Niespodziewany pomysł. Norris w ten sposób wygrał wyścig

Przed startem niedzielnych zmagań, największe szanse na zwycięstwo mieli, ruszający z pierwszego rzędu, Leclerc i Piastri. Ostatecznie pokonał ich Lando Norris, który pomimo słabego startu zdołał strategicznie ograć rywali i na przerwę wakacyjną kierowca McLarena uda się z zaledwie 9 punktami straty do Oscara.

Lando Norris na mecie Grand Prix WęgierLando Norris na mecie Grand Prix Węgier
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | Tamas Vasvari

Najciekawszą częścią weekendu wyścigowego na Hungaroringu były zdecydowanie sobotnie kwalifikacje. Sensacyjne pole position wywalczył Leclerc, który minimalnie pokonał duet kierowców McLarena. Kapitalny występ zaliczył Aston Martin, który nagle odżył na węgierskim torze, a Max Verstappen zanotował najgorszą czasówkę w sezonie i wywalczył jedynie ósme pole startowe – przegrywając nawet z kierowcą Saubera, Gabrielem Bortoleto.

Według teoretycznych wyliczeń, najbardziej opłacalną strategią na niedzielę były 2 pit stopy. Wielu zawodników zdecydowało się właśnie na taki plan, jednak niektórzy postanowili podjąć ryzyko. Lando Norris po słabym starcie i spadku na piąte miejsce, wiedział, że jedyną szansą na odwrócenie losów wyścigu będzie zmiana strategii. Gdy jadący na czele Leclerc i Piastri zjechali na zmianę opon, Lando postanowił wydłużyć pierwszy stint. Na komplecie opon pośrednich Brytyjczyk jechał aż do 31. okrążenia. Po przesiadce na twarde ogumienie, Norris wrócił na tor na czwartej pozycji. Gdy kilkanaście okrążeń później Charles i Oscar zjechali po raz drugi, Lando wrócił na prowadzenie. Wyścig wkroczył wtedy w decydującą fazę.

Norris miał sporą przewagę, ale bardzo szybko zaczęła się ona zmniejszać. Kapitalnym tempem jechał Piastri, który był szybszy nie tylko od swojego zespołowego partnera, ale także od Leclerca, który podobnie jak Australijczyk dysponował świeżymi oponami. Sfrustrowany gorszym tempem na twardych oponach zdobywca pole position nie miał najmniejszych szans na obronę pozycji, a gdy Piastri znalazł się przed nim, Charles już wiedział, że to koniec szans na zwycięstwo. Najważniejszym pytaniem było, czy Oscar zdoła utrzymać świetne tempo przez kilkanaście okrążeń i czy zdąży odrobić stratę do Norrisa.

Australijczyk popisał się kapitalną jazdą i na kilka kółek przed końcem zmagań znalazł się tuż za tylnym skrzydłem drugiego bolidu McLarena. Każdy, kto od dłuższego czasu obserwuje Formułę 1, zdaje sobie jednak sprawę, że dogonić to jedno, a wyprzedzić to zupełnie co innego – zwłaszcza na Hungaroringu. Kręty charakter toru ułatwił zadanie Norrisowi. Oscar nie zdołał wyprowadzić skutecznego ataku, a na przedostatnim okrążeniu, w akcie desperacji, znacząco opóźnił hamowanie do zakrętu numer 1, zablokował koła i o zaledwie kilka centymetrów uniknął kolizji z zespołowym partnerem. W tamtym momencie było już jasne, że to Norris zostanie zwycięzcą.

Dla Ferrari był to słodko-gorzki weekend. Sensacyjne pole position Leclerca dało ekipie nadzieję, że ostatni pakiet poprawek do samochodu w końcu przynosi pożądane efekty. Niestety w tempie wyścigowym Leclerc nie był już tak mocny. Szansą dla Monakijczyka mogłoby być podjęcie takiego samego ryzyka jak Norris i pojechanie na jeden pit stop, ale zespół wolał przyjąć bardziej zachowawczą strategię.

Charlesowi nie udało się nawet stanąć na podium – w końcówce, pomimo niezwykle zaciętej obrony, wyprzedził go Russell. Leclerc finiszował na 4. pozycji. Po drugiej stronie garażu Ferrari panują z kolei jeszcze gorsze nastroje. Hamilton pojechał fatalne kwalifikacje i wywalczył jedynie 12. pole startowe. Wszyscy spodziewali się, że Lewis jako przyczynę wskaże problemy z bolidem lub złe ustawienia samochodu. Tymczasem 7-krotny mistrz świata wygłosił słowa, jakich absolutnie nikt nie spodziewał się usłyszeć.

– Za każdym razem chodzi tylko o mnie – powiedział Hamilton. – Po prostu jestem bezużyteczny, absolutnie bezużyteczny. Zespół nie jest problemem, ponieważ widzimy, że nasz drugi bolid jest na pierwszym polu startowym. Prawdopodobnie musimy zmienić kierowcę.

Niezwykle rzadko zdarza się, aby kierowca sugerował, że powinno się go zwolnić z zespołu. Lewis Hamilton jak nikt inny potrzebuje teraz przerwy wakacyjnej. Nie tylko jego forma za kółkiem pozostawia wiele do życzenia – również w sferze mentalnej u Brytyjczyka nie dzieje się najlepiej. Niewiele wskazuje na to, aby stajnia z Maranello rozważała zmianę kierowcy, więc kwestia składu ekipy na sezon 2026 będzie zależała tylko od decyzji samego Hamiltona.

Red Bull znajduje się w coraz większych tarapatach. Verstappen zaliczył najgorsze kwalifikacje sezonu. Przegrał z kierowcami Astona Martina, przegrał z Bortoleto, a w niedzielnym wyścigu pozostała mu jedynie walka w środku stawki. Max ostatecznie wywalczył jedynie 9. miejsce. Jego zespołowy partner, Yuki Tsunoda, znowu finiszował w ogonie stawki, ale uważam, że Japończykowi należy się drobna pochwała.

W kwalifikacjach stracił do Verstappena jedynie 0,15 sekundy – tak blisko Holendra jeszcze w tym roku nie był. Na nieszczęście dla Yukiego, sobotnia czasówka była niezwykle zacięta, a różnice pomiędzy kierowcami niewielkie. Japończyk odpadł już na etapie Q1, podczas gdy Max zdołał awansować dalej i wywalczyć pole startowe w pierwszej dziesiątce.

Sierpień w kalendarzu Formuły 1 oznacza przerwę wakacyjną. Kierowcy wrócą na tor dopiero za cztery tygodnie, kiedy to będą ścigali się w ojczyźnie Verstappena. GP Holandii co roku przyciąga tłumy kibiców, a "pomarańczowa armia" zawsze z całych sił dopinguje swojego ulubieńca. W zeszłym roku jednak na Zandvoort wygrał Norris i w tym sezonie ponownie Max nie będzie faworytem. Holender z pewnością zrobi wszystko, aby dać swoim fanom powód do świętowania, zwłaszcza, że okazji aby stanąć na podium na domowym torze, może nie mieć w przyszłości zbyt wiele. GP Holandii zniknie z kalendarza Formuły 1 po sezonie 2026 i nie ma pewności, czy pojawi się w nim ponownie.

Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorem jest Paweł Wasilewski. Możesz wspierać Autora bezpośrednio na jego profilu na Patronite.

Wybrane dla Ciebie

Duże rabaty w Cuprze. Startuje wyprzedaż Formentora
Duże rabaty w Cuprze. Startuje wyprzedaż Formentora
Coraz bliżej psychologicznej granicy. Mamy prognozy cen paliw na przyszły tydzień
Coraz bliżej psychologicznej granicy. Mamy prognozy cen paliw na przyszły tydzień
Nowa Kia Stonic debiutuje w Polsce. Znamy ceny
Nowa Kia Stonic debiutuje w Polsce. Znamy ceny
Wideo: Wysiadł z auta w szlafroku i zaczął rozlewać benzynę. Potem wszystko podpalił
Wideo: Wysiadł z auta w szlafroku i zaczął rozlewać benzynę. Potem wszystko podpalił
Ile przejedzie elektryk na odzyskanej energii? Po odpowiedź zjechałem Cuprą Tavascan z jednej z najwyższych dróg Europy
Ile przejedzie elektryk na odzyskanej energii? Po odpowiedź zjechałem Cuprą Tavascan z jednej z najwyższych dróg Europy
Auto jak mobilne biuro. Mercedes łączy siły z Microsoftem
Auto jak mobilne biuro. Mercedes łączy siły z Microsoftem
Volkswagen ma problem z absencją pracowników. Traci przez to miliard euro rocznie
Volkswagen ma problem z absencją pracowników. Traci przez to miliard euro rocznie
Poszedł zarejestrować auto. Nie wiedział, że kupił je z długiem
Poszedł zarejestrować auto. Nie wiedział, że kupił je z długiem
Policja ma nowe radiowozy. Pierwsze sztuki w takiej wersji
Policja ma nowe radiowozy. Pierwsze sztuki w takiej wersji
Nowa Dacia za 3900 euro? Wystarczy być mniej zamożnym Włochem
Nowa Dacia za 3900 euro? Wystarczy być mniej zamożnym Włochem
Nowa sieć stacji ładowania wchodzi do Polski. Stawiają na dużą moc
Nowa sieć stacji ładowania wchodzi do Polski. Stawiają na dużą moc
7600 osób z działu elektryfikacji na bruk. "Musimy to przetrwać"
7600 osób z działu elektryfikacji na bruk. "Musimy to przetrwać"