Seat Leon 1.5 TSI FR Black© fot. Marcin Łobodziński

Ostatni test: Seat Leon III FR Black - wciąż jest w formie, choć przechodzi do historii

Choć trzecia generacja Seata Leona znika z rynku, a dealerzy nie zamawiają już samochodów do produkcji, to wciąż pozostaje ciekawą propozycją, zwłaszcza jeśli zależy wam na samochodzie tej marki. Już wyjaśniam dlaczego.

Seat Leon 1.5 TSI FR Black - test, opinia

Czwarta odsłona Seata Leona już została zaprezentowana i choć nie ma tu wizualnej rewolucji, to porównanie choćby tylko jednej specyfikacji FR – najpopularniejszej wśród klientów – pokazuje, że mamy do czynienia z bardzo różniącymi się autami.

Stary Leon jest analogowy, ma sportowy charakter i wyrazisty wygląd. Nowy jest jeszcze bez tożsamości, którą po części odebrała mu marka Cupra. Choć jest dużo przestronniejszy i oszczędniejszy, to pozostaje kilka powodów, by jeszcze wybrać starego. Póki jest.

Po pierwsze – można go kupić

Przez pandemię koronawirusa, czwarta generacja Leona ma duże opóźnienia produkcyjne, a tym samym nie jest jeszcze w praktyce dostępna. Zamówienia są przyjmowane, ale koniec końców na ulice samochody zaczną na poważnie wyjeżdżać dopiero na przełomie lata i jesieni. Dealerzy mają auta, ale klienci jeszcze muszą się wstrzymać.

Seat Leon III nie chce się zestarzeć
Seat Leon III nie chce się zestarzeć© fot. Marcin Łobodziński

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z modelem starszym. Choć jego produkcja została zakończona, to u dealerów pozostaje jeszcze ok. 400 aut na sprzedaż, w bardzo ciekawych konfiguracjach, w tym najatrakcyjniejszej FR ok. 150 szt. Pod koniec produkcji Seat zawsze dawał klientom coś ekstra i tym czymś jest teraz pakiet Black (ok. 50 aut na sprzedaż).

Po drugie – ma swoją tożsamość

Gdyby zdjąć oznaczenia FR z testowego samochodu, nie miałbym, i wy też, wątpliwości, że jest to wersja FR. Podkreślające sportowy charakter zderzaki ze spojlerami, duże felgi, podwójna końcówka wydechu – po prostu to widać.

Leon FR bez znaczków FR, wciąż pozostaje autem w specyfikacji FR. Nowy Leon jest FR tylko wtedy, kiedy jest na nim to oznaczenie.
Leon FR bez znaczków FR, wciąż pozostaje autem w specyfikacji FR. Nowy Leon jest FR tylko wtedy, kiedy jest na nim to oznaczenie.© fot. Marcin Łobodziński

Kiedy podejdziecie do nowego Leona FR, dopiero po zobaczeniu umieszczonego z tyłu znaczka dowiecie się, że to FR. Nowemu brakuje tożsamości, charakteru, stylu poprzednika.

Stary Leon starzeje się bardzo powoli. Jest zwarty, świeży, naprawdę kompaktowy i narysowany jak auto sportowe. Jeszcze lepiej na tle wersji 5-drzwiowej wypada odmiana 3-drzwiowa SC, która nie będzie dostępna w nowej generacji.

Pakiet Black to jeszcze celniejszy strzał w przypadku typowego klienta na Leona, który nie interesuje się wersjami bazowymi. W skład pakietu wchodzą:

  • Sportowe fotele z tapicerką Alcantara
  • 18-calowe felgi aluminiowe Performance Black lub Sport Black
  • Czarna podsufitka
  • Elementy dekoracyjne w kolorze czarnym
Głęboka czerń we wnętrzu przełamana czerwonymi nićmi i fotele, które dobrze trzymają na zakrętach, a w wersji Black użyto do ich wykończenia alcantary.
Głęboka czerń we wnętrzu przełamana czerwonymi nićmi i fotele, które dobrze trzymają na zakrętach, a w wersji Black użyto do ich wykończenia alcantary.© fot. Marcin Łobodziński

Różnica w cenie pomiędzy Leonem FR a Leonem FR Black to równe… 0 zł (zero). Pożegnanie godne naprawdę udanego modelu, o którym nie będę się za dużo rozpisywał, bo testowaliśmy go przez minione 6 lat aż 10 razy.

Po trzecie – jeździ lepiej

Rzecz jasna subiektywnie. Jeśli zależy wam na komforcie, to od razu zaznaczę, że nowy Leon FR jest przyjemniejszy. Pozostaje pytanie: czy jest sens kupować FR, jeśli zależy wam na komforcie? Lepiej wybrać wersję Excellence w tej samej cenie.

Natomiast stary dobry Leon jest samochodem bardziej zwartym, nie tylko stylistycznie. Żwawo reaguje na polecenia kierowcy, zawieszenie odpowiada zdecydowanie na zmianę obciążenia czy najechanie na wybój. Auto prowadzi się bardzo pewnie i dynamicznie, ale sportowe zawieszenie daje się we znaki na długich trasach i zupełnie zwyczajnych przejazdach z punktu A do B. Nie jest za twarde, ale balansuje na granicy. Odpowiednie dla osób ceniących sobie jakość prowadzenia. Jednak na dłuższą metę męczące.

Seat Leon FR Black
Seat Leon FR Black© fot. Marcin Łobodziński

Tak się składa, że w czasie testu tego samochodu miałem przyjemność 2-dniowego posiadania nowego modelu, z dokładnie tym samym silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM. Różnica polegała jedynie na skrzyni biegów - nowego miałem z manualną.

W praktyce starszy model jest bardziej dynamiczny i chętniejszy do przyspieszania z niskich obrotów, w czym pewien udział ma 7 biegów w przekładni DSG w porównaniu z 6 w manualu. Jednak odnoszę wrażenie, że silnik w nowym modelu jest bardziej stłumiony.

Stary czy nowy Leon, ale silnik jest ten sam. Jednostka 1.5 TSI robi naprawdę dobrą robotę w tym aucie.
Stary czy nowy Leon, ale silnik jest ten sam. Jednostka 1.5 TSI robi naprawdę dobrą robotę w tym aucie.© fot. Marcin Łobodziński

Inna sprawa, że przełożyło się to mocno na poprawę zużycia paliwa. 0,5-1,0 l mniej w każdych warunkach to wynik imponujący. Starszy Leon FR Black ze spalaniem średnim na poziomie 6,6 l/100 km wypada wciąż całkiem dobrze na tle konkurencji.

Po czwarte - jest bardziej analogowy

Jeśli nie lubisz cyfrowych wskaźników i ekranów multimedialnych obsługiwanych dotykowo, to Leon III jest autem jeszcze dla ciebie, bo IV generacja może cię rozczarować. Obsługa tego modelu jest o przynajmniej jeden poziom bardziej skomplikowana. Kiedy wróciłem za kierownicę starszego modelu, odniosłem wrażenia cofnięcia się w czasie o dobre 5 lat, ale z drugiej strony natychmiast odnajdywałem funkcje, których potrzebowałem, a z którymi miałem kłopot w następcy.

Wnętrze już nie pachnie świeżością - dosłownie i w przenośni - ale wciąż jest bardzo ergonomiczne. Bardziej niż w nowym modelu.
Wnętrze już nie pachnie świeżością - dosłownie i w przenośni - ale wciąż jest bardzo ergonomiczne. Bardziej niż w nowym modelu.© fot. Marcin Łobodziński

Obsługa radioodtwarzacza i układu klimatyzacji jest dziecinnie prosta, wyszukiwanie adresu w nawigacji czy łączność ze smartfonem nie sprawia najmniejszych kłopotów. Wszystko znajduje się pod ręką, jest takie, jak trzeba - normalne pokrętła i przyciski, których nie znajdziecie w Leonie IV. Da się ustawić niemal dowolną informację w konfigurowanym zestawie wskaźników tak, żeby była w zasięgu wzroku – w nowym Leonie już nie. Jeśli lubisz analogowe, a nie cyfrowe auta i chcesz kupić nowe, to szybko zarezerwuj starego Leona, póki jest w sprzedaży.

Oczywiście Leon wciąż pozostaje samochodem, który nie daje wrażenia dużej przestronności, choć z tyłu można wygodnie usiąść nawet za rosłym kierowcą. Z przodu jednak jest wyraźnie ciaśniej, co w połączeniu ze sportowymi fotelami i ciemną podsufitką, skórzaną kierownicą i czerwonymi przeszyciami, tworzy pewien klimat, którego nie ma w nowym Leonie.

Za nagłośnienie BeatsAudio trzeba było dopłacić 2145 zł. Teraz już nie ma wyboru - w kupionym aucie będzie lub nie.
Za nagłośnienie BeatsAudio trzeba było dopłacić 2145 zł. Teraz już nie ma wyboru - w kupionym aucie będzie lub nie.© fot. Marcin Łobodziński

Po piąte – jest sporo tańszy

Seat Leon 1.5 TSI FR Black kosztuje równe 90 000 zł w wersji z manualną skrzynią biegów, którą szczerze polecam. Nowy model jest droższy w tej specyfikacji o 7000 zł. Jeśli stary wyposażymy w automat, to będzie kosztował więcej o 1200 zł. Opłaca się.

Pamiętajcie, że wybierając nowego Leona, wybieracie nowy model o zupełnie innych walorach – więcej przestrzeni i komfortu, niższe spalanie – ale podstawa jest ta sama. Silnik VW EA211 evo jest dokładnie ten sam, konstrukcja podwozia również, choć zestrojenie nieco inne, ta sama jest płyta podłogowa i nie dajcie się zwieść określeniem Evo przy MQB.

Nie chodzi o to, żebym przekonywał do starego modelu. Nowy ma nad nim pewną przewagę obiektywną, ale osobiście stojąc przed wyborem typu Leon III FR Black kontra Leon IV FR, wziąłbym tego pierwszego.

Moja opinia o Seacie Leonie III FR Black: Choć to jeden z najstarszych kompaktów na rynku, to jego przemyślane liftingi sprawiły, że w ostatnim roku sprzedaży schodzi z rynku z podniesionym czołem. Na tle nowego modelu jest bardziej analogowy, wyrazisty i przystępniejszy. Po prostu zwykłe auto segmentu C. Do nowego Leona trzeba będzie się przyzwyczaić i trzeba na to trochę czasu. Stary jest wciąż autem, które warto kupić.

Marcin ŁobodzińskiMarcin Łobodziński
Nasza ocena Seat Leon 1.5 TSI FR Black:
7/ 10
Plusy
  • Klimat FR
  • Ergonomia i pozycja za kierownicą
  • Wygodne fotele
  • Ekonomiczny i dynamiczny silnik
  • Bardzo dobre prowadzenie
  • Dobre reflektory diodowe
  • Dobre wyposażenie i cena
Minusy
  • Niedoskonałości w spasowaniu elementów wnętrza
  • Brak możliwości regulowania wysokości pasa bezpieczeństwa
  • Zawieszenie męczące na dłuższej trasie
  • Brak systemu ostrzegania o pojazdach w martwym polu w opcji
  • Małe lusterka zewnętrzne
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/16]
Seat Leon 1.5 TSI FR Black

Silnik i napęd:

Objętość skokowa:1,5 l 
Moc maksymalna:150 KM 
Moment maksymalny:250 Nm 
Skrzynia biegów:7-biegowa DSG 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:8,3 s 
Prędkość maksymalna:215 km/h 
Zużycie paliwa (miasto):---7,0 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):---5,0 l/100 km
Zużycie paliwa (autostrada):---7,6 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):5,9 - 6,2 l/100 km6,6 l/100 km
Cena:
Model od:66 900 zł 
Wersja FR Black od:82 800 zł 
Wersja testowa od:98 400 zł 
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (11)