Tico o mocy 110 KM. Zbudował je 25‑letni Polak
Przerabianie Daewoo Tico to nie nowość. Jednak młody inżynier z małego miasta poszedł o krok dalej. Jego Tico ma prawie 3 razy więcej mocy niż w momencie, kiedy opuszczało fabrykę. Co prawda finalnie z wyglądu przypomina koreańskiego malucha, ale nie zostało z niego prawie nic.
01.01.2018 | aktual.: 01.10.2022 19:21
Dzięki mediom społecznościowym mamy możliwość obserwowania postępów prac przy bardzo ciekawych projektach. Ostatnim odkryciem jest "Ticonda", czyli totalnie zmodyfikowane Daewoo Tico. Auto zostało przebudowane przez młodego zapaleńca, który marzy o pracy przy autach wyczynowych. Jeśli do menadżera któregoś z teamów wyścigowych dotrze informacja o tym samochodzie, to rozmowa kwalifikacyjna powinna być tylko formalnością.
Wracając do auta. Z początku było to zwykłe daewoo tico kupione jako zapasowy wóz w domu. Autor projektu przejął auto od rodziców, jak tylko zrobił prawo jazdy. Samochód sprawdzał się jako transport do szkoły, a później na uczelnię. Jeździło się tanio, a to najważniejszy argument w konfrontacji z komunikacją publiczną.
Jako że nowy właściciel samochodu ma smykałkę do mechaniki, a dodatkowo tendencję do przesady, to w jego głowie narodził się plan stworzenia prawdziwej wyścigówki na bazie małego tico. Z początku miało być wybebeszonym seryjnym autem do KJS-ów. Jednak modyfikacje posunęły się bardzo daleko. Całą budowę finansował ze stypendium na studiach oraz wakacyjnych dorywczych prac.
Po kilkunastu miesiącach pracy przy samochodzie nie została w nim absolutnie żadna seryjna, bądź nie zmodyfikowana część. Pod maskę trafił silnik z Hondy Civic o pojemności 1,5 l (d15b2), który został kupiony z rozbitym samochodem od miejscowego handlarza. Problem polegał na tym, że komora silnika była zbyt mała, żeby pochłonąć japońskie serce. Aby to wszystko pomieścić, trzeba było przerobić cały przód pojazdu i zaprojektować nowe mocowanie łap silnika.
Kolejny problem to zawieszenie. Tico nie ma zbyt zaawansowanej konstrukcji resorującej, więc wszystko trzeba było budować od podstaw. Z przodu wylądowało gwintowane zawieszenie stworzone do Corsy B, customowe drążki podpierające wahacz od Tico oraz grubszy stabilizator z Opla Agili. Z tyłu zostało zbudowane zawieszenie typu push-rod oparte na amortyzatorach z Yamahy R6. Seryjne wahacze tico zostały wzmocnione, a elementy metalowo gumowe zastąpione w poliuretanowe tuleje. Wszystkie punkty mocowań wahaczy odpowiednio wzmocnione.
Wnętrze otrzymało w pełni rozbudowaną klatkę bezpieczeństwa z bardzo duża liczbę połączeń z nadwoziem w celu jego usztywnienia. Fotele kubełkowe i trzypunktowe szelkowe pasy mają dbać o kierowcę w przypadku dachowania czy kolizji. Nowa jest też cała instalacja elektryczna, układ hamulcowy z hydraulicznym ręcznym, nowy układ wydechowy i chłodnica przeniesiona na do tyłu karoserii.
Całość dostała czarny lakier oraz parę smaczków rasowego torowego auta jak: spliter, progi, poszerzenia wynikające ze zmiany na inne koła, szyby z poliwęglanu, nawiercone zderzaki, haki holownicze i wiele innych.
Kolejne modyfikacje mają zostać wprowadzone już po testach drogowych. Jak tylko projekt zostanie skończony, trafi na tor wyścigowy, gdzie zaskoczy kierowców o wiele droższych i mocniejszych samochodów. Budowniczy tego auta nie wytrzymał zbyt długo bez kolejnego wielkiego planu. Do jego garażu trafił właśnie kolejny materiał na wyjątkowy projekt. Chodzi o Mazdę RX8, której modyfikacje będzie można śledzić na stronie BRS na Facebooku.