Pieszy będzie miał pierwszeństwo przed wejściem na pasy
Kontrowersyjny projekt zmian w prawie o ruchu drogowym został dziś zatwierdzony i trafi do rozpatrzenia w sejmie, ale różni się od pierwotnego. Co więc zakładają zmiany w prawie?
22.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:45
Wszystko tak naprawdę trwa od 2013 roku. 4 miesiące temu pisaliśmy, że posłanka Beata Bublewicz z Platformy Obywatelskiej walczyła o to, by pieszy miał zawsze pierwszeństwo gdy tylko zbliży się do przejścia. Powstał nawet facebookowy profil o nazwie „Pierwszeństwo pieszych - piszemy do posłów”, który miał pomóc w zbiórce podpisów pod projektem Beaty Bublewicz. Komisja Infrastruktury miała trudny orzech do zgryzienia, ponieważ nie brakowało sprzeciwów i stwierdzeń, że danie pierwszeństwa każdej osobie, który tylko zbliży się do jezdni to absurd. Rzeczywiście byłoby to nic innego jak przerzucenie odpowiedzialności za bezpieczeństwo pieszego na kierowcę i potraktowanie pieszego jak osoby pozbawionej rozsądku i logiki myślenia. Pojawiły się jednak głosy innych osób, które twierdziły, że w projekcie posłanki Bublewicz powinien pojawić się przynajmniej zapis o konieczności choćby upewnienia się przez pieszego, czy przejście przez jezdnię jest bezpieczne. Kierowcy tymczasem nie wyobrażali sobie jazdy w mniejszych miastach, gdzie cały czas ktoś przechodzi obok przejścia dla pieszych – taka sytuacja wymuszałaby często niepotrzebne zatrzymywanie się samochodów.
Po długich rozważaniach, w których oczywiście nie zabrakło politycznych przepychanek, przegłosowano projekt w takiej postaci, że pieszy ma pierwszeństwo zarówno na przejściu jak i przed nim, ale w tym drugim przypadku tylko wtedy, gdy zatrzyma się przed pasami i będzie oczekiwał na wolną drogę. A zatem w praktyce, kierowca będzie zobowiązany do przepuszczenia pieszego, gdy ten stoi przed przejściem przez jezdnię (tzw. pieszy oczekujący) i zdradza chęć przejścia, a nie jak planowano wcześniej, każdej osoby zbliżającej się do przejścia.
W związku z powyższą zmianą na nowo trzeba zdefiniować „ustąpienie pierwszeństwa pieszemu”. Obecnie pieszy ma pierwszeństwo od momentu postawienia nogi na pasach, pod warunkiem, że nie wymusza w ten sposób gwałtownego hamowania lub konieczności nagłego ominięcia go przez inny pojazd. W przyszłości to kierowca pojazdu musi zachować się w taki sposób, by nie wymusić na pieszym cofnięcia się, zatrzymania lub przyspieszenia kroku. Pieszy będzie musiał się jednak upewnić, że kierowca zatrzyma się przed przejściem zanim postawi na nim nogę. Wszystkie te zmiany nie dotyczą kierujących pojazdem szynowym.
Trudno nie zauważyć, że skutkiem tej długotrwałej debaty jest logiczny, wydaje się oczywisty przepis, do którego wymyślenia wystarczyłaby jedna osoba i 15 minut czasu, a tymczasem wszystko trwało lata i potrzeba było opinii ekspertów i psychologów oraz politycznych przepychanek. Co więcej, kulturalni kierowcy często stosowali „nowe przepisy” już od dawna na zasadzie grzeczności. Wprowadzenie nowych przepisów ma być poprzedzone 18-miesięcznym okresem przejściowym oraz kilkoma kampaniami społecznymi. Na chwilę obecną nie wiemy w jaki sposób będą karani kierowcy, którzy nie zatrzymają się przed pasami.
Zobacz także