Policja poluje na piratów drogowych. Kaskadowe pomiary prędkości w całym kraju
Minięcie policyjnego patrolu nie musi dziś oznaczać, że kierowcy nie grozi już mandat. W czwartek 23 maja funkcjonariusze prowadzą ogólnopolską akcję "Kaskadowy pomiar prędkości". Łatwo będzie można stracić prawo jazdy.
23.05.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:56
Taktyka wielu kierowców po minięciu patrolu policji jest podobna do charakterystycznego zachowania zmotoryzowanych po przejechaniu obok fotoradaru. Jest nią oczywiście natychmiastowe dociśnięcie pedału przyspieszenia. Właśnie z tym przyzwyczajeniem będą walczyć policjanci podczas akcji "Kaskadowy pomiar prędkości".
Założenie jest proste. Funkcjonariusze w ramach działań będą prowadzili pomiary prędkości jednocześnie w co najmniej dwóch punktach na tej samej drodze. Mogą to być zarówno dwa patrole dysponujące ręcznymi miernikami prędkości, jak i współpracujące zespoły, z których jeden dysponuje miernikami, a drugi porusza się nieoznakowanym radiowozem z wideorejestratorem. Jeśli kierowca przyspieszy po przejechaniu obok pierwszego patrolu, prawdopodobnie wpadnie w sidła drugiego.
Jak przyznają policjanci, w przypadku rażących naruszeń nie będą cofać się przed zatrzymywaniem prawa jazdy na trzy miesiące. Akcja ma doprowadzić do uspokojenia ruchu na drogach, bo jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, nadmierna prędkość wciąż jest istotną przyczyną wypadków. W 2018 r. leżała ona u podstaw blisko 6,3 tys. zdarzeń. Bardziej niebezpiecznym zachowaniem (7,5 tys. zdarzeń) okazało się tylko nieudzielenie pierwszeństwa.