Kontrolowanie ruchu dronami to nowy hit policji. Rozmawiamy z pomysłodawcą rozwiązania
Kierowcy w Polsce mogą spodziewać się kontroli ich poczynań także... z nieba. Pilotażowy program nadzorowania przejść dla pieszych z użyciem drona w Kielcach sprawdził się na tyle dobrze, że jego śladem idą już kolejne komendy. "Akcja przynosi efekt. Nie odpuszczamy" - zapowiada komisarz Artur Putowski, pomysłodawca tego rozwiązania.
14.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:24
Już od połowy listopada kierowcy w różnych częściach województwa świętokrzyskiego zostali zaskoczeni nietypowymi kontrolami. Dowody ich wykroczeń zostały im przedstawione w formie... nagrań z nieba wykonanych przez drony. Na pomysł takiego wykorzystania bezzałogowych statków powietrznych będących w dyspozycji policji wpadł komisarz Artur Putowski, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego w Kielcach.
W naszym wywiadzie funkcjonariusz tłumaczy, na jakiej zasadzie policja korzysta z tego sprzętu, gdzie można spodziewać się kontroli z użyciem dronów, czy kierowca ma prawo odmówić przyjęcia mandatu wystawionego na podstawie nagrania z drona i jak kierowcy reagują na takie kontrole.
Mateusz Żuchowski, Autokult: Skąd się wziął pomysł wykorzystania dronów w pracy kieleckiego Wydziału Ruchu Drogowego?
Komisarz Artur Putowski, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w Kielcach: Do działań zmotywowały nas statystyki wypadków, które notowaliśmy w drugiej części zeszłego roku. Mimo naszych starań liczba wypadków, także tych ze skutkiem śmiertelnym, nie malała. Wzrastała zwłaszcza liczba wypadków na przejściach i zabitych pieszych. Dlatego podjęliśmy decyzję, że kładziemy wszystkie ręce na pokład i sięgamy po wszelkie możliwe środki. Najpierw chcieliśmy tylko zobaczyć, jak wygląda ten problem z lotu ptaka, jak kierujący zachowują się wobec pieszych. To nam otworzyło oczy.
Jakie skutki przyniosła obserwacja z takiej nowej perspektywy?
Udało nam się zaobserwować wiele rażących incydentów. Na nagraniach doskonale widać, jak kierowcy wyprzedzają pieszych na przejściu lewym pasem ruchu lub narażają ich na niebezpieczeństwo w inny sposób. Takie nagrania na pewno przemówią do wyobraźni tym, którzy popełnili wykroczenia, ale i ich analiza będzie przydatna przy projektowaniu bezpieczniejszych dróg.
Patrole z wykorzystaniem drona przynoszą wiele pozytywnych skutków, także tych nieoczekiwanych. Na początku grudnia ujawniliśmy z pomocą drona nielegalny wywóz z lasu stroiszu jodłowego. Z poziomu ziemi nie mielibyśmy szansy dostrzec tych kłusowników. Bardzo pomaga fakt, że dron wyposażony jest w bardzo dobrą kamerę, która zapewnia ostry obraz, wyposażony jest także w kamerę termowizyjną. Nawet przy ograniczonej widoczności możemy więc prowadzić szczegółowe obserwacje i mieć absolutną pewność co do identyfikacji osób z nagrania.
W jaki sposób kielecka policja zamierza wykorzystywać tego drona? Czy zakres możliwości jego wykorzystania przez cały czas się powiększa?
Jest to jeden z dronów, które zostały zakupione do komend policji na terenie całego kraju na potrzeby akcji poszukiwawczych osób zagionionych. Gdy w danym momencie w naszym regionie nie jest prowadzona żadna akcja tego typu, staramy się wydajnie zagospodarować sprzęt, którym dysponujemy.
W zakresie kontroli dróg na chwilę obecną skupiamy się wyłącznie na przejściach dla pieszych, bo tutaj nadal jest dużo do zrobienia. Obserwujemy zachowania na linii kierowca-pieszy z naciskiem na kierujących, bo ofiar jest zdecydowanie więcej po stronie pieszych. Bezpieczne zachowanie kierujących na przejściach musi im wejść w krew. Działania te rozpoczęliśmy w połowie listopada i kontynuujemy po dziś dzień, zwłaszcza podczas akcji "Niechronieni uczestnicy ruchu". Dron wspomaga także w działaniu Grupę Speed.
Czy dron ten wyposażony jest w urządzenia mierzące prędkość uczestników ruchu albo kontrolujące ich w inny sposób?
Nie. Polegamy wyłącznie na tym, co zaobserwujemy przez kamerę.
Jak wygląda patrolowanie przejść dla pieszych z wykorzystaniem drona?
Do drona przypisanych jest dwóch operatorów. Jeden kieruje kamerą, drugi dronem. Gdy operator drona dostrzeże wykroczenie, podąża za samochodem, identyfikuje go i określa, dokąd zmierza. Drugi z operatorów wysyła wtedy sygnał do jednego z okolicznych patroli, które czekają na kierowców zmierzających w ich kierunku. Cały zespół działa w taki sposób, by możliwie szybko wychwytywać wszelkie przekroczenia. Zaletą tego rozwiązania ma być także niezwłoczna karalność.
Co w przypadku kierowców, których nie udało się zatrzymać pomimo nagrania jego wykroczenia?
Wobec takich kierowców będzie prowadzone postępowanie.
Jakie efekty przynosi to rozwiązanie? Czy widać już wzrost zatrzymań kierowców?
Akcja przynosi efekt przede wszystkim społeczny. Nie chodzi nam o zwiększenie represji wobec kierowców, tylko aspekt prewencyjny i zbudowanie świadomości, że każde nieprawidłowe zachowanie na przejściach dla pieszych może zostać dostrzeżone i ukarane.
Jak kierowcy reagują na zatrzymanie w wyniku kontroli drona? Czy mają prawo odmówić mandatu wystawionego na podstawie materiału zebranego w tak nietypowy sposób?
Oczywiście informujemy każdego zatrzymanego kierowcę, że tak jak w każdym innym przypadku ma prawo do odmowy przyjęcia mandatu. Wtedy sprawa zostanie kierowana do sądu, gdzie materiał zgromadzony z użyciem drona jest traktowany tak samo jak każdy inny materiał dowodowy. Operatorami drona podczas patroli są policjanci przeszkoleni z zakresu latania bezzałogowymi statkami powietrznymi, więc cała procedura odbywa się zgodnie z prawem.
Dużo częściej niż ze sprzeciwem spotykamy się jednak ze szczerym zaskoczeniem. Jeden z kierowców po zatrzymaniu przyznał rozbrajająco: "To jak ja mam teraz jeździć?!". Gdy już miał odjeżdżać z punktu kontroli, zauważyłem, że próbuje... przestawić jedno z bocznych lusterek tak, by z jego pomocą mieć widok na niebo! Dostrzegłem to i uświadomiłem kierowcę, że lusterka w jego pojeździe nie zostały zainstalowane po to, by szukać z ich pomocą policyjnych dronów na niebie.
Pański pomysł przyjął się już na tyle dobrze, że na początku lutego Policja poinformowała o chęci przeprowadzenia podobnych akcji na terenie całej Polski.
Nie mogę się wypowiadać za kolegów z innych województw, ale mogę zapewnić, że my w świętokrzyskim nie odpuszczamy. Mamy trzynaście powiatów, byliśmy w czterech i będziemy w kolejnych. Efekt społeczny tych akcji jest nie do przecenienia.