Afera spalinowa w USA dobiega końca – historia silników TDI również
Volkswagen i amerykańskie władze dochodzą do porozumienia w sprawie afery spalinowej, kosztującej niemiecki koncern 14,7 mld dolarów. Mówi się o tym, że silniki TDI nie będą już oferowane za Oceanem.
04.10.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:52
Niespełna 15 miliardów dolarów – tyle zapłaci Volkswagen za oszustwa dokonane w Stanach Zjednoczonych z silnikami Diesla. Władze federalne i 44 stany zakończą postępowanie względem niemieckiego koncernu, który zgodził się odkupić poprzez swoich dilerów 475 tys. samochodów wyposażonych w jednostki TDI lub naprawić je i zrekompensować straty właścicielom. Dilerzy Volkswagena dostaną 1,2 miliarda dolarów za straty poniesione w wyniku wykupu pojazdów.
Sprzedaż samochodów z silnikami Diesla od Volkswagena wstrzymano pod koniec zeszłego roku, a dilerzy nie odnotowali od tego czasu zainteresowania takimi autami. Obecnie niemiecka firma nie sprzedaje żadnych aut wyposażonych w silniki TDI z roczników 2016 i 2017. Podejrzewa się, że Volkswagen już nigdy nie będzie sprzedawał swoich aut zasilanych olejem napędowym za Oceanem.
To nie dziwi, ponieważ nowa strategia Volkswagena to auta elektryczne i hybrydowe. Na chwilę obecną nie ma regulacji, których by się nie dało łatwo spełnić, zatem jeżeli firma odniesie sukces z hybrydami i elektrykami w Stanach Zjednoczonych, to jest względnie bezpieczna. Przynajmniej przez jakiś czas. Warto bowiem pamiętać, że to właśnie sukcesy sprzedażowe aut TDI były po części przyczynkiem do wybuchu afery dieselgate.
Tymczasem w Polsce, 29 września złożono pierwszy pozew zbiorowy przeciwko Volkswagenowi odnośnie 140 tys. wadliwych samochodów. Autorem pozwu jest Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych Przez Spółki Grupy Volkswagen AG. Jak twierdzą autorzy, niebawem podobne pozwy zostaną złożone przeciwko Audi, Seatowi i Škodzie. Stowarzyszenie wnioskuje o roszczenie dla właścicieli na poziomie 30 tys. zł za jedno auto.
Jacek Świeca, prezes Stowarzyszenia STOPVW twierdzi, że szansa na zwycięstwo w sądzie jest bardzo duża. Ja osobiście mam co do tego spore wątpliwości, tym bardziej, że zaangażowanie, a konkretnie jego brak, już pokazał najważniejszy w tej sprawie urząd jakim jest Transportowy Dozór Techniczny. Stowarzyszenie już złożyło zażalenie na TDT do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.