Światła do jazdy dziennej - kiedy i jak ich używać?
Przepisy pozwalają na używanie świateł do jazdy dziennej zamiast mijania w czasie od świtu do zmierzchu, o ile przejrzystość powietrza nie jest ograniczona. Jeśli jest inaczej, należy włączyć światła mijania. Problem w tym, że w wielu samochodach dzieje się to automatycznie.
15.07.2019 | aktual.: 26.10.2024 12:00
Światła do jazdy dziennej, oznaczane czasem jako DRL (daylight running lights), zostały wprowadzone jako obowiązkowe wyposażenie samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 t 7 lutego 2011 roku. Dokumentem regulującym obowiązek montowania przez producentów tego typu oświetlenia jest dyrektywa 2008/89/W.
Przepis ten nie dotyczy pojazdów, które zostały homologowane w Unii Europejskiej przed datą jego wprowadzenia, ale produkowane były nadal już po publikacji dyrektywy.
Zazwyczaj samochody wyposażone fabrycznie w światła do jazdy dziennej, mają także w czujnik zmierzchu, który eliminuje konieczność ręcznego włączania świateł mijania. Nie zawsze odpowiednio szybko reaguje on na zmianę warunków pogodowych. Dlatego mimo posiadania trybu "auto" w swoim samochodzie, należy ręcznie włączyć stosowne oświetlenie. Jest to istotne podczas opadów deszczu czy mgły, kiedy światła pozycyjne z tyłu mogą nadal nie świecić.
Jeśli nie dysponujemy automatem, który za nas zdecyduje, że jest już na tyle ciemno, by zacząć korzystać ze świateł mijania, musimy sami przestawić przełącznik. Przepisy nie określają w żaden sposób godzin, w jakich należy zaprzestać korzystania z DRL. Posługują się one jedynie sformułowaniami zmierzch i świt.
Teoretycznie najlepiej byłoby stosować się do zasad regulujących czym jest zmierzch cywilny. Określa on fazę zachodu Słońca w trakcie której środek jego tarczy znajduje się nie więcej niż 6 stopni kątowych poniżej horyzontu.
W praktyce najlepiej jest zawczasu włączyć światła mijania. Lepiej zrobić to jeszcze zanim zacznie się zmierzch (np. gdy Słońce chowa się za horyzont) i uniknąć mandatu, niż w imię minimalnej oszczędności ryzykować, że zajdzie konieczność dyskusji z funkcjonariuszem na temat teorii związanej z kątami określającymi zmierzch cywilny. Albo co gorsza, ktoś zbyt późno nas zauważy, co skończy się kolizją.