Lamborghini Huracán Tecnica to złoty środek i początek końca modelu
Jak powiedzieli, tak zrobili. 12 kwietnia 2022 roku Lamborghini oficjalnie pochwaliło się nowym wydaniem Huracána. Tecnica, bo tak się ono nazywa, jest jedną z dwóch wersji zaplanowanych na końcówkę produkcji. Nie można odmówić jej wszechstronności.
12.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:33
Lamborghini Huracán Tecnica powstało z myślą o tych, którzy pragną czegoś więcej niż standardowego EVO RWD, a jednocześnie nie szukają tak ekstremalnych wrażeń, jak w torowo nacechowanej wersji STO. Dobrze wyjaśnił to dyrektor techniczny, Rouven Mohr: "Auto stanowi idealny pomost pomiędzy standardowym EVO i STO. STO jest typowo torowe, a EVO sprawdza się w codziennym użytku".
Zobacz także
Pod maską znajdziemy oczywiście 5,2-litrowe V10 w konfiguracji znanej z STO. Oznacza to 640 KM mocy i 565 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Spaliny uwalniane są przez wydech, który podobno brzmi ostro i charakterystycznie w wyższych partiach obrotów. To jeden z wyróżników wydania Tecnica.
Wizualnie jednak bliżej mu do standardowych, drogowych huracánów. Nie znajdziemy tu dodatkowego wlotu powietrza na dachu, ogromnego tylnego skrzydła czy odważnego, dwukolorowego malowania, jak w STO. Styliści postawili raczej na dyskrecję i wysmakowane detale.
Wśród nich jest zupełnie nowy zderzak z bocznymi wlotami w kształcie litery "Y", karbonowa pokrywa silnika, niewielka tylna szyba i dyfuzor skrywający heksagonalne końcówki wydechu. Spojler też się znajdzie, choć jest zaskakująco mały. Mimo to generuje o 35 proc. większy docisk niż w standardowym EVO.
Swoje zadanie spełnia również przedni splitter, który redukuje zawirowania pod autem i tym samym zmniejsza opór aerodynamiczny o około 20 proc. Świetną aerodynamiką (i wyglądem) charakteryzują się również 20-calowe felgi o wzorze Damiso wykończonym czernią.
Większość wspomnianych elementów została wykonana z kompozytów lub wyjątkowo lekkich stopów, co pozwoliło oszczędzić nieco kilogramów. Tecnica waży 1379 kg, a więc o 10 kg mniej niż EVO. To w połączeniu z większą mocą owocuje oczywiście lepszymi osiągami. Setka pojawia się na liczniku po 3,2 sekundy.
Na pokładzie znajdziemy również dodatki przydatne podczas ostrej jazdy. To system torque vectoring, ceramiczne hamulce, system skrętnych kół tylnych i system LDVI wspomagający kierowcę w wyciskaniu maksymalnych osiągów na torze. Chętni mogą też zamówić opcjonalne uprzęże i dodatkowo odchudzone wnętrze z lekkimi panelami na drzwiach.
Niestety, na razie nie wiadomo, ile to wszystko będzie kosztować. Dostawy powinny ruszyć jeszcze w tym roku. Tymczasem na horyzoncie pojawia się już kolejne wydanie, jakim ma być rajdowa odmiana Sterrato.