Nissany GT‑R w Polsce
Od kilku tygodni na naszych drogach śmigają nowiutkie Nissany GT-R. Można powiedzieć: „nareszcie wyjeżdżają”, bo przecież pierwsi zamawiający decydowali się na półtoraroczne oczekiwanie na samochód!
26.10.2009 | aktual.: 10.10.2022 18:25
Od kilku tygodni na naszych drogach śmigają nowiutkie Nissany GT-R. Można powiedzieć: „nareszcie wyjeżdżają”, bo przecież pierwsi zamawiający decydowali się na półtoraroczne oczekiwanie na samochód!
Dzisiaj, może się nawet zdarzyć, że samochód w wymarzonej specyfikacji i kolorze będzie dostępny... od ręki. Czyżby spowszedniały? Osobiście znam jednego właściciela GT-R'a. Pamiętam jak wspominał z wypiekami na twarzy, jak czekał, a raczej, jak nie mógł się doczekać...
Choć Nissan High Performance Center (NHPC) powołano specjalnie na potrzeby sprzedaży Nissana GT-R, to prowadzą one także sprzedaż i obsługę modelu 370Z. Uzyskanie statusu NHPC było możliwe tylko pod warunkiem spełniania niezwykle rygorystycznych kryteriów w zakresie zadowolenia klientów, wydzielenia w salonie zupełnie odrębnego miejsca ekspozycyjnego oraz posiadanie zaawansowanego sprzętu niezbędnego do diagnostyki i serwisowania aut.
„Najwyższy poziom obsługi na każdym etapie użytkowania samochodu zapewniają wybrani spośród najlepszych i specjalnie przeszkoleni pracownicy: sprzedawca, doradca serwisowy i blacharski oraz mechanik - mówi Łukasz Tyrpa dyrektor Japan Motors Jasnogórska. I jest to zrozumiałe, jeśli wziąć pod uwagę, że wśród wielu prestiżowych nagród, jakimi Nissan GT-R został dotychczas uhonorowany, jest chociażby „Nagroda za Najbardziej Zaawansowaną Technologię (Samochód Roku w Japonii w sezonie 2008-2009)” oraz tytuł „2009 Motor Trend Car of the Year” przyznany w USA.
„Nie można też zapominać, że nabywcy Nissana GT-R to osoby wyjątkowo zafascynowane motoryzacją, z którymi rozmowa na temat parametrów technicznych auta i o jego kultowym poprzedniku, jakim był Nissan Skyline, to wielka przyjemność - dodaje Marek Jansohn, koordynator krakowskiego Nissan High Performance Center. Spośród sprzedanych w Krakowie przy Jasnogórskiej siedmiu GT-R’ów, aż sześć to droższa, kosztująca 423 tysiące złotych wersja Black Edition. Zapytany o to, kim są nabywcy sportowego Nissana, Marek Jansohn odpowiada: „Sympatyczni ludzie, którzy odnieśli sukces w biznesie i traktują ten samochód jako nagrodę w życiu”.
Przypomnijmy, że Nissan GT-R to dwudrzwiowe coupe, które zasłynęło bijąc nieoficjalny rekord okrążenia toru Nürburgring (z czasem 7’26”07 - później pobitym przez Corvette ZR1). Dysponuje silnikiem o mocy 485KM, który został stworzony specjalnie dla tego modelu - 3,8-litra, V6, doładowana dwiema turbosprężarkami IHI. Napęd przenoszony jest na wszystkie cztery koła i automatycznie rozdzielany poprzez zaawansowany układ ATTESA E-TS, który zmienia proporcje rozkładu siły napędowej w zakresie od 100 do 50% na tylną oś. Jednym z elementów układu jest czujnik stopnia odchylenia kierunkowego, który sprawdza kąt skrętu kół i porównuje go z rzeczywistym odchyleniem samochodu. Z przednim i tylnym mechanizmem różnicowym współpracuje system kontroli dynamiki VDC-R. Elektronicznie regulowane amortyzatory (Bilstein DampTronic) pozwalają na wybór jednego z trzech trybów zawieszenia: Comfort, Sport i R (Race). Wydajność układu hamulcowego Brembo gwarantują wentylowane, perforowane tarcze o średnicy 380 mm każda wraz z sześciotłoczkowymi zaciskami z przodu i czterotłoczkowymi z tyłu.
Też chcę taką nagrodę w życiu...