Mercedes zawsze będzie polegał na kopalniach rzadkich metali

Samochody elektryczne, infrastruktura i recykling to trzy sztandarowe tematy w motoryzacji ostatnich lat. Jörg Burzer w rozmowie z magazynem Autocar twierdzi, że nigdy nie uda się wytworzyć pełnego obiegu zamkniętego dla baterii.

 Zakład w Kuppenheim
Zakład w Kuppenheim
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Mercedes-Benz AG – Communications & Marketing
Mateusz Lubczański

Jörg Burzer, członek zarządu Mercedesa zajmujący się produkcją, jakością akumulatorów oraz łańcuchem dostaw, powiedział, że recykling ogniw nigdy nie będzie samowystarczalny. – Myślę, że zawsze będziemy potrzebować 20, 30 albo 40 proc. [materiałów z kopalń – dop. red.]. Nawet jeśli recykling będzie rozwinięty w okolicach 2040 roku, dalej potrzebujesz porcji nowych surowców z kopalń – stwierdził.

Mercedes otworzył niedawno nowe centrum recyklingu w niemieckim Kuppenheim, gdzie jest w stanie odzyskać 96 proc. materiałów z ogniwa elektrycznego. W ciągu roku ma przetwarzać 2500 ton kobaltu, manganu czy niklu. Wynika to z użytego procesu hydrometalurgicznego, czyli wypłukiwaniu masy bateryjnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Osiągnięcie pełnej wydolności jest uzależnione od ograniczonej liczby ogniw na rynku – pierwszy masowo produkowany elektryk Mercedesa wyruszył na drogi w 2018 roku i nie był hitem wśród klientów.

- Nasz standard ogniw to żywotność na 8-10 lat, więc przestój jest naturalny – informuje Jörg Burzer. Do tego czasu zakład ma zajmować się między innymi ogniwami z prototypów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)