Nie zmieścił się pod wiaduktem. To był dopiero początek kłopotów
Znak B-16 zwykle nie jest istotny dla kierowców samochodów osobowych. Inaczej jest w przypadku ciężarówek czy aut dostawczych. Jego zignorowanie doprowadziło do zaklinowania się "dostawczaka" pod wiaduktem. Niebawem na miejscu pojawiła się policja.
Znak B-16 zakazuje wjazdu za niego pojazdom o wysokości przekraczającej wartość wskazaną na znaku. Kierowca dostawczego mercedesa zignorował ostrzeżenie lub nie wiedział dokładnie, jak wysoki jest pojazd, który prowadził. Efekt był godny pożałowania. Auto utknęło pod wiaduktem przy ul. Zamkowej w Żorach. Jest to rejon skrzyżowania z drogą krajową nr 81, więc zdarzenie to spowodowało trudności dla wielu innych kierowców. Na miejsce wezwano policję.
Mundurowi szybko stwierdzili, że na szczęście nikomu nic się nie stało. Postanowili jednak bliżej przyjrzeć się całej sprawie. 26-letni kierowca samochodu był trzeźwy. Nie zapamięta jednak tej kontroli najlepiej. Policjanci stwierdzili brak odpowiedniego zabezpieczenia przewożonego ładunku, a także braki w obowiązkowym wyposażeniu pojazdu. To jednak nie wszystko.
Toyota C-HR+, Urban Cruiser i bZ4X Touring w Katowicach. To wysyp nowości!
Analiza danych o pojeździe szybko wykryła dwa kolejne, poważne problemy. Po pierwsze, dostawczy samochód nie miał aktualnych badań technicznych. To jednak tylko wykroczenie. Najgorsze policja wykryła potem. Podczas każdej kontroli funkcjonariusze sprawdzili przebieg sprawdzanego pojazdu. Okazało się, że od ostatniego odczytu drogomierz mercedesa został cofnięty o ok. 50 tys. km. A to już przestępstwo.
Kierowca dostawczego mercedesa otrzymał łącznie cztery mandaty. Teraz policja będzie wyjaśniała, kto jest odpowiedzialny za cofnięcie licznika pojazdu. Za zlecenie takiej "usługi", ale też za jej wykonanie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.