Używany Nissan Primera P12 w pigułce. Teraz to okazja jakich mało
Nissan Primera P12 zadebiutował jako samochód nad wyraz nowoczesny i świetnie wyposażony, ale wraz z upływem czasu zyskiwał coraz więcej złych opinii. A jak jest teraz? Wbrew pozorom - zakup tego modelu może być dobrą okazją.
27.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:27
Roczniki: 2002-2007 (lifting 2003 i 2005 r.)
Ceny rynkowe: 4-12 tys. zł
Awaryjność: wysoka
Koszty eksploatacji: niskie
Wersje nadwoziowe: sedan, liftback, kombi
Pojemność bagażnika: sedan: 450 l, liftback: 460 l; kombi: 465 l
Silniki benzynowe w Nissanie Primerze P12:
- 1.6 (109 KM)
- 1.8 (116 KM)
- 2.0 (140 KM)
Silniki Diesla w Nissanie Primerze P12:
- 1.9 dCi (120 KM)
- 2.2 Di (126 KM)
- 2.2 dCi (139 KM)
Na czym polega okazja? Oczywiście na atrakcyjnej cenie zakupu. Nissan przestał produkować Primerę w 2007 r., więc nie jest to już auto najmłodsze, ale to kolejna zaleta. Patrząc na używane egzemplarze, łatwo założyć sobie budżet do 10 tys. zł wraz z serwisem pozakupowym. Dla porównania, nisko cenione Renault Laguna z tego rocznika kosztuje o 5-10 tys. zł więcej. Nawet niechciany Citroen C5 kosztuje średnio o 3-5 tys. zł więcej. Czy Nissan Primera jest aż tak zły?
Nie, jest po prostu trochę dziwny. To model Nissana, ale z techniką Renault. Ma nietypowy w tej klasie układ wnętrza z konsolą środkową, na której znajduje się wszystko, nawet wskaźniki. Jest bogato, nowocześnie, ale elektroniczne gadżety nie zawsze działają. Jednak czy to jest powód do odrzucenia oferty samochodu klasy średniej z rocznika 2007 za 5-7 tys. zł? No właśnie nie.
Wiele egzemplarzy ma już przebieg minimum 150 tys. km, a nierzadko nawet ponad 200 tys. km. To auta, w których z reguły popsuło się już to, co się miało popsuć. Diesel 1.9 dCi był uznawany za najbardziej ryzykowny. Kiedyś. Dziś to silnik, który można naprawić niskim kosztem. Wtryskiwacze, panewki, wał, turbo - wszystko dostępne w zamienniku i niskiej cenie.
Warto wiedzieć, że regularna wymiana oleju co 10 tys. km po przywróceniu silnika do ładu skutkuje jego długowiecznością. Nie należy się bać również diesla Nissana - 2.2 dCi. Obawiać się należy jedynie diesli z niskim przebiegiem, które mogą być już w stanie bliskim najpoważniejszych napraw. Lepiej kupić takiego, w którym coś poważnego było już robione i pracuje dobrze.
Najlepszym wyborem będzie jednostka benzynowa (szczególnie 2.0), bez kosztownego osprzętu. Ma ona 2 słabe obszary:
- łańcuchowy rozrząd, który warto wymienić po zakupie (części i robocizna jak w przypadku paska)
- pobór oleju - może, ale nie musi występować, pomaga wymiana pierścieni.
Nie są to zjawiska, które obecnie, przy takiej sytuacji rynkowej, negują zakup tego samochodu. Auto ma też nietrwałe zawieszenie, ale drogi w Polsce już na tyle się poprawiły, że nie wymaga ono ingerencji co chwila. Również manualne przekładnie, w których mało kto wymienia olej, potrafią zgrzytać i nie pracują prawidłowo.
Zasada jest taka - dobrze sprawdź auto przed zakupem, nawet jeśli ma kosztować kilka tysięcy złotych. Im mniej ma usterek teraz, tym mniej trzeba będzie usunąć później. Nie ma co się nastawiać na to, że kupujemy samochód niezawodny i świetny technicznie, bo tak nie jest, pomimo japońskiego pochodzenia. Ale warto wziąć pod uwagę jego wielkość i to, co oferuje w takiej cenie.
Obecnie na rynku można znaleźć sporo ładnych, tanich egzemplarzy, bo te najbardziej zaniedbane już zakończyły swój żywot.
Typowe niedomagania w Nissanie Primerze P12:
- usterki wyposażenia i elektryki
- usterki osprzętu diesli
- rozrząd silników benzynowych nie jest dożywotni
- pobór oleju w silnikach benzynowych
- nietrwałe zawieszenie przednie
- nietrwałe przekładnie kierownicze
- nietrwałe skrzynie biegów
Czego szukać: samochodu z jak najmniejszą liczbą usterek
Czego unikać: diesli z niskim przebiegiem
Optymalna kwota na zakup: 7 tys. zł