Lakierowanie koła trwa tydzień. Bentley wyjaśnia, jak tworzy Bacalara

Bentley rusza z dostawami jednego z najciekawszych projektów ostatnich lat. Mowa o Bacalarze, który doczeka się tylko 12 egzemplarzy. Każdy z nich ma kosztować równowartość 7,5 mln zł. Producent przedstawia detale, które częściowo tłumaczą tak wysoką kwotę.

Rozwojowy egzemplarz "Zero" już jeździ. Niebawem dołączy do niego 12 produkcyjnych.
Rozwojowy egzemplarz "Zero" już jeździ. Niebawem dołączy do niego 12 produkcyjnych.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Bentley
Aleksander Ruciński

12.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:52

Pamiętacie charakterystyczny, żółty koncept Bentleya pokazany w marcu 2020 roku. Mowa o modelu Mulliner Bacalar, który stanowił zapowiedź nowej, limitowanej serii przeznaczonej dla najbardziej wymagających klientów.

Tak się składa, że pierwszy z 12 egzemplarzy zaplanowanych do "produkcji" jest już praktycznie gotowy i niebawem trafi do odbiorcy, który zdecydował się na wyłożenie kwoty co najmniej 2 mln dolarów za to cudo. Dlaczego Bentley życzy sobie tak wiele? Bo może, a mówiąc poważniej - jest to naprawdę unikatowy i czasochłonny projekt.

Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest Mulliner. Bentley twierdzi, że to najstarszy "coachbuilder" (producent unikatowych nadwozi) na świecie. Starszy nawet niż sama marka. Firma zyskała sławę już w pierwszej połowie XX wieku, tworząc projekty dla Bentleya i Rolls-Royce'a, który w 1959 roku oficjalnie wziął ją pod swoje skrzydła.

Bentley Bacalar Car Zero
Bentley Bacalar Car Zero© mat. prasowe / Bentley

Później, gdy Rolls-Royce został kupiony przez BMW, Mulliner stał się oficjalnym oddziałem Bentleya działającym w 3 kategoriach: indywidualizacji wykończenia współczesnych modeli, odbudowy klasyków takich jak np. Blower, czy produkcji limitowanych wariantów typu "coachbuilt", czego przykładem jest właśnie Bacalar.

Za bazę do jego budowy posłużył Continental GTC Cabrio, w którym specjaliści Mullinera zmienili aż 750 elementów, nadając nadwoziu i wnętrzu jeszcze bardziej wyjątkowy charakteru. Wielka atrapa chłodnicy, maska z podwójnym wlotem powietrza czy całkowicie zmienione oświetlenie to tylko niektóre z nich.

Bentley Bacalar Car Zero
Bentley Bacalar Car Zero© mat. prasowe / Bentley

Sporo dzieje się też w otwartej kabinie. Z tyłu zamiast dodatkowej pary foteli mamy miejsce na luksusowe walizki, a kokpit z dodatkowymi wyświetlaczami jest zaskakująco cyfrowy - cóż, znak czasów. Dominują tu szlachetne materiały jak drewno z Riverwood - brytyjskiego lasu, który istnieje od ponad 5 tys. lat. Oczywiście jest też skóra, aluminium, a nawet wełna.

Wyjątkowe są też felgi: polerowane oraz wykończone na przemian satyną i błyszczącym lakierem. Na każdej obręczy znajdziecie wszystkie 3 faktury, co sprawia, że wykończenie jednego koła zajmuje około tygodnia.

Jak nietrudno się domyślić, każdy z 12 Bacalarów będzie różnił się kolorystyką i zastosowanymi materiałami, by klienci mieli pewność posiadania auta jedynego w swoim rodzaju. Wszystkie sztuki zostały już podobno sprzedane. Co ciekawe, dla połowy klientów będzie to pierwszy bentley. Nic tylko pozazdrościć - trudno chyba wymarzyć sobie lepszy początek przygody z tą wyjątkową marką.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/25]
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)