Dni SUV‑ów są policzone. Tak twierdzi szef Citroëna i wyjaśnia dlaczego
Nie ulega wątpliwości, że SUV-y opanowały współczesny rynek motoryzacyjny, wypierając z niego wiele klasycznych segmentów. Rynkowe trendy wskazują na dalsze wzrosty populacji SUV-ów, ale niektórzy twierdzą inaczej. Powodem ma być elektromobilność.
16.01.2023 | aktual.: 16.01.2023 11:10
W wywiadzie udzielonym magazynowi "Autocar" swoje zdanie na temat przyszłości SUV-ów wyraził niedawno Vincent Cobee, szef Citroëna. "Świat SUV-ów jest skończony" - stwierdził bez ogródek.
Trzeba przyznać, że to dość radykalne zdanie, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę obecną sytuację na rynku. Trudno dziś wskazać producenta, który nie miałby w ofercie SUV-a. Także gdy mówimy o markach stricte luksusowych czy sportowych. Nawet Cobee jest tego świadom: "(...) liczby nie mówią, że mam rację" - stwierdza, mimo to wieszcząc koniec segmentu.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - to elektromobilność i aerodynamika. Cobee słusznie zauważa, że SUV-y charakteryzują się znacznie większymi oporami powietrza niż klasyczne nadwozia, co drastycznie obniża zasięg napędu elektrycznego.
"Pomiędzy dobrą a złą aerodynamiką może być nawet 50 km różnicy, między SUV-em a sedanem łatwo stracisz nawet 60/70/80 kilometrów" - wyjaśnia szef Citroëna i wspomina również o innym aspekcie niekorzystnym dla SUV-ów, jakim jest masa.
Większość przedstawicieli tego gatunku jest zauważalnie cięższa od swoich klasycznych odpowiedników. Wyższa masa to kolejny powód spadku zasięgu, ale i konieczność zaangażowania większych zasobów podczas produkcji, które w przyszłości mogą być limitowane.
"Ludzie zaczną ograniczać wagę i rozmiary akumulatorów na wiele sposobów - poprzez podatki, regulacje, zachęty lub krytykę" - mówi Cobee. Czy ma rację? Czas pokaże. Choć pewnie nie brakuje osób, które ucieszyłyby się na wieść o ograniczeniu podaży SUV-ów.