Najszybsza Shelby Cobra 427 Super Snake sprzedana za pokaźną sumę. To jedyna zachowana sztuka

Chociaż każda oryginalna Shelby Cobra wydaje się być na wagę złota, ta 427 Super Snake jest białym krukiem. I to nie dlatego, że w przeszłości należała do samego Carolla Shelby’ego. 800-konny potwór zwija asfalt na samą myśl o wciśnięciu gazu, a teraz został wylicytowany na aukcji za naprawdę pokaźną sumę.

Jedyny zachowany do dziś egzemplarz Super-Snake'a sprzedano za ponad 12,5 mln zł
Jedyny zachowany do dziś egzemplarz Super-Snake'a sprzedano za ponad 12,5 mln zł
Źródło zdjęć: © fot. BarrettJackson
Filip Buliński

01.04.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:05

Jeśli jesteście miłośnikami częstego wymieniania tylnych opon, chyba nie ma lepszego auta dla was niż prezentowana 800-konna Shelby Cobra 427 Super Snake, zwana też "King Cobra". Pozbawiona jakichkolwiek systemów asystujących jest kwintesencją amerykańskiej motoryzacji i zaprzeczeniem wszelkich panujących dziś norm bezpieczeństwa.

Jeśli ostrzycie sobie na nią zęby, mam złą wiadomość. Została ostatnio wylicytowana na aukcji Barrett-Jackson, za niebotyczną kwotę 5,5 mln dolarów (ok. 21,7 mln zł). Skąd taka cena? Fakt, samochód należał do samego Carolla Shelby’ego, ale nie to czyni go tak wyjątkowym.

Shelby Cobra 427 Super Snake
Shelby Cobra 427 Super Snake© fot. BarrettJackson

Prezentowana Cobra o nr podwozia CSX3015 rozpoczęła żywot w 1966 r. jako wyścigowa wersja Competition (jedna z 23), nie będąc dopuszczoną do ruchu drogowego. Zmieniło się to rok później, gdy przebudowano ją na wersję SC (Semi-Competition), która już mogła hasać sobie legalnie po ulicach. Nie poprzestano jednak na dodaniu szyby czy tłumików wydechu (wyobraźcie sobie, jak 7-litrowe V8 musiało brzmieć bez nich), które były konieczne do rejestracji.

Caroll Shelby był wówczas ciekaw, ile jest w stanie wycisnąć z ogromnego V8. Dlatego do silników 2 aut dołożono po dwie sprężarki Paxton, a specjalna seria została ochrzczona jako Super Snake. Konieczne były oczywiście jeszcze inne modyfikacje, w tym wymiana maski czy zastosowanie skrzyni, która wytrzymałaby takie obciążenie – zdecydowano się na wzmocniony, 3-biegowy automat. Zrezygnowano także z atrapy chłodnicy – lepiej więc uważać nawet na najdrobniejsze kamienie podbijane przez tiry.

7-litrowe, 800-konne V8. Strach się bać
7-litrowe, 800-konne V8. Strach się bać© fot. BarrettJackson

W efekcie z silnika o pojemności 427 cali sześciennych wykrzesano 800 KM. Shelby twierdził, że przyspiesza do setki w ok. 3 sekundy i osiąga ponad 200 mil/h (ok. 320 km/h). Przypomnę, że samochód ten powstał w drugiej połowie lat 60. Jego twórca mówił też, że jest to najszybsza Cobra, jaką kiedykolwiek jechał. Jeden egzemplarz Caroll zachował na kilka lat dla siebie, drugi (o nr CSX3303) powędrował do Billa Cosby'ego, któremu nie do końca przypodobał się jednak sposób prowadzenia, więc zwrócił go Shelby’emu.

Egzemplarz CSX3303 zmienił więc właściciela, który także miał problem z opanowaniem auta. I to na tyle, że wylądował nim w Oceanie Spokojnym. Wylicytowany na aukcji Super Snake jest więc jedynym, który zachował się do dziś. A w końcu nie przestał tylu dekad w garażu. Shelby brał nim udział w wielu imprezach, a samochód był podobno tak głośny, że wybijał szyby z okien.

Miłym akcentem jest autograf samego Carolla Shelby'ego na desce rozdzielczej
Miłym akcentem jest autograf samego Carolla Shelby'ego na desce rozdzielczej© fot. BarrettJackson

W latach 70. Super Snake trafił w ręce Jimmiego Webba, a po ponad 20 latach został skonfiskowany przez fiskusa za oszustwa podatkowe. Potem dwukrotnie trafiał na aukcję Barrett-Jackson – raz w 2007 i drugi raz w 2015 r. Za każdym razem kwota, na jakiej kończyła się licytacja, przekraczała 5 mln dolarów (kolejno 5,5 i 5,1 mln dolarów). Jak widać, samochód nieźle trzyma cenę. Nie jest to jednak najdroższa Cobra sprzedana na aukcji - ten tytuł należy do pierwszego wyprodukowanego w historii egzemplarza, który "poszedł" w 2012 r. za 13,75 mln dolarów (ok. 54 mln zł).

A warto dodać, że Cobra nigdy nie przeszła gruntownej renowacji – jedynie niektóre elementy były wymieniane wskutek eksploatacji, a reszta jest zasługą świetnego serwisu i utrzymania. Miejmy nadzieję, że tym razem zagości u nowego właściciela na dłużej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)