DS 4 Crossback, czyli jak postawić sobie poprzeczkę na Księżycu
Uterenowione samochody często są lepszymi niby-terenowymi wozami niż SUV-y. Nie są na siłę rozdmuchane, wciąż mają bardzo praktyczne nadwozia, najczęściej kombi, a dobrym dodatkiem do tego jest przyzwoita dzielność terenowa. Inaczej jest w przypadku DS 4 Crossbacka.
Na dobry początek, postaw poprzeczkę dużo za wysoko
Citroën to marka, która nie bez powodu może być kojarzona z rozwiązaniami nowatorskimi. Ten producent od zawsze był na swój, francuski sposób premium. Po fenomenalnych wozach, takich jak XM, C6 czy wciąż oferowanym C5, ktoś wpadł na pomysł, żeby to francuskie premium wymieszać z niemieckim. To spory problem…
Francuska awangarda, niesztampowa stylistyka i rozwiązania, na które nikt inny by nie wpadł, według mnie nie do końca idą w parze z tą chirurgiczną precyzją niemieckiego premium. Francuzi mimo to postanowili zrobić sobie swojego kolorowego, samochodowego drinka w postaci powołania do życia marki DS Automobiles, nawiązującej do prawdziwej legendy, której przedstawiać nikomu nie trzeba.
Trzeba przyznać, zagranie odważne, za co Citroënowi zdecydowanie należy się szacunek i medal w kształcie crossainta. Jednak samą odwagą bitwy się nie wygra. Trzeba jeszcze mieć stosowne działa do wytoczenia przeciwko konkurencji. Już na wstępie Francuzi, już pod sztandarem DS, bardzo wojowniczo machają szabelką, na drugiej stronie cennika DS 4 zamieszczając taką informację, obok pięknej, stylowo ubranej kobiety, wysiadającej z DS 19:
Odważna deklaracja. I bardzo prosta do zrealizowania. Jeśli jesteś Rolls-Roycem. Wyżej dałoby się powiesić poprzeczkę tylko obiecując, że DS 4 poleci na Księżyc. Na jednym baku.
Dziedzictwo
Za każdym razem, gdy producent powołuje się na legendę, musi być ostrożny. Składa bowiem poważną obietnicę. Wyżej przytoczone słowa nie pozostawiają wątpliwości, że DS bardzo poważnie traktuje wejście w premium i właściwie nie ma zamiaru na ten teren wchodzić, a bardziej wjechać na pełnym ogniu i na dzień dobry przewrócić stolik, przy którym siedzą Niemcy, po czym usiąść przy już zarezerwowanym miejscu i zrzucić na podłogę tabliczkę z napisem Volvo.
Rzut oka na nadwozie, które przygotowali styliści z DS Automobiles i już wiadomo, że: po pierwsze – ten samochód faktycznie ma do zaoferowania coś ekstra, po drugie – bez wątpienia jest francuski. Moim zdaniem awangardowe 4 pod względem wyglądu tylko zyskuje, gdy wyposażone jest w uterenowiający pakiet Crossback. Linie tego auta są naszkicowane odważnie i wyglądają świeżo z każdej strony. DS 4 Crossback nie zestarzeje się szybko.
Wnętrze pozostawiające z mieszanymi uczuciami
Wnętrze na pierwszy rzut oka nie rozczarowuje jakością. Fotele są mięsiste, przyjemnie otulają. Kierownica pokryta jest delikatną skórą i chociaż jest duża, przyjemnie leży w rękach. We wnętrzu DS 4 nie brakuje też aluminium. I plastiku. Niestety, tego drugiego materiału jest tu sporo, i to niekoniecznie w miejscach, w których chcielibyśmy go czuć pod palcami.
Kabina DS 4 podoba mi się. Od razu poczułem się w niej dobrze. Jednak te detale w postaci zróżnicowanej jakości wykonania pozostawiają mieszane uczucia. Wraz z kolejnymi dniami spędzonymi z tym wozem niewiele się w tej kwestii wyjaśnia…
Z jednej strony wnętrze jest bardzo przeciętnie wyciszone. Przy 140 km/h jest tu po prostu głośno. Przynajmniej za głośno, jak na samochód, który producent zapowiada tak ambitnymi frazami jak te, przytoczone wyżej. Z drugiej strony – fotele są jeszcze lepsze, niż można sądzić na początku. Do tego pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna.
Pod względem wygody nieźle jest też z tyłu, o ile nie masz więcej niż 190 cm wzrostu. Wtedy opadająca linia dachu może być trochę problematyczna. Pasażerowie kanapy, bez względu na wzrost mogą mieć też problem z otwarciem okna. Chociaż, właściwie nie – otworzyć da się bez problemu, np. cegłą. Tylko z zamknięciem będzie problem. Niestety, innej metody niż cegła, na otwarcie tylnych okien nie ma. Nie są nawet uchylane, jak w Seicento czy Seacie Mii. To po prostu umieszczone na stałe szyby.
Dobrze spisuje się w tym wozie bagażnik. Jest dosyć ustawny, ma haki na zakupy oraz gniazdo 12 V. Mógłby mieć jedynie niższy próg załadunku, ale cóż, jak chcesz mieć idealnie dostępny kufer, to kup Golfa Varianta, który jest jak czekolada Ritter Sport: quadratisch, praktisch, gut.
Uterenowiony, ale czy terenowy?
Żarty na bok. Nie można każdego minusa zwalić na awangardę i udawać, że wszystko gra, bo ten typ tak ma. Tym razem zgrzyt pojawia się przy zawieszeniu. Po Crossbacku spodziewałem się, że może nie tyle będzie miękki, co chociaż skłonny bardziej w stronę komfortu niż dynamiki jazdy. Tymczasem ten wóz świetnie czuje się na krętych drogach, a wzdryga się na myśl o pokonaniu torów tramwajowych.
Chociaż prześwit DS 4 Crossback jest zwiększony i ma on dodatkowe nakładki z tworzywa, które powinny czynić go bardziej bojowo wyglądającym, na tym odgrażaniu się możliwości terenowe się kończą. Oczywiście, można nim wjechać na bezdroża i na leśnej drodze nie musimy się martwić o ewentualne uszkodzenia, spowodowane korzeniami wystającymi z ziemi. To jednak za mało by traktować ten samochód jako weekendowy wehikuł, który zabierze nas piaszczystymi duktami w niedostępny zakątek nad jeziorem.
Sęk w tym, że DS 4 Crossback to auto, które już z założenia, zdaje się, miało być uterenowione w innym celu. Ten wóz, podobnie jak wiele crossoverów czy takich pojazdów uterenowionych jak Volkswagen Cross Up!, swoim większym prześwitem i dodatkami z tworzywa, mają być bardziej miastoodporne. To auta stworzone do pokonywania dżungli, ale miejskiej. I to właśnie w takim terenie DS 4 Crossback spisze się najlepiej. W tym wozie nie trzeba przejmować się wysokimi krawężnikami, a wyjątkowo garbaty, śpiący policjant nie będzie obcierał nam podwozia.
Świetny silnik i niedoskonały automat
Jednostka napędowa, która stanowiła serce mojego DS 4 Crossbacka to 1,6-litrowy motor THP o mocy równej 165 KM. Ten silnik świetnie spisuje się zarówno w trasie, jak i w mieście, przynajmniej pod względem dynamiki. Turbodoładowany benzyniak bardzo ochoczo popychał Crossbacka naprzód, również gdy pedał lądował w podłodze przy prędkości około 100-110 km/h.
1.6 THP zostało tu sparowane z 6-biegowym automatem, który czasami jakby przysypiał. Dobrze radził sobie z dynamiczną zmianą biegów w trakcie przyspieszania – nie potrzebował oddechu między nimi. Kolejne przełożenia wbijał bardzo sprawnie.
Niestety, chwila niezdecydowania ze strony kierowcy wystarczyła, by przekładnie się nieco zgubiła. Po krótkim przyspieszeniu i odpuszczeniu gazu, gdy skrzynia jeszcze jest na 2. biegu, zostawał on przytrzymany zdecydowanie za długo. Na tyle długo, by lekarstwem było przerzucenie z trybu D do M i znów z M do D. Spore opóźnienie pojawiało się także w trakcie powolnego toczenia, gdy nagle dodawałem gazu.
Zestaw 1.6 THP plus 6-biegowy automat okazał się także średnio oszczędny. W trasie, przy prędkościach między 90 a 100 km/h, potrzebował on 5,9 l/100 km. Miasto wyciska z kolei z tego kompletu 8,8 l/100 km.
Entuzjasta go polubi, pragmatyk nie kupi
DS 4 Crossback pozostawił po sobie mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę polubiłem ten samochód. Niektóre auta tak po prostu mają – wsiadasz, jeździsz, spędzasz z nimi czas, rano czekają na Ciebie pod domem i cieszysz się, że to właśnie nim dzisiaj pojedziesz do pracy. Są niedoskonałe, mają wiele wad, ale ich charakter sprawia, że po prostu dostarczają frajdę samym swoim wyglądem i tym, jak się czujesz za ich kierownicą, nawet jeśli osiągami są dalekie od wozów sportowych.
Poza tym trzeba to DS przyznać – stylistyka tego samochodu stoi na wysokim poziomie, a uterenowiona wersja Crossback sprawia, że ten hatchback czuje się w mieście jak ryba w wodzie. Jeśli jesteś w stanie pragmatyzm odłożyć na bok i dać się porwać, DS 4 to Twoje auto.
Z drugiej strony, mam problem. Gdzie mój „hołd wyjątkowemu dziedzictwu Marki”? Moim zdaniem poprzeczka została powieszona tu za wysoko. Zawieszenie nie jest odpowiednio komfortowe, wnętrze nie jest wystarczająco wyciszone, a ilość materiałów z wyższej półki nie jest wystarczająco duża, by mierzyć się z legendą i stanowić poważne zagrożenie dla współczesnego premium.
Na pocieszenie zostają puchate dywaniki. Bardziej puszyste spotkałem do tej pory tylko w Rolls-Royce’sie Phantomie. Te dywaniki są tak bardzo premium, że mogą nawet tłumaczyć cenę, która w przypadku Crossbacka z 1.6 THP i automatem startuje od 105 900 zł.
- Oryginalny wygląd
- Komfortowe fotele
- Dynamiczny silnik
- Dobre światła
- Dobra ergonomia
- Ospała automatyczna skrzynia biegów
- Brak otwieranych tylnych szyb
- Mało komfortowe zawieszenie
- Duży hałas przy prędkościach autostradowych
DS 4 Crossback 1.6 THP EAT6 (2016) - dane techniczne, spalanie, cena
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowany | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1598 cm³ | |
Moc maksymalna: | 165 KM przy 6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 240 Nm przy 1400 rpm | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | Na przednie koła (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Średnica zawracania: | 10,7 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/45 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/45 R18 | |
Masy i wymiary: | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1310 kg | |
Ładowność: | 540 kg | |
Długość: | 4275 mm | |
Szerokość: | 2052 mm z lusterkami | |
Wysokość: | 1553 mm | |
Rozstaw osi: | 2612 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1531 / 1531 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l | |
Pojemność bagażnika: | 359 – 1021 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,7 s | |
Prędkość maksymalna: | 204 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 7 l/100 km | 8,9 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 4,7 l/100 km | 5,9 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 5,5 l/100 km | |
Emisja CO2: | 128 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | nie testowano | |
Cena: | ||
Cena testowego egzemplarza: | 131 050 zł | |
Wersja silnikowa od: | 99 900 zł | |
Model od (DS 4): | 87 900 zł | |
Wybrane wyposażenie standardowe Crossback Be Chick: | ||
Elementy nadwozia: | Lusterka boczne w kolorze Noir Perla Nera | |
Elementy wnętrza: | Szyba przednia panoramiczna | |
Koła i opony: | Zestaw naprawczy | |
Komfort: | Klimatyzacja automatyczna dwustrefowa (standard przy zakupie ekranu dotykowego SMEG), tempomat z ogranicznikiem prędkości, gniazda 12 V w I i II rzędzie oraz w bagażniku, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, szyby przednie regulowane elektrycznie, szuflada pod fotelem kierowcy | |
Bezpieczeństwo: | Poduszki powietrzne boczne, przednie i kurtynowe, wspomaganie ruszania na wzniesieniu, hamulec postojowy automatyczny, 2xISOFIX | |
Multimedia: | 6 głośników, radio z CD i mp3, gniazdo jack i USB | |
Mechanika: | - | |
Wybrane wyposażenie opcjonalne: | ||
Elementy nadwozia: | Lakier Orange Touranline (2500 zł) | |
Elementy wnętrza: | Tapicerka skórzano-materiałowa (3500 zł) | |
Koła i opony: | Obręcze 18-calowe (4500 zł) | |
Komfort: | System bezkluczykowego uruchamiania pojazdu (3000 zł) | |
Bezpieczeństwo: | Alarm (1000 zł), światła DS LED Vision: światła dynamiczne xenon-LED i światła do jazdy dziennej LED, doświetlanie zakrętów (4500 zł) | |
Multimedia: | Pakiet DS Premium: nawigacja, ekran dotykowy SMEG 7", zestaw głośnomówiący Bluetooth, kierownica skórzana, DS Connect Box, czujniki z tyłu, kamera cofania, lusterka boczne regulowane elektrycznie, ogrzewane i składane (8000 zł) | |
Mechanika: | - |