Philippe Bugalski nie żyje
Rok 1999. Właśnie kończy się 35 Rallye Catalunya-Costa Brava – piąta runda WRC. Na pierwszym miejscu dojeżdża Philippe Bugalski – kierowca Citroëna Xsary Kit Car. To pierwsze z dwóch zwycięstw Francuza w rundzie WRC. Rok 2012 – Philippe Bugalski nie żyje...
11.08.2012 | aktual.: 12.10.2022 16:55
Wczoraj podano informację, że nie żyje Philippe Bugalski. Takie informacje przestają mnie dziwić, bo w ostatnich kilku miesiącach zginęło wielu kierowców i pilotów rajdowych, średnio jeden na dwa tygodnie. Jednak Bugalski nie pędził rajdówką na odcinku specjalnym lecz… spadł z drzewa!
Chciało by się przeklinać los za to w jaki sposób oni odchodzą. Richarda Burnsa zabija choroba. Colin McRae rozbija się śmigłowcem, a Philippe Bugalski spada z drzewa. Bohaterowie z dziecięcych lat, niektórym znani tylko z opowieści i gier, giną w sposób, który nijak ma się do tego co kochali.
Philippe Bugalski zaczął karierę w mistrzostwach świata w 1984 roku, regularnie startował od 1991 roku. Choć wielu łączy go tylko z Citroënem, pierwszym zespołem fabrycznym Francuza była Lancia. Z trzech startów w Delcie HF Integrale najlepszym wynikiem popisał się we Francji – 3 miejsce w Tour de Corse ’92.
Philippe Bugalski jak większość Francuzów znakomicie czuł twardą nawierzchnię i to na asfaltach notował najlepsze wyniki. Gdy przesiadł się do Renault – najpierw Clio, potem Megane Maxi – odniósł pierwsze zwycięstwo na Korsyce - wtedy zaliczanej do mistrzostw świata samochodów 2-litrowych.
Aż 3 lata czekał na pierwsze prawdziwe zwycięstwo w rundzie WRC. Katalonia ’99 była niesamowita. Gdy na trasach królowały już samochody World Rally Car, przygotowujący się do budowy takiego auta team Citroëna przyjechał ze swoimi przednionapędowymi Xsarami Kit Car i dwoma kierowcami, którzy na asfaltach radzili sobie jak mało kto. Byli to Philippe Bugalski i Hiszpan Jesus Puras.
Jesus Puras prowadził w rajdzie od 2 do 8 odcinka specjalnego, po czym odpadł po awarii elektryki. Rywale byli w szoku. Jednak szok nie minął, bo po odpadnięciu Hiszpana pozycję lidera przejął Bugalski i utrzymał ją do mety. Bezradni byli znakomity na asfaltach Didier Auriol i lokalny faworyt – Carlos Sainz, który nota bene po drugim dniu tracił do Francuza prawie 2 minuty. Co ciekawe na trasach Katalonii zadebiutował w mistrzostwach świata niejaki Sébastien Loeb, jadący Citroënem Saxo Kit Car.
WRC 1999 - Rallye Catalunya Costa Brava - Round 5
Katalonia skończyła się w atmosferze radości, zaskoczenia i skandalu. Większość uznała to za wypadek przy pracy, ale historia miała ciąg dalszy. Rajd Korsyki miał podobny przebieg. Fani mieli nowego faworyta. Nie był nim już Didier Auriol, lecz Philippe Bugalski.
Francuz nie zwiódł i objął prowadzenie już na 3 odcinku specjalnym, które odebrał Francoisowi Delecourowi w 206 WRC. Z 17 rozegranych oesów Bugalski wygrał 9, a 4 padły łupem Purasa. Duet Citroëna zameldował się na pozycjach 1 i 2 z różnicą 34 s. Carlos Sainz jadący Toyotą Corollą WRC stracił do zwycięzcy ponad minutę.
To były dwa jedyne zwycięstwa Bugalskiego w mistrzostwach świata. W międzyczasie zdobył 3-krotnie z rzędu tytuł rajdowego mistrza Francji za kierownicą Xsary (2 razy Kit Car, 1 raz WRC). Dla Citroëna jeździł do 2003 roku w wybranych rundach. Najlepsze wyniki (3 i 4 miejsce) za kierownicą Xsary WRC zanotował oczywiście w Katalonii i na Korsyce. Xsara WRC dopiero raczkowała, a królem asfaltów był Gilles Panizzi. Rok później Citroën świętował swoje pierwsze mistrzostwo świata w kategorii producentów.
Dla Citroëna Philippe Bugalski zrobił bardzo wiele. Pierwsze zwycięstwo w WRC. Dużo pracy włożonej w Xsarę WRC, która okazała się później jedną z najlepszych rajdówek w historii. Gdy Sébastien Loeb zaczynał się golić, Philippe Bugalski szykował mu znakomitą, rajdową broń. Rajdową karierę zakończył w 2003 roku. Odszedł w wieku 49 lat. Zostawił żonę i dwie córki.
Żegnaj Philippe, niech droga do miejsca gdzie teraz zmierzasz będzie czarna i cholernie kręta – tak jak lubisz.