Nie będzie kolejnego złagodzenia przepisów dla kierowców. Kumulacja punktów zostaje
Polskie przepisy umożliwiają jednorazowe przyznanie liczby punktów karnych bez żadnej górnej granicy. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich prawo powinno się zmienić. Rząd jednak ma inne zdanie i argumentuje je poprawą bezpieczeństwa.
06.10.2023 | aktual.: 06.10.2023 14:32
Od 2018 r. kierowca, który jednocześnie popełni więcej niż jedno wykroczenie, otrzymuje jednorazowo tyle punktów, ile wynosi suma "oczek" przewidzianych za każde z nich. W praktyce oznacza to, że jeden mocno niezgodny z przepisami przejazd może kosztować zmotoryzowanego prawo jazdy. Do 4 czerwca 2018 r. w takich przypadkach prawo przewidywało maksymalną liczbę punktów, jakie można przypisać kierowcy za jednym razem. Limitem było 15 punktów. Jakie są tego efekty?
Na początku października policjanci z olsztyńskiej grupy Speed zatrzymali 56-latka, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Mężczyzna w trakcie ucieczki zebrał łącznie 265 punktów karnych.
We wrześniu mundurowi z Jasła zatrzymali kierującego BMW 22-latka, który pędził z prędkością 170 km/h, w miejscu, gdzie limit wynosi 50 km/h i wyprzedzał inne pojazdy na przejściu dla pieszych i na skrzyżowaniu. Oprócz mandatu na 5000 zł otrzymał 40 punktów karnych.
W sierpniu w Słubicach młody mężczyzna postanowił uciec przed policją. Gnał ulicami miasta, wyprzedzał pojazdy, przekraczając linie ciągłe, przejścia dla pieszych i zmuszał kierowców jadących z naprzeciwka do gwałtownego hamowania, omal nie doprowadzając do zderzenia. Za 30 wykroczeń i dwie kolizje 20-latek zebrał 241 punktów karnych i stanie przed sądem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 1 stycznia 2022 r. przepisy, które wprowadziły nowy taryfikator mandatów, przewidują, że maksymalna kara w postępowaniu mandatowym może wynieść 5000 zł. Powyżej tej granicy karać może tylko sąd. W przypadku punktów karnych nie ma podobnej regulacji. Nie ustalono żadnej granicy liczby "oczek", które policja może jednocześnie nałożyć.
By przekroczyć przewidziany prawem limit 24 punktów karnych, wystarczy zbieg dwóch wykroczeń, np.:
- jazda z telefonem przy uchu przy przekroczeniu prędkości o 51-60 km/h,
- przekroczenie prędkości o 41-50 km/h przy przewożeniu więcej niż dwojga dzieci niezgodnie z przepisami,
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu i korzystanie z telefonu trzymanego w ręce,
- wjechanie na przejazd kolejowo-drogowy, gdy podnoszenie zapór nie zostało ukończone i przewożenie dwójki dzieci niezgodnie z przepisami.
Jak zauważa Rzecznik Praw Obywatelskich, "w ustawie ważnej z punktu widzenia odpowiedzialności za popełnienie wykroczeń ustawodawca posłużył się konstrukcją eliminacyjnego zbiegu przepisów ustawy. Zgodnie bowiem z art. 9 par. 1 Kodeksu wykroczeń, jeżeli czyn wyczerpuje znamiona wykroczeń określonych w dwóch lub więcej przepisach ustawy, stosuje się przepis przewidujący najsurowszą karę […]. Taka konstrukcja zasadniczo ogranicza konsekwencje prawne dla obywatela płynące z jednoczesnego naruszenia więcej niż jednej z zasad ruchu drogowego".
RPO w czerwcu 2023 r. zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji z prośbą o rozważenie wprowadzenia limitu punktów karnych, jakie można przydzielić kierowcy jednocześnie. Teraz znamy odpowiedź na ten wniosek i jest ona negatywna.
Tak, widmo utraty prawa jazdy bez wątpienia dyscyplinuje kierowców. Szkoda tylko, że rząd nie jest specjalnie konsekwentny w swoich przekonaniach. 17 września w życie weszły przepisy, przywracające możliwość redukowania liczby punktów karnych poprzez udział w specjalnych kursach organizowanych przez ośrodki egzaminacyjne. Za 850-1000 zł jednorazowo można wymazać 6 punktów karnych.
Co więcej, podobnie jak było to dawniej, kierowca może brać udział w takich zajęciach co 6 miesięcy. To na tyle często, że kursy można traktować nie jako drugą szansę dla tych, którzy popełnili błąd, ale jako kosztowny, lecz stały, sposób na utrzymywanie prawa jazdy mimo nałogowej jazdy niezgodnie z przepisami.