Carsharing wystartował w Warszawie

Samoobsługowe wypożyczalnie samochodów, funkcjonujące od kilku lat na Zachodzie, rozpoczynają podbój polskiego rynku. Wszystko za sprawą firmy 4Mobility oferującej usługę krótkoterminowego wypożyczenia pojazdu, określanej mianem carsharingu.

Carsharing wystartował w Warszawie
Aleksander Ruciński

10.01.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:14

Na razie obszar działalności ograniczono wyłącznie do regionu stołecznego. Plany rozwoju zakładają jednak także obecność w innych polskich miastach. W Warszawie istnieje obecnie ponad 20 baz, z czego większość ulokowano w kluczowych miejscach takich jak np. stacje metra. Klienci chcący skorzystać z usługi wypożyczenia mają do wyboru 50 aut marek Mini i BMW. Flota pojazdów będzie jednak sukcesywnie poszerzana.

Poza rozbudowaną siecią baz, dużą zaletę usługi stanowi możliwość bezpłatnego zwrotu pojazdu w dowolnej bazie oraz w dowolnym punkcie Śródmieścia. Co więcej, korzystanie z 4Mobility pozwala na bezpłatne parkowanie we wszystkich strefach. Głównym założeniem pomysłodawców było wypożyczanie pojazdu na minuty, z myślą o jeździe na krótkich dystansach. To ile czasu spędzimy w aucie zależy jednak wyłącznie od naszych upodobań. 4Mobility nie wyklucza możliwości wypożyczenia nawet na doby.

Obraz

W przeciwieństwie do usług oferowanych przez większość typowych wypożyczalni, paliwo jest wliczone w cenę. Użytkownicy płacą za realny czas użytkowania auta oraz pokonany dystans. Obecnie jedna minuta została wyceniona na 41 groszy, a każdy kilometr na 80 groszy, co nie jest oszałamiająco atrakcyjną, ale akceptowalną kwotą.

Usługa carsharingu może stanowić ciekawą alternatywę dla komunikacji miejskiej oraz taksówek, dającą klientowi większą wolność i niezależność. Aby skorzystać z pojazdów 4Mobility wystarczy zarejestrować się w aplikacji i dokonać rezerwacji danego pojazdu w określonej lokalizacji. Wszystko, włącznie z otwarciem i uruchomieniem samochodu odbywa się z pośrednictwem smartfona. Użytkownik nie potrzebuje więc niczego poza telefonem.

Obraz

Na razie trudno powiedzieć jak nowa forma transportu zostanie przyjęta przez klientów. Przedstawiciele 4Mobility zakładają intensywny rozwój. Do końca roku liczba baz wzrośnie do 50, a ilość pojazdów zwiększy się do 200. Póki co w Polsce brakuje konkurencji, której pojawienie, mogłoby jeszcze bardziej przyspieszyć rozwój i przyczynić się do obniżenia cen. Powstanie alternatywy dla 4Mobility wydaje się jednak kwestią czasu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)