Seat Minimó - lek na wszystkie bolączki zatłoczonych miast
Za dużo samochodów. Za mało miejsc parkingowych. Smog. To wszystko, to potężne problemy wielu współczesnych metropolii. Seat przedstawił koncepcję remedium. Rozwiązanie problemów jest malutkie i nazywa się Minimó.
Stoisz w jednym z wielkomiejskich korków o poranku? Rozejrzyj się wokół. Zajrzyj na tylne kanapy innych aut. Swojego też. Większość osób wiezie powietrze. 2-tonowe SUV-y przewożą jedną osobę. Czasem dwie. Potem na 8 godzin stają w zagłębiu biurowym. Problemem są więc rozmiary aut względem faktycznych potrzeb osób poruszających się w ciągu dnia po mieście oraz ich późniejsza bezużyteczność po wykonaniu porannego zadania.
Minimó, który właśnie zadebiutował na Mobile World Congress w Barcelonie, ma cechy, które pozwolą temu malcowi stawić czoła wielkim problemom wielkich miast.
Po pierwsze - jest mały. Seat Minimó nie zajmie dużo miejsca w korku. Nie zajmie też wiele przestrzeni parkingowej. Ma 2,5 m długości i 1,24 m szerokości. Powierzchnia 3,1 m2 czyni go dwa razy mniejszym od przeciętnego auta kompaktowego. O SUV-ach nie wspominając.
Po drugie - ostatecznie Minimó miejsca parkingowego nie zajmie wcale. Seat jednoznacznie wskazuje na firmy carsharingowe, jako odbiorców tego małego auta. Adaptację w nowoczesnych sieciach ułatwić może aplikacja Digital Key, która pozwoli uruchomić, zamknąć i otworzyć pojazd.
Koncepcę Seata Minimó już skądś znamy
Musicie przyznać - Minimó wygląda znajomo. Chociaż detale są różne, to sama koncepcja pojazdu przypomina Renault Twizy. Tutaj również mamy dwa miejsca siedzące w układzie wzdłużnym. Seat jednak zdecydował się na zabudowaną kabinę, co powinno zadowolić także klientów z krajów o klimacie trudniejszym niż Włochy. Z drugiej strony, mimo zabudowy, jest ona jaśniejsza - okna znalazły się także w tylnej części auta.
Seat chwali się, że w Minimó odległość między kierowcą a pasażerem jest identyczna jak przypadku modelu Mii, a dystans między pasażerami a drzwiami przewyższa ten w Ibizie.
Zasięg elektrycznego Seata Minimó wynosi 100 km na jednej baterii. Nie trzeba jednak martwić się częstym ładowaniem. Minimó ma wymienialne akumulatory. To dobre rozwiązanie dla firm carsharingowych - baterie można wymieniać w bazach rozlokowanych w kilku miejscach w mieście.
Na pokładzie małego Seata znajdziemy m.in. Android Auto, który ułatwi korzystanie z funkcji smartfona w trakcie jazdy. Hiszpańska marka chwali się też rozwiązaniami autonomizującymi jazdę. W przyszłości Minimó ma całkowicie wyręczyć kierowcę w dotarciu do celu.
Debiut elektrycznego mikrosamochodu Seata miał miejsce na Mobile World Congress w Barcelonie, ale wkrótce będziemy mogli oglądać ten wóz również na targach samochodowych. Kolejna publiczna prezentacja Seata Minimó odbędzie się na Geneva Motor Show 2019. Będziemy na miejscu - śledźcie nas na Instagramie oraz na Facebooku.