Klasyczne baterie odejdą do lamusa? Nadchodzi prawdziwa rewolucja
Baterie sodowo-jonowe od wielu lat rozważane są jako potencjalne zastępstwo dla szeroko obecnie wykorzystywanych akumulatorów litowo-jonowych. Ta wizja staje się coraz bardziej realna.
06.04.2023 | aktual.: 08.04.2023 09:39
Jednym z największych problemów, przed jakim stoi elektromobilność, bez wątpienia są baterie. Obecnie wykorzystywane akumulatory litowo-jonowe powoli dochodzą do swojej granicy rozwoju, są kosztowne, do ich produkcji trzeba zużyć spore ilości materiałów, a także nie należą do najlżejszych. To właśnie dlatego producenci uporczywie szukają alternatywy, która być może jest już na wyciągnięcie ręki.
Jak podaje ANEurope, odwołując się do informacji Bloomberga, chińskie przedsiębiorstwo CATL specjalizujące się w produkcji układów do samochodów elektrycznych prowadzi intensywne prace nad wykorzystaniem w tego typu autach akumulatorów sodowo-jonowych. Już od kilkunastu lat mówi się, że ten typ baterii może być rewolucyjną alternatywą dla klasycznych ogniw, jednak obecnie ta perspektywa wydaje się coraz bardziej realna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W lutym 2023 roku chińska marka JAC pokazała demonstracyjną wersję swojego modelu E10X, która wyposażona jest właśnie w takie akumulatory. Co prawda zasięg tej wersji koncepcyjnej wynosi tylko 250 km, lecz i tak zdołała ona rozbudzić wyobraźnię innych producentów, którzy coraz realniej zaczęli badać opcję wykorzystania takiej technologii w przyszłości.
Bardzo istotnymi zaletami baterii sodowo-jonowych jest o wiele niższy koszt produkcji z uwagi na większą dostępność i niższą cenę wykorzystywanych surowców. Nie można również zapomnieć o aspekcie bezpieczeństwa, bowiem takie ogniwa są niepalne, a co najlepsze, cechują się one o wiele lepszą wydajnością w niskich temperaturach, co jest sporym problemem współczesnych samochodów elektrycznych.
Największą bolączką baterii sodowo-jonowych jest obecnie gęstość magazynowanej energii, która nie stoi jeszcze w ich przypadku na najwyższym poziomie. Gdyby teraz takie rozwiązanie zostałoby wprowadzone, konieczne byłoby używanie jeszcze cięższych akumulatorów. To właśnie ten aspekt wymaga dopracowania. Technologia posuwa się jednak do przodu i niewykluczone, że przyszłość ogniw do samochodów elektrycznych to właśnie sód.