Nowy Smart ForTwo Cabrio – premiera
Podczas salonu samochodowego we Frankfurcie zadebiutuje nowy Smart ForTwo w otwartej wersji Cabrio.
28.08.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:33
W nowym Smarcie Cabrio tak jak w poprzedniku otwiera się dach płócienny osadzony na dużym, tylnym pałąku oraz zdejmowanych pałąkach bocznych. Nowością jest elektryczny system składania, który pozwala przeobrazić pojazd w kabriolet w imponujące 12 sekund. Dach otwiera się zarówno z wnętrza jak i z zewnątrz przy pomocy pilota. Dla pałąków wzdłużnych, które już trzeba składać ręcznie przewidziano miejsce po wewnętrznej stronie klapy bagażnika. Dach od strony zewnętrznej wykonany jest z poliakrylu, natomiast od wewnątrz mamy już mieszankę bawełny i poliestru. Pomiędzy materiałami znajduje się warstwa gumy. Dach ma grubość 20 mm i został wyposażony w szybę ze szkła, z podgrzewaniem. Jest dostępny w kolorze czarnym, niebieskim w odcieniu jeansu i czerwonym. Wewnątrz, czyli tzw. podsufitka ma kolor szary.
Nowy jest pałąk poprzeczny o mocniejszej konstrukcji z tyłu. Pojawiły się także wzmocnienia w podłodze w postaci krzyża, dodatkowe wzmocnienia przy zawieszeniu i w tylnych słupkach. Dzięki temu, odporność na skręcanie nadwozia zwiększyła się o 15 procent.
W ofercie silników znajdą się dwie jednostki napędowe o mocy 71 KM oraz mocniejsza 90 KM. Obie można łączyć z manualną bądź automatyczną skrzynią biegów. Samochód w pierwszej kolejności trafi na rynek niemiecki, gdzie zamówienia można będzie składać od listopada. Natomiast pierwsze samochody wyjadą na początku przyszłego roku.
Smart ForTwo Cabrio został poddany intensywnym testom składania i rozkładania dachu w temperaturach od -15 do +80 stopni Celsjusza. Dach był składany i rozkładany w 20 tys. cyklach. Sprawdzono jego odporność na temperaturę -40 stopni Celsjusza, w której mechanizm nie pracuje, ponieważ jest zabezpieczony przed przeciążeniem. Przeszedł też test myjni, w którym umyto samochód 500 razy bez najmniejszych przecieków. Natomiast w tunelu aerodynamicznym 16 czujników umieszczonych na kierowcy i pasażerze „szukało” tzw. lewych podmuchów wiatru.
Zobacz także