Masz małe tablice na aucie, które ich nie potrzebuje? Ryzykujesz utratą dowodu
Zmniejszone tablice rejestracyjne miały ułatwić życie wszystkim, którzy importują samochody z USA czy Japonii. Z bliżej niewyjaśnionych powodów pewna grupa kierowców decyduje się na krótsze "blachy" nawet, jeśli ich nie potrzebuje. Policja zaczęła interweniować.
Od lipca 2018 roku w urzędach wydawane są krótsze tablice rejestracyjne. Mają wymiary 305 na 115 mm i zostały wprowadzone z myślą o osobach importujących do Polski samochody przeznaczone na rynek amerykański czy japoński. Wcześniej musieli się oni męczyć z zaginaniem "blachy" lub mocowaniem jej w nieprawidłowy sposób. Teraz wystarczy, że przy rejestracji poproszą o mniejszy rozmiar tablicy.
Z tej możliwości zaczęli jednak korzystać właściciele aut, w których przewidziano miejsce na tradycyjne tablice rejestracyjne. Po co? Trudno powiedzieć. Prawdopodobnie chodzi o chęć wyróżnienia się. Teraz będą oni mieli problemy. Jak przekonał się pewien kierowca jeepa, niepotrzebnie zamawiający małe tablice rejestracyjne muszą liczyć się z konsekwencjami podczas kontroli przez policję. W tym wypadku skończyło się na zabraniu dowodu rejestracyjnego.
Sprawa nie jest nowa, ale pierwszy raz słyszymy o interwencji policji. W październiku 2018 roku informowaliśmy, że urzędy zaczęły ponownie weryfikować prośby o wydanie mniejszych "blach". Do właścicieli aut wysyłane były prośby o złożenie oświadczenia, że ich auto ma "zmniejszone wymiary miejsca konstrukcyjnie przeznaczonego do umieszczenia tablic rejestracyjnych".
Wtedy też skontaktowałem się z diagnostami, by ustalić, jak w takim wypadku wygląda przegląd samochodu. Usłyszałem, że nieprawidłowe tablice rejestracyjne są podstawą, by auto nie przeszło przeglądu. Przykład kierowcy jeepa pokazuje, że utrata dowodu jest jak najbardziej prawdopodobna.