Pancerne BMW uratowało kilkadziesiąt osób przed atakiem ISIS
Pancerne limuzyny powstają głównie z myślą o tym, aby służyć najważniejszym i najbogatszym tego świata. W rękach odpowiedniego człowieka mogą też stanowić idealny pojazd do ratowania życia, czego przykładem jest historia Ako Rahmana i jego pancernego BMW serii 7.
07.11.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:36
Opancerzone limuzyny nie są wymysłem naszych czasów. BMW i Mercedes budowali takie auta już kilkadziesiąt lat temu, aby chronić głowy państw i innych sławnych osób, którym mogło grozić niebezpieczeństwo. Jedno z takich aut, BMW serii 7 E32 trafiło w ręce kurdyjskiego bojownika, Ako Rahmana, który właściwie wykorzystał opancerzenie pojazdu.
Kirkuk to irackie miasto, które od lat stanowi przedmiot sporu pomiędzy Kurdystanem i Irakiem. Od 2014 roku zdecydowaną większość mieszkańców Kirkuku stanowią kurdyjscy Peszmergowie, regularnie atakowani przez terrorystów z Państwa Islamskiego (ISIS). W jednym z ostatnich ataków, ISIS wykorzystało grupy snajperów, co zdecydowanie utrudniało dotarcie do rannych Kurdów oraz tych, którzy zostali uwięzieni w mieście, w obawie przed snajperskim postrzałem.
Z pomocą swoim rodakom przyszedł Ako Rahman i jego BMW. 21 października, w ciągu kilku godzin wywiózł on kilkadziesiąt osób poza linię ognia. Wykorzystując opancerzenie BMW uratował dziesiątki istnień. Jak przyznał, na karoserii przybyło wiele dziur po kulach. Dwa pociski trafiły nawet w przednią szybę. Na szczęście konstrukcja BMW spisała się na medal i mimo silnego ostrzału, każdy z pasażerów BMW wyszedł z niego żywy.
Bohaterski wyczyn Rahmana został doceniony przez władze Kirkuku wypłatą nagrody o równowartości około 1500 zł, co raczej nie wystarczy na naprawę BMW. Nie sądzimy jednak, żeby właściciel się tym przejmował. Raczej nie zależy mu na pieniądzach, o czym świadczy nie skorzystanie z propozycji Bawarczyków. BMW zaproponowało Kurdowi wymianę opancerzonego E32 na nowy model. Odmówił, ponieważ woli oddać swoje auto lokalnemu, kurdyjskiemu muzeum.