Potwierdzenie przeglądu pojazdu za granicą może być problemem. Na stronie KE brak wzoru polskich dokumentów
Na stronie internetowej Komisji Europejskiej nie znajdziemy wzoru polskich dokumentów, które potwierdzają wynik badania technicznego pojazdu. W razie kontroli ze strony dociekliwego policjanta możemy mieć kłopoty.
Popularne zaniedbanie
Wyjazd samochodem za granicę to ciekawa, a często również pouczająca przygoda. W dobie zagrożenia ze strony SARS-CoV-2 może być to najpopularniejszy środek lokomocji dla tych, którzy – jeśli będzie to możliwe - wybiorą zagraniczną podróż jako formę spędzenia wakacyjnego urlopu. Przygoda łatwo może jednak obrócić się w koszmar, jeśli policjant, który nas zatrzyma, nie znajdzie klarownej odpowiedzi na pytania, które sobie stawia. Tak może być z kwestią stanu technicznego samochodu czy motocykla.
Od 1 października 2018 r. poruszający się po Polsce kierowcy zarejestrowanych w kraju pojazdów nie muszą wozić ze sobą dowodu rejestracyjnego. W razie policyjnej kontroli funkcjonariusz na podstawie numeru rejestracyjnego otrzymuje pełne dane o samochodzie czy motocyklu z Centralnej Ewidencji Pojazdów. W zasadzie dowód rejestracyjny przydaje się dziś jedynie w kontaktach ze starostwem. Wielu zmotoryzowanych po wykorzystaniu wszystkich miejsc na pieczątki przeglądu technicznego nie wymieniło więc dokumentu. To nie tylko konieczność wpłacenia 71 zł i 50 gr, ale też złożenia niepotrzebnej z ich punktu widzenia wizyty w urzędzie.
Takie postępowanie nie rodzi żadnych następstw, jeśli jeździmy po krajowych drogach. Jeśli jednak wybierzemy się poza Polskę, możemy mieć kłopoty.
Za granicą bez pewności
Choć Unia Europejska jest jedna, to dokumenty kierowców z poszczególnych krajów członkowskich wyglądają różnie. To właśnie dlatego w 2000 r. Komisja Europejska postanowiła stworzyć kompendium ich wzorów dostępne przez internet. Jak informuje, KE, zgodnie z założeniem najważniejszymi użytkownikami tej bazy danych są urzędnicy i służby kontrolujące pojazdy oraz kierowców. W razie wątpliwości co do tego, czy dany dokument jest tym, o który prosi policjant, funkcjonariusz może podpatrzeć jego wzór w internecie.
Na podstronie KE można znaleźć szczegółowe dane na temat wyglądu polskiego prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego. Jeśli informacja o wyniku przeglądu technicznego jest w nim potwierdzona, nie będzie żadnych wątpliwości. Sytuacja może się skomplikować, jeżeli za granicę wybierze się kierowca, który podczas ostatniej wizyty w stacji kontroli pojazdów nie miał już w dowodzie rejestracyjnym miejsca na pieczątkę.
W takiej sytuacji po badaniu diagnosta dokonuje wpisu o ważności badania technicznego w Centralnej Ewidencji Pojazdów i wydaje kierowcy zaświadczenie. W 2019 r. Ministerstwo Infrastruktury zmieniło wzór zaświadczenia. Dziś nazwa dokumentu i rubryka, w której podany jest wynik badania, opisane są po angielsku. Na stronie internetowej Komisji Europejskiej nie ma jednak wzoru tego zaświadczenia. W miejscu, gdzie powinny być informacje o polskim systemie kontroli pojazdów i wzory zaświadczenia, znajdziemy adnotację "not provided", czyli "niedostarczone".
W razie kontroli zagraniczny policjant nie będzie miał więc pewności, że patrzy na oryginalne zaświadczenie ze stacji kontroli pojazdów. Jeśli nie da wiary kierowcy, może nałożyć mandat, a nawet zabronić poruszania się pojazdem w danym kraju. Wówczas pozostanie wynajęcie lawety.
Jak brak wzoru dokumentu na stronie KE tłumaczy resort infrastruktury? - Komisja Europejska została powiadomiona 24 września 2019 r. o ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw RP rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 13 września 2019 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach, które określiło nowy wzór zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu. Ministerstwo Infrastruktury dostrzegło, że wzór zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu nadal nie został opublikowany na stronie Komisji Europejskiej, dlatego 9 kwietnia 2020 r. ponownie przekazało ww. dokument. Brak publikacji na stronie internetowej Komisji Europejskiej obowiązującego wzoru zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu jest najprawdopodobniej wynikiem kwestii technicznych leżących po stronie Komisji Europejskiej lub instytucji powiązanych, odpowiedzialnych za kwestie technicznego zamieszczania treści - informuje Autokult.pl Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Problem jest szerszy
Brak wzoru polskiego zaświadczenia o wyniku badania technicznego pojazdu na stronie internetowej Komisji Europejskiej może być źródłem poważnych kłopotów. Jeśli nie masz w dowodzie rejestracyjnym poświadczenia ostatniego badania technicznego, a wybierasz się za granicę, lepiej wymień dokument.
Co jednak ciekawe, na polskiej podstronie KE znajdziemy odwołanie do określającej sposób przeprowadzania badań technicznych unijnej dyrektywy 2014/45/EU. Kłopot w tym, że choć miała ona zostać wdrożona w przepisach państwowych wszystkich krajów członkowskich do 20 maja 2018 r., w Polsce wciąż się tak nie stało.
W 2018 r. Ministerstwo Infrastruktury przygotowało projekt nowelizacji przepisów o przeglądach. Zakładał on wprowadzenie dodatkowych opłat dla kierowców za spóźnione badanie, ale i możliwość elastyczniejszego podejścia do jego wcześniejszego przeprowadzania. Co jednak najważniejsze, nowe prawo miało zmienić krytykowany przez Najwyższą Izbę Kontroli, niewydolny system sprawowania nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów. W grudniu 2018 r. podczas trzeciego czytania w Sejmie projekt jednak odrzucono na wniosek Jarosława Kaczyńskiego, który skrytykował m.in. dodatkowe opłaty, które mieliby ponosić właściciele stacji kontroli pojazdów.
Polskie przepisy i działania naszych organów odpowiedzialnych za kształtowanie przepisów bywają niekonsekwentne. Warto o tym pamiętać, wybierając się samochodem za granicę.