Taki powinien być Black Series? – HMS C 63 AMG Kompressor Stage 3 (2011)

Olgierd Lachowski

11.08.2011 10:00, aktualizacja: 07.10.2022 18:08

Ostatnio Mercedes zaprezentował model C 63 AMG Coupé Black Series, mający 6,2-litrowy silnik o mocy 517 KM. To auto wypada jednak blado przy 670-konnym C 63 AMG przygotowanym przez HMS, który mógłby być fabryczną wersją Black Series z nadwoziem typu sedan.

Seryjne C 63 AMG sedan i coupé dzielą ten sam 6,2-litrowy silnik o ośmiu cylindrach, który w zależności od modelu rozwija moc 457 KM (w sedanie) oraz 517 KM (w coupé Black Series).

W sedanie 457 KM osiągane jest przy 6800 obr./min, a 600 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 5000 obr./min. Dostępny jest też firmowy pakiet Performance, w którym auto podkręcono do 487 KM.

Ponad 1700-kilogramowy samochód potrzebuje tylko 4,70 s, aby osiągnąć prędkość 100 km/h, i zaledwie 10,30 s na rozpędzenie się do 160 km/h. Prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h.

Już za 950 euro tuningowa firma HMS może zdjąć ogranicznik prędkości, ale to jedynie początek tego, co oferuje tuner. Pakietów tuningowych jest aż 8, z czego w trzech montowana jest sprężarka mechaniczna. To właśnie ta ostatnia, najwyższa wersja jest przedmiotem dzisiejszego opisu.

Na szczycie tuningowej hierarchii w HMS znajduje się zestaw Kompressor Stufe 3. W jego ramach instalowane są: sprężarka mechaniczna, nowe wtryskiwacze, międzystopniowa chłodnica powietrza doładowującego, sportowy filtr powietrza, sportowy „wydech”, oraz wymieniana jest pompa cieczy chłodzącej i chłodnica. Oczywiście niezbędne jest też nowe zaprogramowanie sterownika silnika.

To wszystko kosztuje niespełna 28 tys. euro, a efekt jest imponujący, bo wóz może się pochwalić mocą 670 KM i maksymalnym momentem obrotowym 867 Nm. Niestety, nowe osiągi samochodu nie zostały podane, ale łatwo sobie wyobrazić, że prędkość maksymalna przekracza 300 km/h.

HMS zmieniło nieco nadwozie auta. Zamontowano przedni, szerszy zderzakospojler z diodami elektroluminescencyjnymi służącymi za światła do jazdy dziennej, poszerzenia błotników, tylny „dyfuzor” oraz sporych rozmiarów listwę na pokrywie bagażnika. Części wykonano z włókna węglowego.

Szersze błotniki były potrzebne do zmieszczenia pod nimi szerszych niż seryjne kół. Te mają szerokość 255 milimetrów (opony) z przodu i 285 mm z tyłu. Opony są zakładane na felgi 8,5 x19” (przód) i 10,0 x 19” (tył).

Za przednimi felgami znajduje się wzmocniony układ hamulcowy, którego wentylowane i nawiercane tarcze hamulcowe mają średnicę 405 mm. Jeszcze głębiej kryje się nowe zawieszenie KW Clubsport, którego amortyzatory mają pełną regulację.

Firma HMS zrezygnowała z tuningu kabiny pasażerskiej.

Komplet przeróbek identycznych jak w tym samochodzie to spory wydatek. Wszystko z montażem kosztuje prawie 50 000 euro. W zamian dostajemy najmocniejszego Mercedesa C (pomijam Brabusa C V12 Bullit) na pewno mającego świetne osiągi.