Opony "na jesień" są lepsze od zimówek. A także od letnich

Opony "na jesień" są lepsze od zimówek. A także od letnich

Opona całoroczna przypomina oponę zimową, ale różnice są widoczne
Opona całoroczna przypomina oponę zimową, ale różnice są widoczne
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
21.09.2022 07:05, aktualizacja: 13.03.2023 15:39

Nadchodzi najgorszy okres dla kierowców, czyli jesień. Dla jednych zmiana opon na zimowe będzie zawsze za wczesna, inni będą brali wolne, by wyczekać swoją kolej w warsztacie. W tej zdradliwej aurze najlepiej sprawdzą się opony całoroczne, do których wciąż wiele osób podchodzi z dystansem.

Czym są opony całoroczne?

Jest to ogumienie z homologacją zimową i znakiem 3PMSF (tzw. symbolem alpejskim), co oznacza, że przeszło ono te same testy, jakie przechodzą opony zimowe. Słowem – opony całoroczne i zimowe zaliczane są do tej samej kategorii opon, czyli zimowych. Skąd więc różnice?

Kompromisy w zakresie składu mieszanki i rzeźby bieżnika pozwalają użytkować takie opony przez cały rok, czyli również w wymagających warunkach letnich, gdzie temperatury nawierzchni mogą dochodzić do 50 st. C.

W praktyce opony całoroczne są bardziej oponami zimowymi niż letnimi i w warunkach letnich należy zachować większą ostrożność podczas jazdy oraz wziąć pod uwagę wydłużenie drogi hamowania, szczególnie na suchej nawierzchni.

Często powtarza się, że opony całoroczne są dla osób, które mają łagodne warunki zimowe, niejako podpowiadając, że to po prostu słabsze opony na zimę. Tymczasem zdecydowanie gorzej niż w okresie zimowym ogumienie całoroczne spisuje się latem, zwłaszcza przy dużych prędkościach i wysokich temperaturach, a także na mokrej ciepłej nawierzchni.

Czym są opony letnie z homologacją zimową?

Zasadniczo to ten sam typ ogumienia i określenie "letnie z homologacją zimową" jest czysto marketingowe, choć jest w nim trochę prawdy. Chodzi o wzór bieżnika, który bardziej niż w oponach całorocznych przypomina bieżnik opony letniej. Również właściwości takiego ogumienia w warunkach typowo letnich (wysoka temperatura, sucha lub mokra nawierzchnia) są poprawione.

Można więc przyjąć, że tego typu opony są kierowane głównie do osób, które z warunkami zimowymi mają niewiele do czynienia również zimą. Drogi którymi jeżdżą są dobrze utrzymane, a z auta korzystają sporadycznie, rzadko jeżdżąc o poranku lub w nocy, kiedy ryzyko wystąpienia mrozu i tym samym gołoledzi jest najwyższe.

Dlaczego opony całoroczne nazywam "oponami na jesień"?

Ponieważ to właśnie w okresie jesiennym najtrudniej zdecydować się na termin zmiany ogumienia. Zwykle kierowcy kalkulują bardziej koszty niż ryzyko, przedłużając eksploatację opon letnich do maksimum, ponieważ one zużywają się wolniej od zimowych.

Świadomie lub nie, w ten sposób zapewniają sobie lepsze właściwości podczas jazdy na mokrej nawierzchni, ponieważ generalnie opony letnie znacznie lepiej sobie z nią radzą. Niestety zawsze istnieje ryzyko, że pewnego dnia rankiem obudzimy się z przymrozkiem, a nawet opadami śniegu.

Zasada mówiąca o tym, że opony należy zmienić na zimowe, kiedy średnie dobowe temperatury spadną do 7 st. C jest słuszna (zgodnie z zasadą ostrożności), ale też mocno ogólnikowa. Każdy kierowca eksploatuje auto zupełnie inaczej i niektórzy jeżdżą tylko za dnia, kiedy temperatury są dużo wyższe, a nawierzchnia najwyżej mokra.

Dlatego też opony całoroczne likwidują ryzyko popełnienia błędu w decyzji, a zachowanie takich opon w skrajnie różnych warunkach jest najbardziej przewidywalne. Jeśli jesień się przedłuża, a zima nie nadchodzi, opony całoroczne będą zapewniały nieco lepsze właściwości niż zimowe. Kiedy zima przyjdzie wcześniej, to takie ogumienie poradzi sobie znacznie lepiej niż letnie.

Kupię opony całoroczne i mam spokój na lata?

Teoretycznie tak, bo przez kilka lat nie będziecie kupować czy zmieniać opon. Choć akurat ogumienie całoroczne jest najbardziej wymagające jeśli chodzi o serwis. O co konkretnie chodzi?

Otóż mając opony sezonowe (letnie i zimowe) i zmieniając je w warsztacie, każda z tych opon przechodzi dwa przeglądy w roku (podczas zmiany). Założenie klientowi uszkodzonego lub wadliwego ogumienia byłoby wbrew etyce zawodu. Zatem praktycznie każdy mechanik ogląda przynajmniej te opony, które ma założyć, a często również te, które zdejmuje z auta.

W obliczu drożejących opon, całoroczne w tym roku mogą stać się prawdziwym hitem. Już w dwóch ubiegłych latach odnotowano znaczący wzrost ich sprzedaży.

Zupełnie inaczej jest z oponami całorocznymi, które przechodzą jedynie wraz z całym autem badanie techniczne, a wcale nie jest zasadą, że diagnosta je obejrzy. Jego zadaniem jest jedynie sprawdzenie czy mają bieżnik i czy jest on zgodny na oponach jednej osi.

Dlatego mając opony całoroczne, należy o nie dbać we własnym zakresie. Można podczas serwisu auta zlecić oględziny, samemu je obejrzeć, ale najlepszym rozwiązaniem jest zdjęcie kół z samochodu, a nawet - w razie konieczności - opon z obręczy i poddanie je oględzinom w czasie ich rotacji. Rotowanie opon (zamiana ich miejscami) całorocznych jest konieczne, ponieważ z oponami sezonowymi robi się to naturalnie podczas zmiany, a dzięki temu zachowujemy je na dłużej. Nawet na jeden sezon więcej.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)