Mycie auta zimą. Ekspert podpowiada, jakiej myjni unikać
Niska temperatura nie zachęca do mycia pojazdu, tymczasem to właśnie zimą należy częściej niż wiosną czy latem pojawiać się na myjni. Zapytaliśmy eksperta, jak myć auto zimą.
04.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:43
Kierowcy wychodzą z założenia, że skoro auto brudzi się już po wyjeździe z myjni, nie warto tracić pieniędzy na usunięcie zanieczyszczeń, błota czy soli. "Bywa, że kierowcy nie myją auta przez cały okres zimowy" – informuje mnie pan Krzysztof z KNR Detailing, który od 2008 roku przywraca do stanu świetności karoserie samochodów.
Niemycie auta przez kilka miesięcy to według niego jeden z "największych grzechów". Dla lakieru kontakt z piaskiem, solą, brudem naniesionym z ulicy jest o wiele gorszy niż umycie go przy minusowej temperaturze.
Kiedy myć?
Właściciele samochodów zwracają uwagę, że woda dostaje się do uszczelek czy zamków, co w połączeniu z mrozem może oznaczać ich uszkodzenie. Stąd też zasada, by nie myć samochodów przed nadchodzącymi mrozami, zwłaszcza wieczorem. Możemy czuć się uprzywilejowani, jeśli mamy swój własny garaż lub miejsce w garażu podziemnym, gdzie różnice temperatur nie są tak dotkliwe. Dla świętego spokoju można uszczelki posmarować silikonem lub specjalnym środkiem, co zapobiegnie przymarzaniu.
Dlaczego zimą nie myć auta na automacie?
Można ulec pokusie wykorzystania myjni automatycznej, która nie dość, że wykona za nas całą robotę, to jeszcze osuszy nadwozie. Niestety, ekspert ten rodzaj myjni również zalicza do "grzechów" kierowców. Szczotki nie są czyszczone z brudu poprzednich samochodów. Tym samym rysują mytą powierzchnię, co jest widoczne zwłaszcza w nowych pojazdach pokrytych ekologicznym (czyt. łatwiejszym do uszkodzenia) lakierem. Myjnie ciśnieniowe, z lancą, pozwalają natomiast dodatkowo umyć nadkola czy progi, gdzie zbiera się sól powodująca rdzewienie.
Co po zimie?
Samo mycie "po sezonie" nie wystarczy. Warto zdecydować się na odnawianie lakieru, niezależnie od wieku czy ceny naszego samochodu. "Ludzie mają coraz większą świadomość tego, że dbanie o auto zwiększa jego wartość rynkową, co jest później zyskiem przy odsprzedaży" – zauważa pan Krzysztof, dodając, że zabiegi przeprowadza nie tylko na supersamochodach, ale i toyotach czy ostatnio nawet Kii Picanto. "Detailing, przynajmniej w moim przypadku, przestał być niszowym zabiegiem już kilka lat temu" - stwierdza.