Niski przebieg używanego auta to nie zawsze zaleta. Zobacz, co się niszczy i na co trzeba uważać
Zakup starego samochodu z małym przebiegiem wydaje się być niezłym pomysłem. Płacąc niewiele, dostajemy auto w teorii niezużyte, "jak nowe", a ceną za to jest jego wiek. Wymaga ono jednak specjalnego podejścia i nierzadko niemałych wydatków.
08.08.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:18
Podejrzanie małe przebiegi w ogłoszeniach dotyczących starszych samochodów to nie zawsze pomyłka czy próba oszustwa. Jest na świecie wiele osób, które używają samochodu sporadycznie, naprawdę rzadko. Nawet w Polsce są tacy, których auta mają po 1000 km przebiegu rocznie. Nie inaczej jest np. w Niemczech, gdzie handlarze kupują takie perełki.
Nie trzeba dużo szukać, wystarczy w opcjach popularnych serwisów ogłoszeniowych ustawić właściwe parametry i odrzucić potencjalnie błędnie wpisane przebiegi. Ograniczcie rocznik i przebieg, a sami zobaczycie. Wiele z tak znalezionych aut to oczywiście drogie klasyki czy auta po renowacji, ale da się wyszukać kilka ciekawych egzemplarzy.
Znaleziony przeze mnie ford escort z 1994 r. za 8,9 tys. zł z przebiegiem 22 tys. km wygląda świetnie i wiele wskazuje na to, że licznik nie przekręcił się o kolejne 100 tys. km. Łada samara z 1991 r. wygląda równie dobrze, a ma przebieg 25 tys. km i kosztuje 9,8 tys. zł. Kolejne auto z tego okresu – fiat uno z 1997 r. za 8900 zł i z przebiegiem 22 tys. km. Nie jesteśmy jednak skazani tylko na takie starocie.
Znalazłem audi A3 z 2003 r. z przebiegiem 20 tys. km za 12,9 tys. zł. Można kupić renault clio z 2007 r. z przebiegiem 34 tys. km za 18,5 tys. zł czy też toyotę yaris z 2006 r. z przebiegiem 50 tys. km za 12 tys. zł.
Rzadko używany, rzadko serwisowany
Niestety jest to jedna z największych bolączek takich samochodów. Choć z pewnością nie dotyczy każdego egzemplarza na sprzedaż, to jako kupujący powinniście zakładać, że tak właśnie będzie. Nie ma co za bardzo wierzyć w książki serwisowe z zagranicy, ale można poprosić o jakieś potwierdzenia serwisów w Polsce.
Mogłoby się wydawać, że mało używany samochód nie wymaga serwisu, ale to nieprawda. Chociażby olej silnikowy wyraźnie starzeje się po 2-3 latach i trzeba go wymienić niezależnie od przebiegu. To samo dotyczy innych płynów, jak hamulcowy, chłodniczy, hydrauliczny i czynnik w klimatyzacji. Jedne wymienia się co 2-3 lata, inne co 5-7 lat, ale jednak. W mało używanym samochodzie rzadko się to robi.
Jeszcze mniej uwagi przywiązuje się do elementów gumowych, które starzeją się z wiekiem. Guma po ok. 10 latach parcieje, a to oznacza, że paski czy przewody układu hamulcowego należy wymienić niemal od razu po zakupie, bo ryzyko pęknięcia czy rozerwania jest ogromne.
20-letnie opony to też coś, co należałoby od razu wymienić. Często handlarze podają w ogłoszeniu, że są dwa komplety opon, ale nie piszą, że oba są do wyrzucenia. Już po 5 latach opony zimowe mogą nie spełniać dobrze swojego zadania, a po 10 latach niemal każda opona nadaje się do wymiany. To trzeba niestety doliczyć do kosztów zakupu takiego samochodu.
Im głębiej, tym gorzej
To, czego nie ocenimy na pierwszy rzut oka czy nawet podczas kontroli samochodu u mechanika, może wyjść dopiero po jakimś czasie. Samochód używany sporadycznie lub regularnie, ale na bardzo krótkich odcinkach, może mieć pewne przypadłości.
Chociażby w silniku może gromadzić się woda, co będzie widać po zabarwieniu oleju (kawa z mlekiem pod korkiem lub na bagnecie). Nawet jeśli olej przed sprzedażą został wymieniony, to silnik może być niewspółmiernie do swojego przebiegu zużyty właśnie częstym uruchamianiem i pracą w niskich temperaturach, na dodatek na starym oleju. Również uszczelki jednostki napędowej, pomimo małego przebiegu, mogą nie wytrzymać próby czasu, a po solidnym rozgrzaniu oleju pojawią się wycieki.
Podobnie może być z uszczelkami drzwi lub szyberdachu, które zaczną przeciekać przy pierwszym większym deszczu.
Podczas wymiany jakiejś części zawieszenia może się okazać, że wszystkie elementy gumowe wymagają tego samego. Co gorsza, może to dotyczyć także tzw. poduszek silnika. Co prawda nie napracowały się w czasie swojej obecności w aucie, ale gumy mogą być już mocno sparciałe.
Podobnie może być przy serwisie układu hamulcowego. W starych, nigdy nie ruszanych zaciskach hamulcowych, mogą być jeszcze dość dobre klocki, ale sam zacisk z racji wieku może wymagać regeneracji.
Po dłuższej eksploatacji odezwać się może elektryka. Problemy mogą wynikać z zaśniedziałych styków, spękanych elementów elektronicznych, a takie rzeczy jak przewody i świece zapłonowe najlepiej wymienić od razu.
Warto poczytać o pewnych wadach i przypadłościach
Po nabyciu, a najlepiej jeszcze przed zakupem starego samochodu z małym przebiegiem koniecznie poznajcie jego typowe wady czy usterki. Są bowiem takie, które ujawniały się po przebiegu kilkudziesięciu czy ponad 100 tys. km i wtedy dochodziło do poważniejszych awarii lub mniejszych niesprawności.
Należy mieć to na uwadze, że o ile większość egzemplarzy na rynku zostało już naprawionych czy poprawionych (były akcje naprawcze lub udoskonalone części), o tyle te z mniejszym przebiegiem nie ujawniły jeszcze swoich niedoskonałości.
Trzeba się więc liczyć z tym, że przejdziecie przez to samo, przez co kilka czy kilkanaście lat temu przechodzili właściciele mocniej eksploatowanych egzemplarzy. Jesteście jednak w lepszej sytuacji, ponieważ znakomita większość takich wad została już rozpracowana przez mechaników i wiedzą oni, gdzie zajrzeć i co wymienić zawczasu.
Kupiłeś auto z małym przebiegiem? Oto twoja lista kontrolna
Po zakupie samochodu z małym przebiegiem, jeśli zamierzasz go normalnie używać:
- sprawdź stan ogumienia (zwłaszcza rok produkcji),
- sprawdź stan akumulatora,
- wymień wszystkie gumowe paski napędowe (szczególnie rozrządu),
- wymień olej silnikowy i wykonaj płukanie silnika,
- wymień wszystkie oleje i płyny eksploatacyjne, filtry oraz takie części jak np. świece i przewody zapłonowe,
- sprawdź dokładnie zawieszenie (szczególnie tuleje gumowe),
- sprawdź hamulce (praca zacisków hamulcowych, przegląd bębnów, wymiana przewodów gumowych),
- zleć duży przegląd klimatyzacji z wymianą wszystkich elementów eksploatacyjnych,
- zleć sprawdzenie i usunięcie typowych dla modelu przypadłości,
- zleć zabezpieczenie podwozia przed korozją.
Oczywiście powyższe warto zrobić w każdym zakupionym aucie używanym, niezależnie od rocznika czy przebiegu, ale praktycznie nigdy się tego nie robi. W normalnie eksploatowanym aucie większość z tych rzeczy wykonuje na bieżąco poprzedni właściciel i można do auta podchodzić z pewną dozą zaufania.
W przypadku samochodów ze skrajnie małym przebiegiem należy patrzeć na to zupełnie inaczej i zakładać, że jeśli ktoś używał takiego samochodu rzadko, to jeszcze rzadziej go serwisował, a tym bardziej nie wymieniał elementów tylko ze względu na wiek.
Trzeba wydać trochę pieniędzy, nawet 2-3 tys. zł lub więcej, by faktycznie cieszyć się dobrze utrzymanym, niemal nowym autem sprzed kilkunastu czy nawet ponad 20 lat. Jeśli je zaniedbamy, szybko zacznie się sypać i po roku, może dwóch straci urok.
Zalety i wady posiadania starego auta z małym przebiegiem
- Ładnie utrzymane nadwozie
- Zazwyczaj garażowany, więc brak korozji podwozia
- Wnętrze w świetnej kondycji
- Potencjał na youngtimera
- Trzeba na początku dużo włożyć (pracy i pieniędzy), by utrzymać go w dobrej formie
- Jeśli było używane często, ale na krótkich odcinkach, nadwyrężona kondycja silnika
- Wszystkie wady fabryczne dopiero mogą się ujawnić
- Niski poziom bezpieczeństwa (w autach przed 2000 r. często brak ABS, a w wielu może nie działać poduszka powietrzna)
- Niska wartość dla ubezpieczyciela (wycena szkody z OC)