Odnaleziono pancernego Cadillaca Fleetwooda Edwarda Gierka

Myślicie, że czarna Wołga to jedna z największych legend miejskich z czasów PRL? Może i tak, ale z pewnością nie była najbardziej poszukiwanym samochodem tamtych czasów. W połowie października Patryk Mikiciuk odnalazł pancernego Cadillaca Fleetwooda, który został przygotowany na wypadek przewrotu antykomunistycznego.

Mariusz Zmysłowski

31.10.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:58

Myślicie, że czarna Wołga to jedna z największych legend miejskich z czasów PRL? Może i tak, ale z pewnością nie była najbardziej poszukiwanym samochodem tamtych czasów. W połowie października Patryk Mikiciuk odnalazł pancernego Cadillaca Fleetwooda, który został przygotowany na wypadek przewrotu antykomunistycznego.

Gdy w czerwcu 1976 roku ZOMO-wcy musieli interweniować i doszło do starć z ogromną manifestacją sfrustrowanych robotników, liczącą około 30 000 osób, zdecydowano, by sporządzić specjalny plan ewakuacji I Sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. Jego głównym filarem miał być opancerzony, amerykański samochód z mocnym silnikiem. Dlaczego maszyna musiała być akurat tego pochodzenia?

Plan przewidywał, że w sytuacji kryzysowej najlepiej będzie udawać przedstawicieli amerykańskiej ambasady. Dlatego Cadillac Fleetwood oprócz opancerzenia i monstrualnego V8 pod maską dostał również specjalny schowek, w którym miał się ukryć Edward Gierek. Auto z amerykańskimi flagami, fałszywymi, amerykańskimi numerami rejestracyjnymi i kierowcą przebranym za podoficera piechoty morskiej. To oszustwo miało umożliwić bezpieczne dotarcie do najbliższej jednostki wojskowej lub radzieckiej ambasady bez narażania się na atak ze strony tłumu.

Takim samym samochodem, tylko bez schowka, jeździł w tamtym czasie Gerald Ford, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych. Auto było wyposażone we wzmocnienia z kevlaru i tytanu. Polski rząd nabył swój egzemplarz w 1978 roku za ogromne jak na tamte czasy pieniądze. Jego cena wyniosła 125 tys. dolarów, co w porównaniu z 2 tys. dolarów za Fiata 125p na wolnym rynku było kwotą wręcz kosmicznych rozmiarów.

W czasach gotowości bojowej Cadillac Fleetwood trzymany był w okolicach Dworca Gdańskiego w Warszawie, w specjalnym kontenerze w składzie celnym. Dostęp do niego miał jedynie mechanik, któremu ufały ówczesne władze. Trwało to do 1981 roku, kiedy to Wojciech Jaruzelski przejął stery komunistycznej Polski. Nie chciał on ani jeździć tym samochodem, ani uciekać przed przewrotami. Cadillaca przejął więc oddział antyterrorystów warszawskiej milicji. Wtedy nie wiedziano, skąd właściwie samochód wziął się w Polsce.

Jak relacjonuje antyterrorysta i znany miłośnik Chevroletów Corvette Jerzy Dziewulski, samochód świetnie przyspieszał, ale był ciężki i nieprzewidywalny na drodze. W dodatku rozwijał zaledwie 140 km/h. Miał on okazję kilka razy prowadzić pancernego Fleetwooda, więc doskonale wie, na co było stać to auto.

W celach bojowych samochód został użyty tylko raz, gdy w latach 80. Polak zabarykadował się na terenie ambasady Stanów Zjednoczonych i pod groźbą wysadzenia budynku w powietrze domagał się przewiezienia do USA. Podjechał po niego Cadillac z kobietą za kierownicą. Sprawca zamieszania myślał, że jest już na dobrej drodze do wydostania się na Zachód. W końcu przyjechał po niego samochód z ambasady. Niestety, kobieta była antyterrorystką i powaliła śmiałka jednym ciosem pięścią.

Jeszcze przed latami 90. praca Fleetwooda w polskiej milicji dobiegła końca. Ponoć miał być sprzedany mieszkańcowi Luksemburga, a później na Bliski Wschód, mimo to z nieznanych przyczyn auto zostało w Polsce. Nie wiadomo, co się działo z tym samochodem przez niemal dwie dekady. Patrykowi Mikiciukowi udało się trafić na ślad Cadillaca 5 lat temu.

Po odnalezieniu auta okazało się, że pod maską wciąż tkwi oryginalne V8. Niestety samochód przez wiele lat niszczyła rdza. Teraz potrzeba czasu i funduszy, by wyremontować amerykańskiego klasyka z polską historią. Jeśli chcielibyście pomóc np. finansowo, zapraszam na stronę Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, w którym od 2 listopada będzie można podziwiać Fleetwooda.

Źródło: Newsweek

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)