Ferdinand Piëch kochał samochody. Jakimi autami jeździł prywatnie?

Ferdinand Piëch odszedł od nas wieczorem, 26 sierpnia. Był jedną z największych legend współczesnej motoryzacji. To właśnie jemu zawdzięczamy powstanie Porsche 917, Audi Quattro, czy w końcu Bugatti Veyrona. Kochał samochody i kolekcjonował je. W garażu skrywał nie tylko modele koncernu Volkswagena.

Ferdinand Piëch stworzył wiele ważnych, komercyjnych modeli w historii Volkswagena. Prywatnie gustował jednak w tych najszybszych i najbardziej wyjątkowych.
Ferdinand Piëch stworzył wiele ważnych, komercyjnych modeli w historii Volkswagena. Prywatnie gustował jednak w tych najszybszych i najbardziej wyjątkowych.
Źródło zdjęć: © PAP
Aleksander Ruciński

27.08.2019 | aktual.: 24.03.2023 16:34

Genialny Austriak, wieloletni szef Volkswagena, perfekcjonista i wielki wielbiciel motoryzacji - tak zapamiętamy Ferdinanda Piëcha, który nie tylko tworzył wspaniałe samochody, ale i posiadał wiele z nich. Choć w swoich zamiłowaniach skupiał się głównie na niemieckiej motoryzacji, zdarzyło mu się dokonać również zaskakującego wyboru, który nie ma nic wspólnego z koncernem Volkswagena. Na co dzień jednak najchętniej korzystał z praktycznego kombi z Ingolstadt. Oczywiście w niestandardowej odmianie.

Audi RS6

Obraz
© mat.prasowe

Połączenie praktyczności, wygody i osiągów - Audi RS6 Avant z 2013 roku to jedno z aut, w których najczęściej widywany był Ferdinand Piëch. Napęd Quattro połączony z czterolitrowym V8 o mocy 560 KM zapewnia więcej niż wystarczające osiągi. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 3,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h - teoretycznie, ponieważ auto Piëcha raczej nie posiada blokady.

Bentley Mulsanne

Obraz
© mat.prasowe

Jak przystało na prezesa, Piëch musiał czasem zasiąść na tylnej kanapie limuzyny. I to nie byle jakiej, choć oczywiście powiązanej z koncernem Volkswagena. Bentley Mulsanne zapewniał właściwy komfort i prestiż podczas służbowych podróży, a przy tym także całkiem niezłe osiągi. Wszystko za sprawą podwójnie doładowanego silnika o pojemności 6,75-litra i mocy 512 KM.

Bentley Continental GT

Obraz
© mat.prasowe

Mulsanne to niejedyny Bentley w kolekcji Piecha. Szef Volkswagena jeździł też sportowym Continentalem GT, stanowiącym złoty środek pomiędzy osiągami oraz luksusem i komfortem. Pod maską V8 o pojemności 4-litrów.

Porsche 911 GT2 RS

Obraz
© mat.prasowe

Piëch był wnukiem Ferdinanda Porsche i darzył markę założoną przez swojego dziadka wielką miłością. Prywatnie najbardziej lubił ekstremalne, ostre modele. GT2 RS generacji 991 z pewnością do nich należy. Warto wspomnieć, że kierowca testowy Porsche - Lars Kern, pokonał tym modelem tor Nürburgring w oszałamiającym czasie 6:47.25.

Porsche 911 GT3 RS

Obraz
© mat.prasowe

Nieco mniej ekstremalne, ale równie emocjonujące GT3 RS to model, który także znajdziemy w garażu Piëcha. Częściej niż jego, za kierownicą tego auta widywano jednak żonę - Ursulę.

Porsche 918 Spyder

Obraz
© mat.prasowe

W zestawieniu nie mogło oczywiście zabraknąć tego modelu. 918 Spyder jest jednym z najlepszych współczesnych hipersamochodów. W momencie debiutu największą konkurencję stanowił dla niego McLaren P1 oraz Ferrari LaFerrari. Co ciekawe - Piëch postanowił sprawdzić to na własnej skórze, kupując włoskiego potwora.

Ferrari LaFerrari

Obraz
© mat.prasowe

Nie wiemy, co dokładnie skłoniło prezesa Volkswagena do tego kroku. Być może chciał mieć możliwość codziennego porównywania Porsche 918 z największym konkurentem. Możliwe też, że jako fan motoryzacji docenił kunszt włoskich inżynierów i po prostu nie mógł się oprzeć. Któż z nas nie zrobiłby podobnie, gdyby tylko miał taką możliwość...

Bugatti Veyron 16.4 Super Sport

Obraz
© mat.prasowe

Największa motoryzacyjna legenda XXI wieku. Trudno o bardziej bezkompromisowy samochód. Życiowy projekt Piëcha i prawdopodobnie jego największe marzenie. Arcydzieło inżynierii zdolne przekroczyć 400 km/h. Obecność tego modelu w garażu prezesa to oczywistość.

Bugatti Chiron

Obraz
© mat.prasowe

Chiron to rozwinięcie koncepcji Veyrona. Nowocześniejsze, szybsze i mocniejsze, choć z uwagi na czas premiery i stale rosnącą konkurencję w segmencie hiperaut, już nie tak szokujące jak poprzednik. Mimo to zasługuje prawdopodobnie na miano perły w koronie kolekcji Austriaka.

Bugatti La Voiture Noire

Obraz
© mat.prasowe

Niewykluczone, że Ferdinand Piëch w ostatnich dniach swojego życia cieszył się jeszcze bardziej wyjątkowym samochodem. Według nieoficjalnych informacji był nim jedyny na świecie egzemplarz Bugatti La Voiture Noire. Od momentu debiutu modelu wiadomo było, że auto jest już sprzedane za kwotę ponad 70 mln złotych. Choć Bugatti starało się trzymać dane klienta w tajemnicy, w kuluarach mówi się, że auto trafiło w ręce byłego szefa Volkswagena. Być może teraz, po jego śmierci poznamy prawdę na ten temat.

Źródło artykułu:WP Autokult
AudiBugattiFerrari
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)