Łada Aura – nowy wóz rosyjskich urzędników nie zachwyca
Wraz z początkiem grudnia swój rynkowy żywot rozpocznie nowy model Łady. Będzie to samochód przeznaczony dla "klientów korporacyjnych", ale ma się stać również propozycją dla rosyjskich urzędów. Nazwa, czyli Aura, również nie jest przypadkowa. Tylko rzeczywistość nie może za nią nadążyć.
Jak informuje rosyjski serwis autostat.ru, Maksim Sokołow, prezes firmy AVTOVAZ, której marką jest Łada, poinformował o zbliżającym się debiucie nowego modelu. Od grudnia do pierwszych nabywców mają trafiać samochody o nieco wyższym standardzie, przeznaczone dla dużych firm, korporacji taksówkarskich czy urzędów. Aura, mimo swojej nazwy, nie jest jednak specjalnie bliska Aurusowi, czyli rosyjskiej luksusowej marce, powołanej do życia na życzenie Putina i na jego dyspozycję utrzymywanej na powierzchni.
Łada reklamuje Aurę jako model należący do segmentu C, ale odznaczający się przestronnością kabiny, właściwą dla segmentu D. Trudno brać to za coś więcej niż dość toporny chwyt marketingowy. Na zdjęciu z profilu widać dość spore nawisy, więc rozstaw osi na pewno nie jest rekordowy. A przecież to ta wartość jest decydująca dla przestrzeni w kabinie pasażerskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma też co liczyć na przesadną nowoczesność pod względem technicznym. Sercem samochodu ma być benzynowy silnik o pojemności 1.8 l i mocy 122 KM. To parametry zbliżone do tego, co w przypadku silnika o takiej samej pojemności w chwili premiery oferował Volkswagen Golf IV generacji. Był to rok 1997. Silnik Aury ma współpracować z automatyczną przekładnią.
Na razie nie wiadomo, jakie opcje wyposażenia wnętrza będą oferowane w przypadku Aury. Warto pamiętać, ze rzeczywistość folderów może boleśnie różnić się od tej w salonach samochodowych. Tak jest w przypadku innych modeli Łady. Ostatnio głośno zrobiło się o modelu Vesta, który w podstawowej wersji z salonu wyjeżdża odarty niemal z wszystkiego poza kierownicą i pedałami.
Podstawowa cena Łady Aury ma wynosić 2,6 mln rubli, czyli blisko 104 tys. zł. Nie jest to mało jak na auto, które prawdopodobnie pod karoserią kryje rozwiązania z innej epoki. Łada z pewnością znajdzie jednak nabywców w postaci urzędów. Zgodnie z przepisami publiczne instytucje mogą kupować wyłącznie auta produkowane w Rosji.
