, w pouczający sposób usprawiedliwia zachowanie blokujących drogę rolników w następujących słowach:
"Informacja o blokadzie dróg w miastach, które są wyłączone, jest w komunikatach przecież. Zwłaszcza że to nie będzie trwało, tak jak mówiłam, jeden dzień ani kilka godzin, tylko to jest długotrwały protest, wstępnie na tydzień czasu. Oficjalnie zarejestrowany, oficjalnie wyłączone drogi przez policję. A mimo to, tutaj, karetka pogotowia chciała przejechać. Tutaj widzę, że kierowca poszedł, ale oni chyba pojechali inną drogą".
Z wypowiedzianych słów wynika, że kierowcy ciągnika nawet nie było w pobliżu pojazdu. Przeraża jednak zupełna obojętność protestujących wobec ambulansu, który jedzie ratować ludzkie życie, a także świadomość, że do takiej sytuacji w ogóle mogło dojść. Była to bowiem karetka oznaczona literą "S", czyli specjalistyczna, która wykorzystywana jest w sytuacjach zagrożenia życia.
Trudno w cenzuralny sposób skomentować całe zajście. Absurdalna wydaje się sugestia kobiety, jakoby kierowcy karetek mieli specjalnie planować objazdy z racji strajków. Oczywiście protesty, a tym samym blokada dróg, zgłaszane były zgodnie z prawem. Jeśli jednak rolnicy nie potrafią okazać empatii w sytuacji zagrożenia ludzkiego życia, nie powinni oczekiwać, że reszta społeczeństwa będzie okazywała im wsparcie i zrozumienie w walce o ich postulaty. Jak na poniższym filmie, w innych częściach świata protestujący potrafią zachować się, jak należy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hong Kong Protesters Block Road, Make Way for Ambulance
Poza empatią mówimy tu także o stosowaniu się do przepisów zawartych w ustawie Prawo o ruchu drogowym, które zdają się nagrywającej obce. Mimo że drogi były zablokowane zgodnie z prawem, a "zwykli" uczestnicy ruchu drogowego musieli korzystać z objazdów, karetkę korzystającą z sygnałów świetlnych i dźwiękowych, obowiązują oddzielne przepisy. Według art. 9 Prawa o Ruchu Drogowym:
Z kolei art. 53 wyżej wspomnianej ustawy mówi:
Po około dwóch minutach załodze karetki udało się znaleźć inny wjazd na wspomnianą drogę i pojazd ominął pieszych protestujących, którzy "łaskawie" usunęli się z drogi. Te dwie minuty mogły jednak przesądzić o czyimś zdrowiu lub życiu. Pozostaje mieć nadzieję, że tak się nie stało, a potrzebujący otrzymał pomoc na czas. Jeśli nie, to czy ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej z tytułu art. 172, czyli za świadome przeszkadzanie w akcji ratowniczej?