Hybrydy kaleczą ciszą

Zazwyczaj w przypadkach kiedy małe dziecko jadące rowerem zostaje potrącone przez auto, wina leży po stronie dziecka. Sprawa ma się jednak inaczej, gdy w zdarzeniu bierze udział cichy, hybrydowy model samochodu, jak chociażby Toyota Prius. Opisywany przypadek miał miejsce, oberwało się młodzieńcowi, jednak na szczęście nie odniósł on żadnych obrażeń.

Mateusz Gajewski

Zazwyczaj w przypadkach kiedy małe dziecko jadące rowerem zostaje potrącone przez auto, wina leży po stronie dziecka. Sprawa ma się jednak inaczej, gdy w zdarzeniu bierze udział cichy, hybrydowy model samochodu, jak chociażby Toyota Prius. Opisywany przypadek miał miejsce, oberwało się młodzieńcowi, jednak na szczęście nie odniósł on żadnych obrażeń.

Zaraz podniosły się ponownie głosy krytyki dla hybrydowych-cichych aut (kilkanaście miesięcy temu miała miejsce ożywiona debata na ten temat). Matka chłopca oskarża kierowcę, że wina leży po jego stronie. Uważa ona, że malec nie mógł usłyszeć bezdźwięcznie poruszającego się auta. Podobna sprawa była już kiedyś w USA na wokandzie i stan Maryland przeprowadził badania, wprowadzając w życie ustawę o "minimalnym poziomie hałasu wydawanym przez auta". Jako niezbity argument podaje się możliwość okaleczenia niewidomych. Aktualnie w Izbie Reprezentantów, która pełni funkcje władzy ustawodawczej w USA znajduje się prawo, które ma wprowadzić w życie zapisek odnośnie minimalnego poziomu hałasu produkowanego przez auta. Kwestią jest, czy znajdzie on odpowiednie poparcie wśród Reprezentantów. Czy więc doczekamy się czasów, gdy inżynierowie "wszczepią" cichemu Priusowi dźwięk Astona Martina?...

Źródło: autoblog.com

Źródło artykułu:WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)