M‑Sport zostanie w WRC, ale Ford nie zamierza wracać

Malcolm Wilson, szef zespołu M-Sport przygotowujący Fiesty RS WRC na Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Świata poinformował oficjalnie, że jego ekipa pozostanie w WRC również po wprowadzeniu nowego regulaminu technicznego i nowych samochodów.

M-Sport zostanie w WRC, ale Ford nie zamierza wracać
Źródło zdjęć: © fot. Maciej Niechwiadowicz
Marcin Łobodziński

23.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:45

Na temat przyszłego regulaminu technicznego, który ma obowiązywać od sezonu 2017 i tym samym nowych samochodach trwały długie i burzliwe dyskusje, jednak FIA zdecydowała się na mniej radykalne kroki niż początkowo były w planach. Zagrożone były bowiem same mistrzostwa, z których nieliczni producenci mogliby się wycofać, gdyby koszty budowy nowych samochodów okazały się zbyt wysokie. Pod znakiem zapytania stały przede wszystkim ekipy M-Sportu i Citroën Racing, nie dysponujące takim budżetem jak Volkswagen, Hyundai czy powracająca do mistrzostw Toyota. Zdecydowano się zatem na niewielkie zmiany mające na celu przyspieszenie samochodów i zwiększenie widowiska niedużym kosztem. Z tej decyzji zadowoleni są Toyota i Hyundai, ponieważ już powstają nowe rajdówki. Zadowolony jest też M-Sport.

Malcolm Wilson powiedział, że jego zespół zostanie w WRC również po sezonie 2017 i nie przejmuje się kosztami modyfikacji samochodów, ponieważ jego zdaniem powinny być one niewielkie. Nawet zastosowanie kontrowersyjnego z ekonomicznego punktu widzenia centralnego mechanizmu różnicowego sterowanego elektronicznie nie powinno być problemem, gdyż zdaniem szefa M-Sportu „…pod wieloma względami to proste rozwiązanie”. Modyfikacje silnika obejmą tylko zmianę zwężki i odpowiednie zestrojenie elektroniki, natomiast jego konstrukcja pozostanie identyczna z obecnymi. Większe koszty wygeneruje jedynie nowa aerodynamika, gdyż jej poważne rozbudowanie oznacza jednocześnie, że w tym aspekcie będzie można wiele zyskać lub stracić. M-Sport nie powinien mieć z tym większych problemów, ponieważ odpowiednie know-how zdobył w wyścigach samochodowych. To samo dotyczy takich ekip jak Citroën, Volkswagen czy Toyota. Hyundai być może poradzi sobie z tym na zasadzie partnerstwa z firmą zewnętrzną.

Obraz
© fot. Maciej Niechwiadowicz

Pozostaje pytanie, czy aby załogi nowych samochodów nie będą narażone na większe niebezpieczeństwo jeżeli rajdówki mają jeździć szybciej, a aerodynamika będzie odgrywała większą rolę. O to Malcolm Wilson się nie martwi, ponieważ wraz z przyspieszeniem bolidów dojdzie do większych zmian właśnie w obszarze bezpieczeństwa. Myślę, że szczerze można powiedzieć, iż FIA ma niektóre bardzo dobre plany na przyszłość, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Na tę chwilę nie mogę zdradzić nic więcej, ale wiem, że nad czymś pracują i kwestia bezpieczeństwa załogi zawsze idzie do przodu. – powiedział szef M-Sportu. Podobno położenie załogi w samochodzie może zostać zmienione. Początkowo zakładano nawet możliwość posadzenia załogi tandem, jak w samolotach myśliwskich, ale ostatecznie należy się spodziewać większych stref bezpieczeństwa dla załogi oraz przesunięcia jej do tyłu.

Malcolm Wilson zapytany o ewentualną możliwość powrotu Forda jako producenta do WRC raczej ją wykluczył, jako powód podając obecną sytuację ekonomiczną w Europie. Ford pozostaje jednak partnerem technologicznym M-Sportu i to nie powinno się prędko zmienić.

Za udostępnienie zdjęć dziękujemy Maciejowi Niechwiadowiczowi.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)