Nowe Renault Mégane (2016) dCi 130 BOSE – test, opinia, spalanie, cena

Najnowsze generacje kompaktów mocno się zmieniły w porównaniu ze swoimi poprzednikami. W najpopularniejszym, europejskim segmencie doszło niemalże do rewolucji. Auta zyskały opcje wyposażenia znane dotąd z klasy średniej i wyższej, a jakość wnętrz to niespotykany wcześniej poziom. By sprostać najnowszym trendom Renault musiało sięgnąć po składniki z górnej półki i solidnie się przyłożyć do stworzenia samochodu konkurencyjnego. Co z tego wyszło?

Ten artykuł ma 2 strony:

Nowe Renault Mégane dCi 130 BOSE – pierwsza jazda, opinia
Linia nadwozia nie pozostawia złudzeń – wszystkie modele Renault będą do siebie podobne. Taki jest obecnie trend i większość producentów się mu nie opiera. Nowe Mégane jest pokrewne z Talismanem, ale wiele detali i charakterystycznych smaczków stylistycznych przypomina również te, które znamy już z Espace czy Kadjara. Ciekawi jesteśmy, czy nowa stylistyka będzie się tak skutecznie opierała próbie czasu jak poprzednia generacja. Nie można odmówić autu urody, a projektanci w takich obszarach jak przednie reflektory i tylne światła diodowe próbowali urozmaicić w gruncie rzeczy konserwatywną sylwetkę. Tył jest bardzo krótki, w przeciwieństwie do przedniego zwisu. Nie brakuje wybrzuszeń na nadkolach, które dodają sylwetce muskulatury. Samochód jest zgodnie z trendami niższy, ale dłuższy od poprzednika. Renault zarzeka się, że w kabinie wygospodarowano więcej miejsca dla pasażerów i Mégane jest w czołówce w tej dziedzinie. Jak jest w rzeczywistości?
O klasę lepiej
Po otwarciu drzwi od razu wskoczyłem na tylną kanapę, bo największą wadą wnętrza poprzednika był brak miejsca na stopy i nieco ciasny tylny rząd siedzeń. Ogólnie jest lepiej, na kolana wygospodarowano więcej przestrzeni, ale nie ma szału. Pasażer siedzący pośrodku jest ograniczony tunelem środkowym, nawiewem wentylacji oraz niezbyt wysokim progiem, a na stopy nadal brakuje wolnej przestrzeni pod przednimi fotelami. Na pochwałę zasługuje za to wygodna i dobrze wyprofilowana kanapa – przynajmniej takie mam wrażenie, bo spotkanie z nowym Mégane uznaję raczej za przelotny flirt niż długą randkę. W tej klasie chociażby Golf czy Astra mają nieco więcej do zaoferowania, a przy Nissanie Pulsarze, nowy Mégane wciąż wydaje się zwyczajnie ciasne. Ogólnie w swojej klasie jest po prostu przeciętne. Zupełnie inaczej jest z przodu.
Już samo spojrzenie na fotele wersji BOSE wywołuje uśmiech i zainteresowanie. To zupełnie nowy samochód, o klasę ładniejszy i przyjemniejszy. Zapach, miękkość elementów, jakość montażu i układ deski rozdzielczej – tu mamy wielką przemianę z nijakiego już Mégane III w samochód, który na przednich fotelach sprawia lepsze wrażenie niż niektóre auta klasy średniej.
Deskę rozdzielczą zaprojektowano z dużym polotem, czerpiąc z Kadjara i Espace – podobnie jak zrobiono to w Talismanie. Układ przycisków i ergonomia są takie jak w Kadjarze, natomiast pionowo ustawiony tablet po raz pierwszy widzieliśmy w Espace. Całość nie jest tak ładna jak w nowym SUV-ie francuskiego producenta, ale jakość spasowania i materiałów to już inna liga. Niemal wszystkie tworzywa są miękkie i przyjemne w dotyku, a co najważniejsze, niemal całkowicie pozbyto się fortepianowej czerni. Ogromny tablet ładnie wkomponowano w deskę rozdzielczą i wykonano go z zimnego, ale ładnego materiału. System multimediów jest przeładowany funkcjami, ale ogólnie przyjemny w obsłudze, a ekran dotykowy bardzo czytelny.
Za ładną i poręczną kierownicą mamy wskaźniki elektroniczne, których kolor i grafikę można konfigurować. Zmieniają się też samoczynnie odpowiednio do wybranego trybu jazdy, a jest ich aż pięć. Na tunelu środkowym wygospodarowano duży schowek przed drążkiem zmiany biegów z gniazdami USB, SD, 12V itp. Bliżej łokcia kierowcy mamy wgłębienie na kubki z ruchomym zabezpieczeniem przed ich przemieszczaniem, a jeszcze dalej w tył wygodny podłokietnik. Również fotele zapewniają dobry komfort jazdy. W zasadzie nie brakuje niczego, a dopełnieniem całości jest przyjemne brzmienie systemu audio BOSE.
Pod względem wnętrza Renault zrobiło wielki skok do przodu. Kabina nowego Mégane nie może być już kojarzona z tandetą, przynajmniej na pewno w wersji BOSE. Samo przebywanie w aucie należy do przyjemności, czyli jest zupełnym przeciwieństwem poprzednika, z którego raczej chciało się uciekać do innego modelu. Wysoko należy ocenić również bagażnik. Ma pojemność 384 litrów, czyli więcej niż wspomniany już Pulsar i jest to wartość odpowiednia dla segmentu. Trzeba jednak pamiętać że poprzednik oferował więcej.
Zobacz również: Test: Renault Arkana - atak na premium
Mégane wreszcie jeździ tak, jak trzeba
Gdyby wziąć wszystkie wady poprzednika, które miał na tle rywali, to najgorzej wypadał w kwestii właściwości jezdnych. Owszem, oferował sporo komfortu, ale jakość prowadzenia była w obliczu tego, co oferują konkurenci trudna do przyjęcia. Nie dziwił fakt stosowania niezwykle czułego systemu ESP, którego nie dało się wyłączyć i bardzo dobrze. Szkoda, że w nowym Mégane nie można wyłączyć nawet kontroli trakcji. Tym bardziej, że w temacie właściwości jezdnych ma już dużo do zaoferowania – takie przynajmniej odniosłem wrażenie podczas krótkiego zapoznania się z samochodem.
Niewiele dało nam zaproszenie do szkoły jazdy Renault, gdzie mogliśmy się trochę poślizgać przy niewielkiej prędkości na udeptanym śniegu i lodzie. Jedyne, co można było poczuć to zupełnie nowe działanie systemu ESP, który funkcjonuje inaczej niż w Mégane III. Wcześniej po prostu hamował by zmniejszyć prędkość, teraz stara się utrzymać zadaną przez kierowcę i wkręcić auto w zakręt. Taki jest obecnie trend, co bardzo mocno czuć w nowej Hondzie Civic czy Fordzie Focusie.

Na szosie Mégane imponuje cichą pracą zawieszenia i pewnymi reakcjami na gwałtowne zmiany kierunku jazdy. Nawet jeżeli do akcji wchodzi ESP, dzieje się to płynnie i łagodnie, bo nie musi ono zapobiegać rolowaniu auta czy wybiciu tylnej osi ponad drogę, a jedynie utrzymuje poślizg kół w obszarze bezpiecznym. Układ jezdny poznamy w pełni dopiero w prawdziwym teście, ale już teraz wydaje się, że nowe Mégane nie ma się czego wstydzić, a z pewnością przerosło moje oczekiwania. Również w dziedzinie komfortu.
W dzisiejszych czasach jazda to nie tylko zawieszenie, ale także systemy wspomagające kierowcę. Nie brakuje ich w nowym Mégane. Jest asystent pasa ruchu – szkoda, że pasywny – są też aktywny tempomat czy ostrzeganie przed pojazdami w martwej strefie. Jest też czujnik antykolizyjny, ostrzegający przed zbyt małą odległością do samochodu poprzedzającego.
Kilka słów o silniku
Podczas pierwszych jazd miałem do czynienia ze 130-konnym dieslem dCi o pojemności 1,6 litra, czyli jednym z najlepszych diesli w swojej klasie. Niestety nie wiele mogę wam na ten temat powiedzieć w kontekście nowego Mégane. Momentu obrotowego nie brakuje, a skrzynia biegów pracuje bardzo poprawnie. Nie ma tu żadnych uchybień w temacie reakcji na gaz czy kultury pracy, a znając Renault, motor ten będzie bardzo oszczędny. To wszystko, co udało się wycisnąć z krótkiej jazdy testowej.
Gamę silników diesla uzupełniają mniejsze jednostki 1,5 litra o mocy 90 i 110 KM, a nieco później dołączy do nich dCi 160 z podwójnym doładowaniem. W przyszłym roku do gamy dojdzie również diesel z systemem Hybrid Assist, czyli wspomaganiem ze strony jednostki elektrycznej. Już teraz można powiedzieć, że będzie to prawdopodobnie rynkowy niewypał. Benzyniaki wystartują od odmiany SCe 115 z wolnossącą jednostką benzynową 1,6 litra – pozostałe to 1,2 litra z turbodoładoaniem o mocy 100 i 130 KM. Mégane GT będzie napędzane motorem 1,6 litra turbo o mocy 205 KM.

Mégane GT z systemem 4Control
Najmocniejsze Mégane GT będzie wyposażone seryjnie w system czterech kół skrętnych 4Control znany już z innych modeli marki. Mieliśmy okazję wypróbować ten układ w teście łosia przygotowanym w szkole jazdy Renault. Na śliskiej nawierzchni mogliśmy porównać działanie układu w trybie Sport i pozostałych. Różnica jest taka, że w trybie sportowym koła tylnej osi skręcają się w przeciwną stronę niż przednie do prędkości 80 km/h, natomiast w pozostałych trybach do 60 km/h. Ze względu na dużą ilość śniegu nie było możliwości rozpędzenia się do więcej niż 60 km/h, a próbę wykonywaliśmy średnio przy 50–60 km/h. Jednak różnice są wyczuwalne. W trybie sportowym ku mojemu zaskoczeniu układ wraz z systemem ESP, którego i tutaj nie da się wyłączyć, działa łagodniej, a samochód jest grzeczniejszy. Natomiast w innych trybach auto wyraźniej skręca zacieśniając tor jazdy w momencie, gdy powinna pojawić się podsterowność. Faktem jest, że 4Control to prawdziwa rewelacja w każdym Renault. Jednak największą różnicę czuć w slalomie, który udało mi się zaliczyć zarówno wersją GT jak i zwykłym Mégane. Prędkość z jaką można było omijać kolejne słupki na ośnieżonym torze jest nieporównywalna, a Mégane GT zmienia kierunek znacznie chętniej i można wykonywać głębsze skręty, które w standardowej wersji kończyły się wyjechaniem przodem poza pas do jazdy.
Wielkie oczekiwania
Miałem duże oczekiwania względem nowego Renault Mégane i nie zawiodło mnie. Wręcz przeciwnie. Jest dużo, dużo lepszy od poprzednika i bardzo pozytywnie zaskoczył. Po pierwszym kontakcie jest samochodem, który umieściłbym w czołówce segmentu, ale oczekiwania na to, co wyjdzie po pełnym teście tego modelu są jeszcze większe. Na razie daję mu ocenę 8/10 z potencjałem na 9/10 i już teraz mogę śmiało powiedzieć, że Renault zrobiło kawał solidnej roboty. Oby tak dalej.
Ceny samochodu jeszcze nie są ustalone. Wiemy jedynie, że cennik wystartuje od tradycyjnej w tej klasie kwoty 59 900 zł za wersję SCe 115 Life. Jesienią zadebiutuje wersja kombi, sedan będący następcą Fluence oraz nowy Scenic.

PLUSY:
Przestronne wnętrze w przedniej części
Świetne materiały i dobre wykonanie wersji BOSE
Wygodne fotele i kanapa
Przyjemna obsługa samochodu
Dobra praca układu jezdnego
Wysoki komfort jazdy
Świetne działanie systemu ESP
Mocny silnik dCi 130 o wysokiej kulturze pracy
Wyciszenie silnika
Praca skrzyni biegów
MINUSY:
Mało miejsca na nogi (w tym stopy) i głowę dla pasażerów kanapy
Wysoko umieszczony próg załadunku bagażnika
Brak aktywnego asystenta pasa ruchu
Ogólna ocena samochodu:
Nowe Renault Mégane dCi 130 BOSE & Megane GT — zdjęcia

Ten artykuł ma 157 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze