ETSC chce zmian w asystencie prędkości. ISA ma zmuszać do wolniejszej jazdy
Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) chce zmian w koncepcji działania inteligentnego asystenta prędkości. System, który będzie w samochodach obowiązkowy od 2022 r., zdaniem ETSC powinien skutecznie zapobiegać łamaniu przepisów.
29.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:06
Nadmierna prędkość jest na Starym Kontynencie najczęstszą przyczyną śmierci w wyniku wypadku drogowego. Dlatego właśnie Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu stara się przekonać władze UE do przyjęcia radykalnego wariantu działania systemu ISA. Od 2022 r. wszystkie egzemplarze nowych modeli i generacji samochodów będą musiały być wyposażone w szereg rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo. Wśród nich znajdzie się ISA, czyli inteligentny asystent prędkości.
Na podstawie systemu rozpoznawania znaków drogowych lub wskazań modułu GPS asystent ma pomagać kierowcy w jeździe z dozwoloną na danym odcinku drogi prędkością. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak ISA ma działać w szczegółach. Decyzje na ten temat mogą zapaść już 8 października 2020 r., gdy spotkają się unijni eksperci pracujący nad tym rozwiązaniem. Zgodnie z początkową koncepcją ISA miała jedynie informować o przekroczeniu prędkości lub zmniejszać prędkość, ale z możliwością łatwego dezaktywowania systemu. Tego ostatniego nie chce ETSC.
W liście skierowanym do reprezentantów państw członkowskich w eksperckim zespole UE zaznaczono, że należy uściślić przepisy, by producenci samochodów nie montowali jak najmniej inwazyjnie skonfigurowanej wersji systemu. Firmom może bowiem chodzić o to, by ich klienci nie odczuli dyskomfortu nawet podczas łamania przepisów. Według tej organizacji władze Unii Europejskiej powinny wykorzystać asystenta prędkości do narzucenia kierowcom jazdy z prędkością nie przewyższającą limitu. Jak?
Powracające upomnienie
Chodzi przede wszystkim o brak możliwości łatwego wyłączenia asystenta. Zgodnie z wstępnymi założeniami miałoby to być stosunkowo łatwe. Jak choćby w przypadku systemu start-stop, który w każdym aucie możemy dezaktywować (zazwyczaj robi się to przyciskiem się w kabinie) i mieć pewność, że nie włączy się on aż do momentu, gdy rozmyślnie wyłączymy silnik. Zdaniem ETSC do systemu ISA nie powinno być tak działającego klawisza.
Owszem, konieczny jest wyłącznik tej funkcji na wypadek błędnej interpretacji przez system obowiązującego limitu prędkości. Klawisz miałby jednak działać tylko do najbliższej zmiany w limicie prędkości. W praktyce oznaczałoby to, że o ile na autostradzie osoba chcąca łamać przepisy mogłaby bez trudu uniknąć działania systemu ISA, to już w terenie zabudowanym czy podczas podróży drogami krajowymi byłoby to trudniejsze, bo wymagałoby częstego sięgania do przycisku dezaktywacji funkcji.
Jak to ma działać?
Jeśli unijni urzędnicy przyjmą rozwiązanie podsunięte przez ETSC, kierowcy będą musieli pogodzić się z koniecznością przepisowej jazdy lub przyzwyczaić się do częstego włączania się systemu ISA. Na razie nie rozstrzygnięto jeszcze, jak dokładnie ma on działać. Rozważa się trzy rozwiązania. W pierwszym po wjechaniu w strefę limitu ze zbyt dużą prędkością system ograniczy moc i moment obrotowy silnika, by auto zwolniło. W drugim aktywują się alerty dźwiękowe. W trzecim system wypchnie pedał przyspieszenia, by dostosować się do limitu, lub pedał zacznie wibrować do momentu obniżenia prędkości. Możliwe, że 8 października będziemy już wiedzieć więcej.
ISA będzie częścią pakietu wyposażenia, które stanie się obowiązkowe w każdym sprzedawanym w Unii Europejskiej egzemplarzu nowego modelu lub nowej generacji modelu od maja 2022 r. Od maja 2024 r. będzie to dotyczyło wszystkich nowych samochodów.
Oprócz systemu ISA na liście znajdzie się również układ zapobiegający kolizjom czołowym, potrąceniom pieszych i rowerzystów czy nieplanowanemu opuszczeniu pasa ruchu, system wspomagania kierowcy podczas cofania (czujniki lub kamera), a także rejestrator zdarzeń, czyli samochodowa "czarna skrzynka". Celem unijnych urzędników jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Według ETSC już sam system ISA, wprowadzony w radykalnej formie, mógłby zmniejszyć liczbę śmiertelnych ofiar wypadków o 20 proc.