Emocjonujące otwarcie sezonu Formuły 1. Norris wygrywa deszczowy wyścig w Australii

Lepszego początku sezonu 2025 nie mogliśmy sobie wymarzyć, a wyścig na torze Albert Park zdecydowanie wynagrodził nam konieczność wstania z łóżka o 5 rano. Chaotyczny wyścig w zmiennych warunkach padł łupem zeszłorocznego wicemistrza świata, ale Lando musiał się natrudzić, aby pokonać na torze Maxa Verstappena.

Grand Prix Australii 2025
Grand Prix Australii 2025
Źródło zdjęć: © GETTY | SOPA Images

Zarówno przedsezonowe testy, jak i sobotnie kwalifikacje jasno pokazały, że na starcie nowego sezonu najlepszym bolidem dysponuje McLaren. Ostatnie okrążenia w Q3 pozwoliły Norrisowi i Piastriemu ustanowić rewelacyjne czasy i zablokować pierwszy rząd. Za nimi na starcie znalazł się Verstappen, obok niego ustawił się Russell, który w sobotę stwierdził, że stajnia z Woking ma tak mocny bolid, że mogą już skupić się na rozwoju maszyny na sezon 2026. Niedzielne zmagania prawdopodobnie zakończyły by się dubletem i dominacją McLarena, jednak do gry włączyła się pogoda.

Od kilku dni prognozy wskazywały na spore ryzyko deszczu w niedzielę. Wyścig F3 został przerwany kilka okrążeń przed metą, a zmagania kierowców Formuły 2 trzeba było odwołać. Z trudnych warunków najbardziej zadowolny był Max Verstappen, znany ze swoich umiejętności jazdy w deszczu. Mokry tor znacząco zwiększył jego szanse na pokonanie kierowców McLarena. Ruszający z trzeciego pola Holender zaraz po starcie, błyskawicznie zabrał się do roboty i w zakręcie numer 3 był już przed Piastrim.

Kolejnym celem Maxa stał się Norris, jednak próbę ataku uniemożliwił mu wyjazd samochodu bezpieczeństwa po kraksie Jacka Doohana. Chwilę później rozbił się także Sainz, a to oznaczało konieczność przejechania wielu okrążeń w warunkach neutralizacji. Gdy Berndt Maylander zjechał z toru i wyścig został wznowiony, na niekorzyść Verstappena zaczęły działać warunki. Deszcz nie padał i tor z każdym okrążeniem coraz bardziej przesychał. Maxa zaczęły dopadać problemy z oponami. W końcu, na 17. okrążeniu, kierowca Red Bulla popełnił kosztowny błąd, który umożliwił Piastriemu odzyskanie drugiej pozycji. Duet kierowców McLarena zaczął odjeżdżać. Max zupełnie nie miał tempa i w ciągu kilkunastu okrążeń stracił 15 sekund.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział

Wyścig przebiegał dość spokojnie do momentu, gdy na 34. okrążeniu swój bolid rozbił Alonso, a kierowcy wykorzystali kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa oraz fakt, że tor był już wystarczająco suchy i zmienili opony na slicki. Szybko jednak okazało się, że nie pozwolą one zawodnikom dojechać do mety. Nad torem po raz kolejny pojawiły się ciemne chmury. Kierowcy i inżynierowie w napięciu wyczekiwali pierwszych kropel deszczu, wiedząc, że zjazd po opony przejściowe w odpowiednim momencie może zupełnie odmienić losy wyścigu.

Kluczowym momentem wyścigu było 46. okrążenie. Nad torem zaczęło solidnie padać, a najgorsze warunki panowały w trzecim sektorze. Gdy czołówka znalazła się w tym miejscu, kierowcy McLarena zupełnie stracili panowanie nad bolidami i znaleźli się na poboczu. Lando zdołał się uratować i natychmiast zjechał po opony na mokrą nawierzchnię, natomiast Piastri obrócił bolid i utknął na trawie, tracąc szansę na wywalczenie podium i spadając na koniec stawki. Większość kierowców zjechała za Norrisem do alei serwisowej, jednak niektórzy – w tym Max Verstappen - postanowili zaryzykować i zostali na torze, licząc na to, że uda im się przeczekać okres ulewy, który według prognoz miał trwać zaledwie kilka minut. Warunki okazały się jednak zbyt trudne. Swoje bolidy rozbili Lawson i Bortoleto, a na tor po raz kolejny wyjechał Berndt Maylander.

Okrążenie później wszyscy kierowcy mieli już w swoich bolidach opony przejściowe. Na wcześniejszym zjeździe do boksów zyskali Albon i Antonelli którzy znaleźli się na czwartej i piątej pozycji. Verstappen z kolei zdołał utrzymać drugie miejsce i nadal miał nadzieję na wygranie wyścigu. Zmagania zostały wznowione na 3 okrążenia przed końcem. Max mocno naciskał Norrisa, licząc na jakikolwiek błąd rywala, który pozwoliłby mu podjąć próbę ataku. Lando wytrzymał jednak do końca i na metę wjechał pół sekundy przed kierowcą Red Bulla, wygrywając GP Australii i obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Podium uzupełnił George Russell z Mercedesa.

Pierwsza runda tegorocznych mistrzostw jasno wskazuje, że faworytem w tym sezonie zdecydowanie będzie McLaren. Ich przewaga w trakcie sobotnich kwalifikacji była naprawdę spora. Gdyby nie deszczowe warunki w niedzielnym wyścigu, ekipa Zaka Browna, prawdopodobnie bez większych problemów, wywalczyłaby dublet. Dużo pracy czeka w tym roku Red Bulla. Pomimo dobrego wyniku Verstappena, Czerwone byki zdają sobie sprawę, że tym razem sprzyjały im warunki.

Ponadto sporo zastrzeżeń można mieć do Liama Lawsona, który zastąpił w zespole Sergio Pereza. Nowozelandczyk w sobotę odpadł z kwalifikacji na etapie Q1. W trakcie wyścigu nie był w stanie odrabiać pozycji, a ostatecznie zawody skończył w barierach. Lawson miał być zupełnym przeciwieństwem Pereza, którego wyniki w zeszłym sezonie były po prostu katastrofalne. Liam fatalnie rozpoczął sezon 2025 i jeżeli szybko nie poprawi swoich wyników to Red Bull po raz kolejny będzie mógł zapomnieć o zajęciu wysokiego miejsca w klasyfikacji konstruktorów.

Sporo wątpliwości pojawiło się w Ferrari. Po obiecujących testach przedsezonowych, Scuderia liczyła na to, że będzie drugą siłą w stawce, tymczasem w kwalifikacjach przegrali nawet z Albonem z Williamsa i Tsunodą z zespołu Racing Bulls. W niedzielę tempo było mocno średnie, a błąd ze zmianą opon pod koniec wyścigu pogrzebał szansę na wyższe pozycje i ostatecznie kierowcy Ferrari muszą zadowolić się ósmym i dziesiątym miejscem.

Mercedes może być zadowolony z podium Russela, który wykorzystał potknięcia rywali, samemu nie popełniając błędów. Pochwalić należy debiutującego Antonellego, który, mimo słabego występu w kwalifikacjach, popisał się świetną jazdą w deszczu, a dobra decyzja strategiczna w ostatniej fazie zawodów, pozwoliła mu zająć 5. miejsce. Wyniki dość niespodziewanie pozwoliły Mercedesowi objąć prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Oczywistym jest, że wkrótce wyprzedzi ich McLaren, jednak wywalczenie drugiego miejsca jest jak najbardziej realnym celem na ten rok.

Po tak emocjonującym otwarciu sezonu, mamy wysokie oczekiwania wobec kolejnych wyścigów. Już za tydzień druga runda mistrzostw – Grand Prix Chin. McLaren prawdopodobnie będzie poza zasięgiem, jednak za plecami Norrisa i Piastriego spodziewamy się zaciętej walki kierowców Mercedesa i Red Bulla. Jeżeli swoje problemy rozwiąże Ferrari, to walka o miejsce na podium może być niezwykle ekscytująca.

Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorem jest Paweł Wasilewski. Możesz wspierać Autora bezpośrednio na jego profilu na Patronite https://patronite.pl/owyscigach

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)