Samochody w kamuflażu - czy warto?
Niektórzy właściciele samochodów stają na głowie, by to właśnie ich pojazd był obiektem zazdrości kolegów z pracy i sąsiadów. Stąd tuning optyczny, obniżanie zawieszenia, rozwiercanie tłumików czy oszałamiające zestawy audio. Nie wszyscy jednak wybierają taką drogę. Okazuje się, że w świecie, w którym każdy chce się wyróżniać, najlepszym sposobem na bycie widocznym jest kamuflaż...
11.05.2010 | aktual.: 11.05.2010 23:43
Fani marki Ferrari pewnie nie są zbytnio zadowoleni z tego malowania. Cóż, posiadając gruby portfel można pozwolić sobie na trochę ekstrawagancji...
Pytanie tylko, czy warto. Supersamochód i tak zwraca na siebie uwagę. O reakcje przechodniów trzeba zapytać właściciela nieszczęsnego Bentley'a.
Mercedes Klasy E W210 zwykle kojarzony z taksówką w mdłym, kremowym kolorze, po krótkiej metamorfozie nie wygląda wcale tak źle. Tylko po co ten "celownik" na masce...
Sytuacja wygląda już nieco inaczej w wypadku Porsche Panamery. Po raz kolejny okazuje się, że osoby z grubym portfelem nie zawsze wiedzą co dla nich najlepsze.
Złośliwi mogliby stwierdzić, że ta zabawka nawet bez malowania wygląda jak czołg. Najlepszy dowód na to, że granica między dobrym wyglądem, a kiczem jest bardzo cienka.
Przeróbka starego Mercedesa wcale nie była taka zła. Gorzej, gdy w ręce zapalonego "entuzjasty" wpadnie CL 63 AMG, nówka sztuka za ponad 700 tysięcy złotych..
Ten egzemplarz Volvo C30 przygotowano na specjalne zamówienie. 500 koni pod maską i przyspieszenie od 0 do setki w ciągu 5.5 sekundy. Na dokładkę militarne malowanie. Po co?
Porównując przedstawione wyżej modele z tym BMW X6 ze stajni Hamanna, trzeba przyznać, że motyw zaczerpnięty ze świata przyrody nie wygląda tak najgorzej. Dobrze, że chociaż maska została nietknięta.
W tym wypadku, właściciel wykonał kawał dobrej roboty. Muszę przyznać, że Porsche w kamuflażu prezentuje się całkiem nieźle.
Na zakończenie przykład tego, jak malowaniem samochodów zajmują się prawdziwi profesjonaliści. Militarny Touareg w matowym, zielonym kolorze służy w niemieckiej armii. Mógłby stać się wzorem dla wszystkich amatorów dziwnych przeróbek lakierniczych.