Mio Spirit 7550 LM - test nowej uniwersalnej nawigacji samochodowej
Rynek nawigacji samochodowych przeżył trudne czasy zachłyśnięcia się przez kierowców możliwościami smartfonów. Wśród liderów rynku elektroniki motoryzacyjnej jest Mio. Portfolio tej marki zawiera urządzenia dla kierowców aut osobowych, ciężarowych, dla rowerzystów, a także rejestratory jazdy i inne powiązane z tym akcesoria. Teraz Mio wprowadza na rynek nowe, uniwersalne urządzenie: Spirit 7550 LM. Sprawdziliśmy co potrafi ta 5-calowa nawigacja.
27.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:57
Czego można oczekiwać od urządzenia nawigacyjnego? Najistotniejsze są skuteczność prowadzenia, szybkość działania i łatwość obsługi. Mio tworzyło Spirit 7550 LM z pełną tego świadomością, dzięki czemu powstał produkt doskonale pasujący do potrzeb kierowców.
Nawigacja została wyposażona w 5-calowy ekran dotykowy. Jego rozdzielczość wynosi 480 na 272 pikseli. To wymiary więcej niż wystarczające, by korzystanie z urządzenia było wygodne i nie wymagało zbyt dużej uwagi. To niezwykle istotne, ponieważ często zerkamy na nawigację i zmieniamy ustawienia trasy siedząc za kierownicą. Nawet jeśli robimy to na postoju, lepiej jest nie tracić koncentracji na drodze na zbyt długo. Z Mio jest to możliwe.
Nie tylko rozmiar ekranów, ale także przycisków ma tu duże znaczenie. Menu Mio Spirit 7550 LM jest jednym z najbardziej przejrzystych, jakie widziałem w nawigacji samochodowej. Jestem miłośnikiem prostych rozwiązań, więc to konkretne bardzo przypadło mi do gustu. Na ekranie głównym mamy do wyboru „znajdź” i „mapa” - dwa przyciski w iście amerykańskich rozmiarach. Można w nie trafić palcem z zamkniętymi oczami. Poniżej znajdują się cztery mniejsze, ale wciąż spore „moje miejsca”, „ustawienia”, „szukaj” oraz wirtualny przycisk przejścia do dalszej części menu.
Na drugim ekranie możemy przejść do wyświetlania ruchu drogowego, planu trasy, symulacji trasy, przechwytywania trasy, trybu nawigacji, wskazania naszej pozycji oraz do przeglądania POI w naszej okolicy. Szczególnie sprytna jest ostatnia z tych opcji. To kapitalne rozwiązanie dla osób, które często podróżują w nieznane miejsca, nawet spontanicznie. Dzięki niemu bardzo szybko znajdziemy okoliczne stacje benzynowe, parkingi, hotele, punkty gastronomiczne, a także bankomaty.
Dzięki technologii TMC nawigacja samochodowa Mio może także pobierać informacje o aktualnym natężeniu ruchu. O skuteczności tego systemu opowiem w dalszej części.
Mimo istnienia nawigacji samochodowych od ponad dwóch dekad, nie wszyscy producenci oferują czytelne mapy. Te, które Mio dostarcza na swoim urządzeniu są bardzo przejrzyste i dokładne. Dodatkowo w krytycznych miejscach, takich jak rozjazdy autostrad czy skrzyżowania wielopoziomowe, urządzenie wyświetla trójwymiarowy obraz symulujący przebieg naszej trasy. To znacznie ułatwia zajmowanie odpowiedniego pasa z wyprzedzeniem. Sama czytelność map może wynikać z faktu, że Mio korzysta z danych doświadczonej firmy. Informacje kartograficzne dostarczane są przez firmę Tele Atlas. Przygotowuje ona cyfrowe mapy nawigacyjne od 1984 roku.
Mio wyposażyło Spirit 7550 LM w różne tryby pracy. Podstawowy to naturalnie ten przeznaczony dla samochodów osobowych. Istnieje jednak możliwość wybrania także trybu dla pojazdów ciężarowych. Wtedy pojawia się opcja wprowadzenia mas pojazdu, maksymalnego nacisku na oś, rozmiarów ciężarówki i innych danych takich jak informacja o przewozie materiałów niebezpiecznych. Dzięki temu urządzenie nawigacyjne będzie prowadzić nas po trasach, po których nasz pojazd może się poruszać.
Mio Spirit 7550 LM to urządzenie zaskakująco inteligentne. By wykorzystać w pełni jego możliwości, trzeba pozwolić mu nauczyć się naszych zwyczajów. Nawigacja wyposażona jest w funkcję LearnMe Pro, która monitoruje styl jazdy kierowcy, w pewnym sensie poznaje jego preferencje w trakcje jazdy i później trasy wyznacza nie tylko na podstawie własnych obliczeń, ale także dostosowując je do najczęstszych zachowań właściciela pojazdu. To jednak nie koniec. LearnMe Pro to element całego modułu IQ Routes, który wykorzystuje dane zbierane z innych urządzeń, tworząc bazę danych zachowań na różnych trasach. Dzięki temu analiza wybranej przez nas trasy jest naprawdę inteligentna. Da się to poczuć w trakcie użytkowania tego urządzenia. Spirit 7550 LM bardzo trafnie wskazuje drogi do celu, kierując zazwyczaj po drogach praktycznie najlepszych.
Na pochwałę zasługuje także szybkość działania tego urządzenia. Trasy, chociaż obliczane według złożonego algorytmu, dobierane są błyskawicznie. Mio bardzo dobrze radzi sobie także w razie błędu kierowcy. Jeśli pomylimy zjazdy lub skrzyżowania, nawigacja w mgnieniu oka przeliczy nową trasę. Za to należy się kolejny punkt dla tego urządzenia.
Od tego jak działa samo oprogramowanie i moduł GPS, niewiele mniej istotne jest wykonanie urządzenia. Mio postawiło w przypadku Spirit 7550 LM na tworzywa sztuczne dobrej jakości. Dzięki temu urządzenie jest lekkie, wygląda solidnie, a na płaskich powierzchniach nie zostają ślady po palcach. Nawet ekran nie jest szczególnie podatny na zabrudzenia.
Gdy wyjąłem urządzenie Mio z pudełka byłem nieco zdziwiony na jak krótkim ramieniu jest ono mocowane. W praktyce jest ono więcej niż wystarczające i do tego bardzo wygodne w montażu i dostosowywaniu pozycji ekranu. Wystarczy do tego jeden przegub kulowy z gumowaną końcówką męską. Nawigację bez problemu zamontujemy w odpowiednim miejscu na szybie i dostosujemy ją do naszej pozycji za kierownicą.
Mio na pokładzie swojego najnowszego dziecka dostarcza także prostą, ale genialną funkcję. W Spirit 7550 LM mamy możliwość oznaczenia lokalizacji samochodu, gdy np. zostawiamy go na dużym parkingu przed supermarketem, w obcym mieście czy na leśnej drodze idąc na grzyby. Później, gdy chcemy już wrócić do auta, wystarczy skorzystać z usługi Znajdź mój samochód, która poprowadzi nas do pojazdu.
Jeżeli interesuje nas urządzenie dedykowane, będące jednocześnie czymś więcej niż klasyczną nawigacją, można kupić wtedy Mio Combo. Ten sprzęt łączy w sobie funkcje wideorejestratora samochodowego i nawigacji.
Cena Mio Spirit 7550 LM wynosi 649 zł (wersja 5-calowa to koszt 549 zł). W tej kwocie dostaniemy oprócz urządzenia przewód do ładowania, rysik, uchwyt, oprogramowanie dla PC oraz mapy z dożywotnią, bezpłatną aktualizacją, co jest jedną z największych zalet nawigacji typu PND od Mio. Dzięki temu będziemy mieć zawsze świeże mapy, unikając jednocześnie opłat za transfer, co jest szczególnie uciążliwe w trakcie wyjazdów zagranicznych. Z Mio unikniemy także dodatkowych kosztów aktualizacji. Płacimy raz - za urządzenie.
Tu warto też dodać, że Spirit 7550 LM wypada korzystniej nie tylko w porównaniu ze smartfonami, ale także z wbudowanymi nawigacjami samochodowymi. Producenci aut wciąż w większości przypadków wymagają wizyty w serwisie w celu przeprowadzenia aktualizacji map.
Do dyspozycji w nowym modelu nawigacji Mio mamy także możliwość dokupić mapy, w które standardowo nie jest wyposażone nasze urządzenie. Bardziej korzystna jest jednak inna propozycja tego producenta. Mio pozwala wypożyczyć mapy. Dostajemy wtedy za ułamek ceny zakupu dane kartograficzne regionu, w który się wybieramy jedynie na określony okres. Dzięki temu możemy zaoszczędzić nawet 90% kosztów zakupu map.
Jeśli ktoś myślał, że klasyczne nawigacje samochodowe nie dadzą rady nacierającej z różnych stron konkurencji, był w błędzie. Producenci tacy jak Mio zadbali o to, by oferować znacznie więcej, w świetnej, użytecznej formie i bez dodatkowych kosztów.
Mio Spirit 7550 LM - test kuriera
Jak już wspomniałem Mio Spirit 7550 LM wyposażone jest w system TMC (Traffic Message Channel). Działa on dzięki komunikacji radiowymi falami FM, czyli takimi samymi, z jakich korzystają nasze samochodowe odbiorniki. Cyfrowy sygnał jest kodowany przy użyciu protokołu ALERT C i jest przesyłany przez RDS (Radio Data System), którym stacje wysyłają np. informacje o wykonawcy aktualnie granego utworu. Może on być przekazywany także przez DAB, czyli Digital Audio Broadcasting oraz przez radia satelitarne.
W Polsce TMC dostępny jest od roku 2010 i jest obsługiwany przez kilku operatorów. Działanie systemu pokrywa 93 procent powierzchni kraju.
Jak TMC działa w Mio w praktyce? Postanowiłem to sprawdzić w najgorszych możliwych w Polsce warunkach - w popołudniowym szczycie w centrum Warszawy i biurowym sercu stolicy - na Mokotowie, w okolicach ul. Domaniewskiej.
Na początek trasy wybrałem pl. Dąbrowskiego, gdzie mogłem bezpiecznie zatrzymać auto i wybrać cel. Należy pamiętać, że antena systemu TMC Mio zawiera się w przewodzie ładowania urządzenia z gniazda samochodowego. Dlatego by komunikaty drogowe były aktualizowane, konieczne jest jego podłączenie. Gdy już to zrobimy, należy zaczekać na pobranie wszystkich aktualnych informacji. Pierwsze połączenie może zająć nawet 10 minut, ale później system już sprawnie uzupełnia dane TMC na bieżąco.
Moim celem była ulica Taśmowa, gdzie miałem krótkie spotkanie przed godziną 17:00. To najgorszy rodzaj wypraw przez miasto - podróż trwa stosunkowo długo, a na miejscu spędza się tylko kilka minut. Dlatego tak istotna jest oszczędność czasu na dojeździe i powrocie - każda minuta jest na wagę złota.
Zanim pozwoliłem Mio obliczyć trasę i czas podróży, dla porównania dałem wykazać się nawigacji zainstalowanej standardowo na telefonie. Program wyznaczył następującą trasę: przez ul. Jasną, Świętokrzyską, do Towarowej, dalej prosto przez Żwirki i Wigury aż do Sasanki, przez Wynalazek, Cybernetyki i do Taśmowej. Trasa bardzo prosta, mierząca 9,7 km. Zgaduję, że korki czekałyby mnie między innymi na ul. Prostej, dojeździe do pl. Zawiszy oraz na Marynarskiej. Szacowany przez nawigację czas: 33 minuty.
Mio po uwzględnieniu sytuacji drogowej wyznaczyło zupełnie inną trasę. Biegła ona ul. Jasną do Złotej, następnie tunelem pod ul. Marszałkowską, z Marszałkowskiej w al. Jerozolimskie, do ul. Chałubińskiego, przez al. Niepodległości do ul. Stefana Batorego, dalej przez Boboli, aż do Wołoskiej, z której krótkim objazdem omijane były roboty drogowe, po powrocie na Wołoską w Cybernetyki i stąd już prosto na Taśmową. Szacowany czas przejazdu według Mio: 22 minuty. Gdy zobaczyłem sugerowany czas nie chciało mi się wierzyć, że to w ogóle możliwe.
Taką trasą nie prowadzą nawet lubiane przez wielu kierowców Mapy Google, ponieważ odczytują spowolniony ruch w al. Jerozolimskich przed Chałubińskiego jako opóźnienie przejazdu. Tymczasem jest to korek do jazdy prosto. Skręt w lewo okazał się niemal pusty - przejechałem na pierwszych światłach, z biegu. Trasa wyznaczona przez Mio była jak na tę porę dnia zaskakująco łatwa do przejechania. Nawet objazdy przy robotach drogowych na Wołoskiej nie były uciążliwe.
W praktyce udało mi się pokonać trasę w 24 minuty. To znacznie szybciej niż czas szacowany przez pierwszą nawigację i 2 minuty wolniej niż planowała to nawigacja Mio. TMC spisało się na medal, a ja byłem na miejscu na czas.
Materiał powstał przy współpracy z marką Mio.