Napisane na kolanie. Chcieli zakazać wyprzedzania, zrobili "wrzutkę"

Po błyskawicznie przygotowanych przepisach dot. płatnych autostrad, rząd chce ukrócić zjawisko wyprzedzania się pojazdów ciężarowych. Można odnieść wrażenie, że nowe prawo było pisane na kolanie, bez żadnego rozeznania.

Wyprzedzanie się ciężarówek może trwać nawet kilka minut
Wyprzedzanie się ciężarówek może trwać nawet kilka minut
Źródło zdjęć: © WP Autokult
Mateusz Lubczański

26.05.2023 | aktual.: 26.05.2023 14:00

– Chcemy, żeby ustawa była jak najszybciej przyjęta przez Sejm, jak najszybciej trafiła do Senatu i jak najszybciej zaczęła obowiązywać – powiedział Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.

Przepisy, których ostateczny kształt zostanie uformowany w Sejmie, są "wrzutką" w ustawie o darmowych przejazdach autostradą. Projekt przewiduje na razie, że na drogach ekspresowych i autostradach z dwoma pasami ruchu wyprzedzanie się pojazdów ciężarowych zostanie zabronione. Jednak od razu została stworzona dziura w przepisie, dająca duże pole do interpretacji – zakaz będzie można zignorować, gdy "pojazdy wyprzedzane poruszają się ze znacznie mniejszą prędkością niż dopuszczalna".

Czym jest znacznie mniejsza prędkość niż dopuszczalna?

Rząd tłumaczy: "Różnica prędkości podczas wyprzedzania się pojazdów powinna być tak znacząca, aby możliwe było wykonanie manewru wyprzedzania w sposób nieutrudniający i niespowalniający ruchu na lewym pasie ruchu autostrady lub drogi ekspresowej". Jest to tak "precyzyjne", że nikt nic nie wie. Przykład naszych zachodnich sąsiadów pokazuje, że można precyzyjnie rozwiązać kwestię wyprzedzania się pojazdów ciężarowych.

Jak to zrobiono w Niemczech?

Filip Bednarkiewicz, redaktor naczelny serwisu 40ton.net zajmujący się transportem ciężkim, wskazał na przykłady podobnych rozwiązań w Niemczech. Saksonia chciała zakazać wyprzedzania na odcinku 130 km autostrady w godzinach szczytu, lecz nie było żadnych argumentów za takim rozwiązaniem, a niemiecki automobilklub ADAC wskazał, że będzie ono niebezpieczne.

Z kolei Nadrenia Północna-Westfalia wprowadziła ograniczenia na 970 z 1200 km autostrad. Są one godzinowe i zostały wprowadzone przy założeniu, że przy 50 tys. pojazdów przejeżdżających w ciągu doby 5 proc. musi być ciężarówkami. Jak informuje Bednarkiewicz, w Polsce byłyby to odcinki Kraków – Katowice czy A1 w kierunku Łodzi.

Jeden z kierowców zawodowych zauważa, że może ten zakaz miałby sens, gdyby był "godzinowy i w okolicach wielkich miast". To wymagałoby opracowań i nie można by przygotować go "od tak" w kilka dni. – Strzał w kolano branży transportowej – podsumowuje jeden z kierowców.

– Na obwodnicy Krakowa robią się korki właśnie przez ten zakaz – informuje jeden z kierowców.

Na wszystkich autostradach i drogach ekspresowych? Rząd się tłumaczy

W ustawie znalazło się uzasadnienie dla takich przepisów.

Manewry wyprzedzania z uwagi na małą różnicę prędkości pojazdów ciężarowych powodują znaczne utrudnienie ruchu pojazdów poruszających się z większymi dopuszczalnymi prędkościami, korzystającymi z lewego pasa ruchu na autostradach i drogach ekspresowych. Gwałtowna zmiana prędkości (jej redukcja o około 40–60 km/h) może przyczynić się do wielu niebezpiecznych sytuacji, tj. utraty przyczepności pojazdu, najechania, a przede wszystkim potęgowania agresji w ruchu drogowym. Wobec powyższego projektodawca dopuszcza wyprzedzanie przez pojazdy ciężarowe kategorii N2 lub N3 na autostradach i drogach ekspresowych, ale wyłącznie w przypadku, kiedy pojazdy wyprzedzane poruszają się ze znacznie mniejszą prędkością niż dopuszczalna dla pojazdów kategorii.

Autopoprawka - o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3245).

Dlaczego w ogóle ciężarówki się wyprzedzają?

– Spotykamy się z bardzo pozytywnymi ocenami tego projektu – twierdzi minister . Najwyraźniej nie wsłuchał się w opinie kierowców zawodowych.

– Takie rzeczy mogą wymyślać tylko ludzie, którzy nigdy nawet nie siedzieli w ciężarówce, a co dopiero ją prowadzili – stwierdza jeden z kierowców 40-tonowego zestawu.

Faktyczny ogranicznik ciągnika siodłowego nie pozwala na przekroczenie 90 km/h. Przepisy jednak ograniczają prędkość maksymalną do 80 km/h. Kierowca nie musi jednak zawsze jechać dokładnie tak szybko – musi zaplanować trasę tak, by odpocząć po 4,5 godziny za kierownicą. Może też oszczędzać paliwo i jechać kilka kilometrów na godzinę wolniej. Z racji długich dystansów mówimy o efekcie skali. Jednak gdy chodzi o wyprzedzanie jednego zestawu przez drugi, jest on długi, a różnica prędkości – niewielka. Stąd też wyprzedzanie tyle trwa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (194)