Nowe zasady pracy i dochodzenia kar z fotoradarów. Jest projekt zmian w przepisach o ITD

Nowe zasady pracy i dochodzenia kar z fotoradarów. Jest projekt zmian w przepisach o ITD

Po zmianach mają wzrosnąć uprawnienia ITD
Po zmianach mają wzrosnąć uprawnienia ITD
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GITD
Tomasz Budzik
11.12.2023 16:00, aktualizacja: 11.12.2023 16:17

W Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji przepisów o Inspekcji Transportu Drogowego. Jej pracownicy po zmianach mają stanowić służbę mundurową, a nowe uprawnienia mogą pomóc im w egzekwowaniu kar za wykroczenia uchwycone przez fotoradary.

Wagę Inspekcji Transportu Drogowego w kraju, który śmiało można nazwać tranzytowym, łatwo sobie wyobrazić. Obecnie jednak pracownicy ITD są w zasadzie urzędnikami. Oznacza to, że kontrole prowadzone są pomiędzy 6 rano a 22 wieczorem i tylko w dni pracujące. Od tej reguły są odstępstwa, ale wówczas działania prowadzone są na zasadzie dobrowolnych nadgodzin. Oznacza to, że nocą, gdy najłatwiej ukryć podejrzany transport, nadzór jest osłabiony.

Nowelizacja przepisów ma rozwiązać ten problem. Liczący 91 stron projekt przewiduje, że w przyszłości ITD ma być służbą mundurową. W efekcie tryb jej pracy byłby całodobowy – również w święta czy weekendy. Łatwiejsze byłoby również czasowe delegowanie pracowników tam, gdzie ze względu na szczególne okoliczności nadzór jest w danej chwili bardziej potrzebny. Za tym miałyby również iść przywileje emerytalne. Pracownik ITD przechodziłby na emeryturę w wieku 55 lat, pod warunkiem przepracowania w ITD przynajmniej 25 lat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Funkcjonariusze ITD w myśl projektu mają otrzymać szersze uprawnienia kontroli pojazdów ciężarowych czy autobusów. Chodzi o "prawo kontrolującego funkcjonariusza do ingerowania w elementy pojazdu samochodowego w razie podejrzenia manipulacji urządzenia rejestrującego. Celem takiej regulacji jest umożliwienie funkcjonariuszom ITD dokonywanie kontroli pojazdu w celu ujawnienia podłączenia niedozwolonego urządzenia do tachografu lub innego sposobu manipulacji w to urządzenie rejestrujące i wyraźne wskazanie podstawy prawnej do ingerencji w elementy zatrzymanego do kontroli pojazdu". Dzięki tej zmianie funkcjonariusze ITD mieliby skuteczniej wychwytywać przypadku fałszowania czasu pracy przez kierowców.

Wśród wielu zmian, które może wprowadzić projekt nowelizacji, z punktu widzenia kierowców na pierwszy plan wysuwa się taka, która może zwiększyć skuteczność karania kierowców, przyłapanych przez fotoradary. W uzasadnieniu projektu czytamy: "wprowadzono możliwość nieodpłatnego uzyskania danych przez Inspekcję Transportu Drogowego ze zbiorów danych, w tym zbiorów danych osobowych, prowadzonych przez organy władzy publicznej oraz państwowe lub samorządowe jednostki organizacyjne, w zakresie zadań określonych w ustawie oraz w przepisach odrębnych. Administratorzy zbiorów danych będą zobowiązani do udostępnienia Inspekcji przetwarzanych w nich danych na podstawie pisemnego wniosku Głównego Inspektora, wojewódzkiego inspektora lub osoby przez niego upoważnionej".

W praktyce może chodzić o dostęp do bazy danych o dowodach osobistych. To ważne, bo taka wymiana informacji pozwala na przechytrzenie kierowców, którzy próbują się uchylić od odpowiedzialności za popełnione wykroczenia wychwycone przez fotoradary. Takie osoby, po otrzymaniu przesyłki od ITD, informują służbę, że nie pamiętają, kto prowadził samochód. W najbardziej jaskrawych sytuacjach robią tak nawet wówczas, gdy twarz kierowcy jest dobrze widoczna. Wszystko po to, by uniknąć naliczenia punktów karnych i utraty prawa jazdy.

ITD samo nie posiada zbioru danych wizerunków obywateli. Zdarzało się jednak, że w takich przypadkach pracownicy tej instytucji występowali do właściwego urzędu miasta czy gminy z prośbą o udostępnienie fotografii właściciela czy właścicielki auta ze zbioru danych o dowodach osobistych. I często okazywało się, że to osoba widoczna na zdjęciu zrobionym przez fotoradar. Nowe przepisy mogłyby zautomatyzować taką wymianę danych i zwiększyć skuteczność nakładania kar.

Jest tylko jeden problem – czas. Powołany niedawno na stanowisko ministra infrastruktury Alvin Gajadhur na pewno już zawczasu przygotował projekt zmiany przepisów, bo przecież liczącej 91 stron nowelizacji nie wyciąga się po prostu z rękawa. Projekt został skierowany do Sejmu, ale jego dalsze losy nie będą już w rękach obecnego (jeszcze) rządu.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)