Mały z zewnątrz, wielki w środku. Hyundai Bayon będzie mocnym graczem w segmencie B
Bayon to nowa propozycja Hyundaia skierowana do europejskich klientów. Crossover segmentu B łączy niewielkie wymiary z praktycznością i wygodą na co dzień. A wszystko to opakowane w całkiem zgrabne nadwozie dobrze wpasowujące się we współczesną stylistykę marki.
02.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:26
Bayon to nazwa nawiązująca do miasta Bayonne w południowo-zachodniej Francji. Ma ona podkreślać europejskie korzenie i przeznaczenie tego projektu. Słusznie, gdyż niewielkie crossovery to segment, który coraz mocniej kojarzy się ze Starym Kontynentem. Biorąc pod uwagę współczesne preferencje klientów, auto ma spore szanse na sukces.
Praktyczność w atrakcyjnym opakowaniu
Nowy hyundai nie jest dużym samochodem. Mierzy zaledwie 4180 mm długości, 1775 mm szerokości i 1490 mm wysokości, lecz dzięki rozstawowi osi na poziomie 2580 mm ma zapewniać całkiem przyzwoitą przestrzeń w kabinie.
Koreańczycy wygospodarowali tam miejsce dla 5 osób i całkiem imponujący bagażnik, zdolny pomieścić 411 litrów, a po złożeniu kanapy nawet 1205 litrów ładunku. To zasługa dość pudełkowatego, lecz nowoczesnego kształtu nadwozia, które z przodu dzięki podzielonym reflektorom nawiązuje do większej Kony i topowego Santa Fe.
Z tyłu natomiast w oczy rzucają się lampy w kształcie bumerangów oddzielone czarną klapą - wygląda to całkiem nieźle i z pewnością pozwoli wyróżnić się z tłumu. Co ważne, stylistom udało się stworzyć auto zupełnie inne od i20, które stanowiło tu przecież techniczną bazę.
Kabina bez niespodzianek
Kokpit nie jest jednak już tak indywidualistyczny. Mocno przypomina to, co znamy z i20, choć wydaje się bardziej estetyczny. Główną rolę odgrywają tu oczywiście wyświetlacze - główny, zastępujący zegary ma przekątną 10,25 cala, a centralny, odpowiadający za multimedia może mieć tyle samo lub 8 cali w uboższych odmianach.
Na uwagę zasługują ambientowe oświetlenie wnętrza i dość głęboko wyprofilowane fotele, które powinny zapewniać właściwy poziom trzymania bocznego. Hyundai chwali się też całkiem bogatym wyposażeniem. Na pokładzie w zależności od wersji znajdziemy łączność Android Auto, Apple CarPlay, system audio Bose czy indukcyjną ładowarkę do smartfona. Nie zabraknie też funkcji BlueLink pozwalającej zdalnie łączyć się z pojazdem.
Całkiem długa jest też lista systemów wsparcia kierowcy wchodzących w skład pakietu Hyundai Smart Sense. Mowa m.in. o systemie unikania kolizji, asystencie pasa ruchu, tempomacie współpracującym ze wskazaniami nawigacji, monitorowaniu zmęczenia kierowcy czy zapobieganiu otwarciu drzwi tuż przed nadjeżdżającym pojazdem.
Silniki już znamy
Tak jak przewidywano wcześniej, Bayon dostał te same jednostki co i20. Oznacza to, że bazowym silnikiem będzie benzynowy 1.2 o mocy 84 KM współpracujący z 5-stopniową skrzynią manualną. Hyundai nie ukrywa jednak, że w roli najczęściej wybieranej jednostki widzi raczej doładowane 1.0 T-GDI z miękką hybrydą.
Klienci będą mogli wybrać wersję 100 i 120-konną z inteligentną skrzynią 6iMT wykorzystującą elektroniczne sprzęgło, standardowym manualem 6MT lub 7-stopniowym automatem 7DCT. Ciekawostką będzie też system podbijania obrotów przy redukcjach, dotychczas zarezerwowany tylko dla sportowych modeli marki. Bayon to pierwszy "cywilny" model z tym rozwiązaniem.
Auto powinno pojawić się w salonach mniej więcej w połowie 2021 roku. Cenowo uplasuje się zapewne gdzieś pomiędzy i20 a i30. Jeśli kwoty zostaną skalkulowane rozsądnie, klientów raczej nie zabraknie. Wiele wskazuje, że coraz liczniejszy segment małych crossoverów zyskał kolejnego, mocnego przedstawiciela.