Osiada na samochodach. To nie są pyłki, trzeba postępować ostrożnie

Do południowej części Polski dotarł pył znad Sahary. Nie jest to zjawisko nowe, ale kierowcy muszą pamiętać, że próba usunięcia go z karoserii w niewłaściwy sposób może zakończyć się dużym rozczarowaniem i kosztami.

Pył znad Sahary.
Pył znad Sahary.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Tomasz Budzik

W wielu miejscach na południu kraju samochody zostały pokryte żółtym nalotem. Jak informuje RMF FM, tym razem nie chodzi jednak o pyłki roślin, a o gościa z dalekiej Sahary. Obserwowane od kilku dni ocieplenie nie jest przypadkowe, lecz wiąże się z mocnym frontem znad Afryki. Prądy ciepłego powietrza niosą ze sobą nie tylko przyjemną temperaturę, ale i drobniutki piasek Sahary.

RMF FM przypomina, że nie należy obawiać się negatywnego wpływu pyłu na zdrowie. W stężeniach, w jakich dociera on do Polski, nie jest groźny. Odczuć mogą go alergicy, ale wszyscy pozostali najprawdopodobniej zaobserwują pył jedynie na karoseriach swoich samochodów. I tu właśnie leży problem. Większość kierowców kiedyś zapewne zechce go usunąć z aut. Błąd może narazić nas na koszty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział

W przeciwieństwie do pyłków roślin pył niesiony znad Sahary jest twardy. W końcu to piasek. Próba usunięcia do z auta za pomocą szczotki, suchej ściereczki czy papierowego ręcznika może więc spowodować pojawienie się drobnych rys na lakierze. Oczywiste jest, że wywoła to negatywny efekt wizualny. Jednocześnie takie rysy będą stanowić osłabienie powłoki lakierniczej, co w dłuższej perspektywie może negatywnie odbić się na jej trwałości.

Samochód najlepiej więc delikatnie opłukać za pomocą wody i dopiero tak przygotowanym autem można odwiedzić myjnię.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)