Rekord filmów z kamer. Policja nigdy nie dostawała tylu nagrań od kierowców

Rekord filmów z kamer. Policja nigdy nie dostawała tylu nagrań od kierowców

Kamera w samochodzie jadącego obok samochodu może ukarać równie skutecznie jak policjant na drodze. I dzieje się tak coraz częściej
Kamera w samochodzie jadącego obok samochodu może ukarać równie skutecznie jak policjant na drodze. I dzieje się tak coraz częściej
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik
15.01.2022 07:16, aktualizacja: 14.03.2023 13:41

Po roku 2020, na którym swój ślad odcisnął koronawirus, w 2021 ruch na drogach wrócił do normy. Jednocześnie kierowcy wysłali policji rekordową liczbę filmów obrazujących wykroczenia innych zmotoryzowanych. Od tego roku nagrani piraci mogą słono zapłacić.

Pełne skrzynki policji

Policyjny patrol nie może stać na każdym skrzyżowaniu. Dla części kierowców brak radiowozu w zasięgu wzroku jest zachętą do niebezpiecznej jazdy. Dlatego właśnie przed kilkoma laty na stronie internetowej każdej komendy wojewódzkiej znalazł się odnośnik do skrzynki pocztowej "Stop agresji drogowej". Można na nią wysyłać zarejestrowane materiały, które dokumentują niebezpieczne zachowania innych zmotoryzowanych. Właśnie padł rekord liczby takich filmów.

Pomysł rozpędzał się dość wolno. W 2015 r. na policyjne skrzynki trafiło 7,5 tys. zgłoszeń. W 2016 r. 8,1 tys., w 2017 r. 10,9 tys., 2018 r. 16 tys., w 2019 r. 12,1 tys., a w 2020 r. zawiadomień było 16.5 tys. Według danych, które przesłały mi wszystkie komendy wojewódzkie, w roku 2021 na policyjne skrzynki "Stop agresji drogowej" trafiło ok. 24,8 tys. zgłoszeń. To aż o 50 proc. więcej niż w 2020 r.

Najwięcej materiałów trafiło na skrzynkę Stołecznej Komendy Policji w Warszawie - 5394. We Wrocławiu było to 4305 filmów, w Poznaniu 2390, w Krakowie 2193, a w Katowicach ok. 2000. Najmniej filmów otrzymały komendy w Białymstoku (359), Lublinie (415) oraz Rzeszowie (490).

  • Spośród tych poważniejszych nadsyłanych zdarzeń można wymienić zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych czy w sytuacji, gdy jest to zabronione, a także wykroczenia wobec pieszych – mówi Autokult.pl mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Jak będzie w 2022 r.? Liczba filmów nadsyłanych policji od lat rośnie, więc trend prawdopodobnie się utrzyma. Kierowcy drastycznie łamiący przepisy, gdy tylko w pobliżu nie widać radiowozu, powinni dobrze się zastanowić, bo wzrosły też kary za wykroczenia. Zgodnie z nowym taryfikatorem za zachowania najczęściej trafiające na policyjne skrzynki można obecnie zapłacić od 1000 do 2000 zł. Stanie się tak na przykład wtedy, gdy podczas nieprawidłowego wyprzedzania dojdzie do zagrożenia bezpieczeństwa, np. przy wyprzedzaniu "na trzeciego". Wówczas podstawowa kwota mandatu (1000 zł) zostanie podwojona.

Od drugiej strony

Jak wygląda "życie" przesłanego policji filmu od kuchni? Materiałami zajmują się policjanci z komendy wojewódzkiej, którzy sprawdzają, gdzie miało miejsce zdarzenia. Potem kierują sprawę do lokalnej policji. Czasami kłopoty pojawiają się już na tym etapie.

– Z nagrań nie zawsze wynika, gdzie doszło do wykroczenia. A policjanci w komendzie wojewódzkiej muszą odesłać sprawę do jednostki miejscowej. Nie zawsze łatwo jest powiedzieć, do której komendy to ma trafić. Dlatego takie ważne jest dokładne opisywanie filmów przez przysyłających – stwierdza mł. insp. Sebastian Gleń.

"STOP agresji drogowej" na Warmii i Mazurach w 2021 roku

To jednak nie koniec problemów.

– Nie zawsze jest widoczny kierowca. Wtedy policja listownie prosi właściciela pojazdu o podanie jego danych. Jeśli nie uzyskujemy odpowiedzi, właściciel jest wzywany na komendę. Tam składa wyjaśnienia, mając świadomość odpowiedzialności karnej za wprowadzanie funkcjonariuszy w błąd. Na tym etapie kierowcy zwykle mówią już prawdę. W skrajnych przypadkach policja może sięgnąć po monitoring na trasie przejazdu sprawcy i spróbować w ten sposób uzyskać obraz twarzy kierującej osoby. Dlatego nawet wskazówka typu "prowadził mężczyzna" w opisie przesłanego filmu może być cenna – kontynuuje policjant.

Zgodnie z nowym taryfikatorem właściciel pojazdu uchwyconego na przesłanym policji filmie za niewskazanie kierującej nim osoby może zostać ukarany mandatem do 5 tys. zł. To oczywiście górna granica. A jaka jest dolna? W postępowaniach związanych ze spowodowaniem zagrożenia na drodze mandat nie będzie niższy niż 2000 zł.

Wspólna sprawa

Rosnąca liczba filmów nadsyłanych policji może wypływać z dwóch czynników: większej liczby samochodowych kamerek oraz zmiany nastawienia do tego typu działań. Nie brakuje osób uważających, że "nie wypada" przesyłać policji filmów. Nic bardziej mylnego. To nie donosicielstwo, ale dbałość o wspólne dobro, jakim jest bezpieczeństwo na drogach. By nabrać takiego przekonania, wystarczy obejrzeć choćby kilka przykładowych zdarzeń przesłanych policji w 2021 r.

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, wyprzedzanie "na trzeciego", wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, omijanie auta, którego kierowca zatrzymał się, by przepuścić pieszego, awaryjne hamowanie przed wyprzedzonym na autostradzie pojazdem, jazda pod prąd na drodze szybkiego ruchu – to tylko część "repertuaru" kierowców ukaranych dzięki filmom innych użytkowników dróg.

Każde z takich zachowań jest potencjalnie śmiertelnym zagrożeniem i zasługuje na surową karę. W sprawach z 2022 r. mandaty będą już wysokie. Może one będą skutecznym podłożem do refleksji dla tych, którzy łamią przepisy, bo w pobliżu nie ma policji.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (187)