Nowy obowiązek w autach. Kierowca będzie miał 6 sekund

Nowy obowiązek w autach. Kierowca będzie miał 6 sekund

Od 2024 r. będzie więcej obowiązkowych systemów w samochodach
Od 2024 r. będzie więcej obowiązkowych systemów w samochodach
Źródło zdjęć: © WP | Błażej Żuławski
24.06.2023 07:46, aktualizacja: 24.06.2023 08:48

Unia Europejska zamierza podjąć działania przeciwdziałające rozproszeniu uwagi kierowców. W 2024 roku mają wejść w życie nowe, bardziej szczegółowe przepisy dotyczące obowiązkowych systemów wykrywających rozkojarzenie kierowców. Samochód będzie śledził wzrok kierowcy i wykryje między innymi korzystanie z telefonu podczas jazdy.

Nowe wymogi mają obowiązywać od 2024 roku. Komisja Europejska pracuje nad precyzyjnymi szczegółami regulującymi działanie systemu wykrywającego rozproszenie kierowcy. Od 6 lipca 2022 roku obowiązują ogólne przepisy dotyczące obowiązkowego wyposażenia nowych samochodów. Wśród wymogów znalazł się także system wykrywający zmęczenie i rozproszenie kierowcy. Jednak do tej pory nie ma jeszcze szczegółowego rozporządzenia, które określałoby, jak taki system ma działać. W związku z tym producenci mogą montować wszystko, co – przynajmniej teoretycznie – spełnia taką rolę.

Wiele samochodów jest już wyposażonych w układy mające na celu wykrywanie zmęczenia kierowcy. Ich działanie jest różne – często analizują one ruchy kierownicą i tempo reakcji na pojawiające się bodźce. Jeśli efektywność kierowcy spadała poniżej założonych wartości, na ekranie pojawiało się ostrzeżenie i – na przykład – zachęta do zrobienia sobie przerwy. Teraz system będzie znacznie bardziej wyrafinowany, co może nie wszystkim się spodobać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zgodnie ze wstępną propozycją opublikowaną przez Komisję Europejską, system automatycznie będzie się włączał po przekroczeniu prędkości 20 km/h. W dokumencie określono trzy strefy, na które kierowca powinien zwracać uwagę. Jeśli kierowca będzie na nie patrzył przez odpowiednio długi czas, wzbudzi reakcję systemu Advanced Driver Distraction Warning (ADDW). Wszystko po to, by kierujący podczas jazdy patrzył na drogę.

Gdy wzrok kierowcy znajdzie się w strefie trzeciej – 30 stopni poniżej przewidywanego widoku na drogę – na dłużej niż 6 sekund, nastąpi reakcja systemu. Po przekroczeniu prędkości wynoszącej 50 km/h czas ten zostanie skrócony do 3,5 sekund. Co więcej, nawet szybkie, krótkotrwałe spojrzenie na drogę nie wstrzyma odmierzania czasu oderwania oczu od drogi. Chodzi o to, by wyeliminować między innymi przypadki korzystania podczas jazdy z trzymanego w dłoni telefonu z doraźnym spoglądaniem przed siebie.

Gdy kierowca nie będzie patrzył na drogę, pojawi się reakcja. Komisja Europejska zamierza dać producentom wolną rękę, czy będzie to ostrzeżenie graficzne – wyświetlane na ekranie zegarów, dźwiękowe czy haptyczne, objawiające się na przykład drżeniem kierownicy.

Propozycja nowych przepisów nakazuje zapewnienie możliwości ręcznego wyłączenia systemu wykrywającego rozproszenie przez kierowcę.

Przyszłość jest już teraz

Jak system będzie mógł realizować tak zaawansowane funkcje? Trudno wyobrazić sobie to inaczej, niż za sprawą skierowanej na kierowcę kamery (lub kilku takich urządzeń). Nowa propozycja unijnych przepisów dopuszcza taką możliwość. Jednocześnie zakazuje jednak korzystania z funkcji rozpoznawania twarzy kierowcy czy pasażerów – oczywiście z troski o naszą prywatność. Wykorzystywane przez mechanizm oprogramowanie będzie mogło więc analizować ruchy gałek ocznych kierowcy, ale nie będzie mogło dążyć do rozpoznania i zapamiętania twarzy prowadzącej auto osoby.

Brzmi jak powieść Lema? Niekoniecznie. Działające z wykorzystaniem kamer mechanizmy wykrywania zmęczenia czy rozkojarzenia kierowcy już są stosowane w obecnych na rynku samochodach.

Takie systemy są montowane w najnowszych modelach Toyoty, na przykład w nowym Priusie. Tuż nad kolumną kierownicy znajduje się przykryte szybką pole, w którym mieści się kamera skierowana na kierowcę. W obecnej chwili nie ma jeszcze dokładnych unijnych wymogów dotyczących działania systemu. W przypadku Toyoty ostrzeżenie pojawia się po kilku sekundach od oderwania wzroku od drogi.

Pierwszym samochodem Volvo, który będzie miał zaawansowany system tego typu, będzie EX90. Model ten trafi do salonów na początku 2024 roku i będzie wyposażony w system kamer śledzących oczy kierowcy. Pod uwagę będą brane nie tylko ruchy gałek ocznych, ale też czas zamknięcia powiek. Dzięki temu system będzie reagował nie tylko w razie oderwania wzroku od drogi, ale też zamknięcia oczu na dłużej, niż wymagałoby tego mrugnięcie. To jeden z pierwszych objawów senności za kierownicą.

Systemy ADDW mogą brać też pod uwagę pozycję ciała kierowcy. Miejsce ułożenia rąk, a nawet wysokość, na jakiej kierująca osoba trzyma głowę. Ma to pomagać we wczesnym wykrywaniu senności i szybkim reagowaniu na rozproszenie. Oczywiście ta technologia będzie miała również swój koszt. Im więcej takich obowiązkowych, zaawansowanych systemów, tym wyższa będzie cena samego auta. Na razie trudno ocenić, jaki będzie koszt wdrożenia nowego systemu do aut. Trzeba jednak pamiętać, że na szali jest nasze bezpieczeństwo.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (93)