Odszkodowanie za dziurę w jezdni. Zobacz, jak i od kogo je uzyskać
Z ostatniego dostępnego podsumowania GDDKiA wynika, że przed 2 laty aż 37,1 proc, czyli ok. 8700 km polskich dróg było w stanie niezadowalającym lub złym. Oznacza to, że nietrudno w Polsce o uszkodzenie samochodu w wyniku najechania na dziurę. Jak w takiej sytuacji ubiegać się o odszkodowanie?
20.03.2023 | aktual.: 20.03.2023 10:18
Dziury i pęknięcia w jezdni to częsta przyczyna uszkodzeń opon i felg zgłaszanych do firm ubezpieczeniowych. Roszczenia o odszkodowanie napływają szczególnie często w okresie poziomowym.
– Co roku po zimie wzrasta liczba kierowców, którzy zgłaszają szkody spowodowane złym stanem dróg – informuje Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensa TU SA Vienna Insurance Group. – Warto pamiętać, że za tego typu zdarzenia odpowiedzialność ponosi najczęściej zarządca drogi i to on jest zobowiązany do pokrycia kosztów naprawy pojazdu. Dobra wiadomość jest taka, że w większości przypadków zarządcy dróg posiadają ubezpieczenie OC. W ramach polisy ubezpieczyciele przejmują na siebie roszczenia poszkodowanych kierowców. Dotyczy to także szkód spowodowanych ubytkami w jezdni. Kierowcy mogą także ubiegać się o odszkodowanie ze swojej polisy AC. To w wielu przypadkach najszybsza droga do otrzymania pieniędzy na naprawę auta – radzi ekspert.
Jak ubiegać się o odszkodowanie z OC zarządcy drogi?
Jeśli doszło do uszkodzenia pojazdu na skutek złego stanu drogi, w pierwszej kolejności należy wezwać na miejsce policję. Funkcjonariusze sporządzą protokół, który będzie kluczowym dowodem w sprawie.
Zaczynamy od znalezienia zarządcy danej drogi i tu ważna uwaga – nie zawsze jest to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jezdnie podlegające pod GDDKiA są często akurat w dobrym stanie. Najczęściej to lokalne drogi powiatowe czy gminne są zniszczone.
Za utrzymanie dróg odpowiadają:
- drogi krajowe i autostrady – oddziały GDDKiA;
- drogi wojewódzkie – zarządy województw;
- drogi powiatowe – zarządy powiatów;
- drogi gminne i miejskie – wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
Po ustaleniu, kto jest zarządcą drogi, należy się z nim skontaktować i ustalić sposób załatwienia sprawy. Jeśli zarządca posiada polisę OC, to przekaże informację o zdarzeniu do swojego ubezpieczyciela lub udostępni poszkodowanemu dane swojej polisy OC. W drugim przypadku właściciel uszkodzonego pojazdu samodzielnie zgłasza się do zakładu ubezpieczeń. Trzeba jednak pamiętać, że polisa OC zarządcy drogi jest dobrowolna, więc ten nie musi jej mieć. Jeśli jej nie posiada, powinien pokryć szkodę z własnego budżetu.
W takich sytuacjach proces ubiegania się o odszkodowanie będzie bardziej skomplikowany i czasochłonny.
– Tak naprawdę kierowca w każdej sytuacji może zgłosić się do swojego ubezpieczyciela. Nawet wtedy, gdy wina zarządcy drogi nie podlega dyskusji. Wówczas otrzyma pieniądze z AC, a jego towarzystwo ubezpieczeniowe zgłosi się do zarządcy z roszczeniem zwrotu wypłaconego odszkodowania – tłumaczy Damian Andruszkiewicz z Compensy.
Warto wiedzieć, że na rynku są dostępne rozszerzenia polis OC i AC, których konstrukcja dotyczy konkretnie problemów z kołami, oponami czy dętkami. Po uszkodzeniu można liczyć m.in. na pomoc assistance – organizację i pokrycie kosztów pomocy na miejscu, a w razie potrzeby także holowania do warsztatu. W przypadku niektórych ubezpieczycieli po likwidacji szkody z tego typu ubezpieczenia nie traci się zniżek przypisanych do polis OC lub AC.
Jedno koło to... jedno koło
Jeśli wjedziesz w dziurę i uszkodzisz koło, to najpewniej będzie to jedno koło (felga, opona, elementy zawieszenia). Choć zgodnie ze sztuką takie elementy jak opony czy amortyzatory wymieniamy parami, to ubezpieczyciel nie pokryje kosztu dwóch sztuk, jeśli została uszkodzona jedna. Co to oznacza w praktyce?
Zobacz także
Przykładowo w wyniku wjechania w dziurę doszło do rozerwania opony. Ubezpieczyciel pokrywa koszt jednej sztuki. Gorzej, kiedy opony były już trochę zużyte, np. Miały 4 mm bieżnika. Takie ogumienie, jeśli jest letnie, nadal nadaje się do eksploatacji, ale zakup nowej pojedynczej opony nie ma sensu. Trzeba kupić dwie, ale za drugą ubezpieczyciel nie zapłaci. O zwrot zakupu drugiej opony można wnioskować jedynie wtedy, kiedy model ogumienia występujący na osi jest niedostępny w sprzedaży.
W praktyce i tak sami pokrywamy koszt naprawy pojazdu, ponieważ kupujemy jedną nową oponę za pieniądze ubezpieczyciela, a drugą za swoje. Plus jest taki, że mamy dwie nowe. Jest jednak na to sposób.
W wielkich hurtowniach opon używanych, nierzadko ogłaszających się na serwisach typu OLX czy Allegro, można znaleźć pojedynczą oponę o takich samych lub bardzo zbliżonych parametrach. Można więc kupić taką oponę "do pary" i to za mniejsze pieniądze niż zakup nowej.